Dziś jest: 25.04.2024
Imieniny: Jarosława, Marka
Data dodania: 2006-10-23 00:00

BartekB

Zawistni kontrolerzy

Kontroler biletów wystawił mi w autobusie mandat, a dane spisał z... legitymacji Polskiego Związku Niewidomych, uprawniającej mnie do bezpłatnych przejazdów - mówi Wenancjusz Dobrzyński.

reklama
W Elblągu w kwietniu 2004 roku Wenancjusz Dobrzyński jechał autobusem w kierunku dworca - spieszył się do lekarza, po recepty dla swojej matki. - Autobus ruszył z przystanka przy ul. Gwiezdnej, gdy zatrzymał się 10 metrów dalej przed przejściem dla pieszych, wsiedli do niego kontrolerzy - opowiada pan Wenancjusz. - Złapali kobietę, która wsiadała na tym przystanku i nie zdążyła skasować biletu. Stanąłem w jej obronie mówiąc, że pasażer ma czas jednego przystanku na skasowanie biletu i wtedy się zaczęło. Mężczyzna zauważył również, że kierowca nie powinien łamać przepisów i zatrzymywać autobusu, aby wsiedli do niego kontrolerzy. To nie spodobało się kontrolerom i wywiązała się pyskówka. Jeden z "kanarów" zażądał biletu od Wenancjusza Dobrzyńskiego. Ten okazał legitymację PZN oraz drugą uprawniającą do zniżek na PKP, na jej odwrocie zaznaczony był symbol schorzenia, które uprawnia do ulg. - Kontroler wystawił mandat, a moje dane osobowe spisał z legitymacji uprawniającej do zniżek - opowiada pan Wenancjusz. - Ponieważ ja nie podpisywałem żadnego mandatu, więc go nie zapłaciłem. Dostałem mandat, bo śmiałem im zwrócić uwagę - dodaje. Dobrzyński nie skontaktował się również z Zakładem Komunikacji Miejskiej, gdyby to zrobił, pewnie dzisiaj nie byłoby już problemów. Minął miesiąc i mężczyzna otrzymał informację, że w sądzie toczy się przeciwko niemu sprawa za nieopłacenie mandatu. Sprawa w sądzie odbyła się bez jego udziału. Długo to trwało, ale ostatecznie został uznany winnym. Przed kilkoma dniami dostał z sądu nakaz zapłaty mandatu oraz kosztów sądowych. - To jakaś dziwna sprawa - komentuje Lechosław Bartosik, dyrektor ZKM w Elblągu. - Po pierwsze ten pan nie powinien zostawiać swojej legitymacji kontrolerowi. Po drugie, skoro był u nas ją odebrać, to sporawa powinna być załatwiona od ręki na miejscu. Czemu tak się nie stało, nie wiem. Bartosik podejrzewa, że mężczyzna mógł mieć legitymację PZN, ale nie miał przy sobie orzeczenia komisji orzekającej o stopniu niepełnosprawności - bo z zgodnie z decyzją Rady Miasta orzeczenie uprawnia do bezpłatnych przejazdów. Zdaniem dyrektora ZKM, Wenancjusz popełnił błąd,. że od razu się nie odwołał. - Zaniedbał to i stąd problemy - stwierdza. Będziemy w stanie załatwić tę sprawę, ale ten pan musi się do nas zgłosić.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl