Dziś jest: 25.04.2024
Imieniny: Jarosława, Marka
Data dodania: 2005-11-11 00:00
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 13:18

magda_515167

Hurtownia Makro w ratuszu

Przedstawiciele Makro CashCarry rozdają w ratuszu karty klienta. - Był to pomysł władz miasta - mówią w olsztyńskiej siedzibie Makro. Radni: - To niedopuszczalna akwizycja!

reklama
Hurtownia Makro Cash&Carry ruszy w Olsztynie na początku grudnia. Będą mogli w niej kupować tylko posiadacze kart klienta. Dostaną je osoby, które prowadzą działalność gospodarczą. Aby ją otrzymać muszą pójść do siedziby firmy przy ul. św. Wojciecha. Ale wcale nie trzeba się fatygować na Stare Miasto. Można ją odebrać w samym centrum miasta. W ratuszu. W środę przedstawiciele Makro rozgościli się na parterze Urzędu Miasta przed wydziałem spraw obywatelskich. To najczęściej odwiedzane przez petentów miejsce w ratuszu. Można tu załatwić wymianę dowodu osobistego, zmianę zameldowania czy sprawy związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Przedstawicieli Makro trudno nie zauważyć. Ich stanowisko oznaczone jest niebieskim bannerem z napisem "Makro". Obok dopisana jest na białej kartce informacja: tutaj można otrzymać kartę. - To jest pomysł władz miasta. Zaproponował nam to prezydent - mówi Katarzyna Łuczak, kierownik działu współpracy z klientami olsztyńskiego oddziału Makro. Olsztyńskich radnych taka prezentacja rozjuszyła. - Dotychczas żadna firma nie miała w ratuszu takiej ekspozycji. A tu nagle robi się ją dla Makro - dziwi się Stanisław Tunkiewicz (radny niezależny), przewodniczący komisji komunalnej, prezes olsztyńskiego Społem, który protestował przeciwko powstaniu Makro w Olsztynie. Jerzy Okulicz (radny klubu Olsztyn Nasz Dom): - Mógłbym to zrozumieć, gdyby w ratuszu były organizowane prezentacje innych firm z Olsztyna. Ale taka sytuacja jak teraz z Makro jest niedopuszczalna. To przecież zwykła akwizycja. Pozostali przedsiębiorcy działający na terenie miasta powinni też starać się o podobne przywileje. Kiedy opowiedziałem o tym radnemu Bogdanowi Pierechodowi (SLD), zaczął się śmiać. - To są jakieś jaja - odpowiedział. Po chwili zastanowienia dodał jednak: - Ale dzięki temu ludzie biznesu mają ułatwioną sprawę. A ratusz jest przecież miejscem publicznym. Ale czy faktycznie ratusz to dobre miejsce, by promować działalność jednej firmy? Spytałem Grażynę Kopińską z Fundacji Batorego, szefową Programu Przeciw Korupcji, który za cel stawia sobie zmniejszenie skali zjawiska i uświadomienie obywateli, co jest korupcją. - Urząd Miasta jest miejscem, gdzie załatwia się sprawy urzędowe. To nie jest właściwe miejsce na organizowanie takiej akcji. Nie powinno się tego robić - mówi Kopińska. - Na terenie ratusza mogą być instytucje takie, jak na przykład poczta, ale tylko dlatego, że ułatwiają czasami petentom załatwienie innych spraw. Nic więcej. Chciałem porozmawiać o akcji promocyjnej z Czesławem Małkowskim, prezydentem Olsztyna. Miał jednak wyłączony telefon. Aneta Szpaderska, rzecznik ratusza, powiedziała, że informacje przekaże mi w poniedziałek. Budowa Makro od samego początku budziła wiele kontrowersji. Zanim Małkowski zgodził się na tę inwestycję protestowali przeciw niej olsztyńscy przedsiębiorcy. Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący Rady Miasta: - Choćby ze względu na te kontrowersje tego typu akcje w ratuszu nie powinny się odbywać. To, co się stało, urąga wszelkim zasadom.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl