Wieloletnie kontrowersje i akty wandalizmu
Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, zwany niegdyś Pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej, od lat wzbudza kontrowersje wśród olsztynian. Jedni uważają, że obiekt stanowi świadectwo zniewolenia Polski przez Sowietów, inni zaś postrzegają go jako dowód trudnej historii stolicy regionu, którego nie powinno się usuwać, lecz „obudować” z odpowiednim kontekstem. Za rozbiórką pomnika optują, m.in. środowiska prawicowe. Przypomnijmy, że ze względu na wspomniane kontrowersje, pomnik wykreślono z rejestru zabytków.
Tzw. „szubienice” (określenie związane z kształtem obiektu) na przestrzeni ostatnich lat kilkukrotnie stanowiły łakomy kąsek dla wandali. O danych sytuacjach informowaliśmy na łamach portalu Olsztyn.com.pl, m.in. w artykułach pt.: „Wandale znów pomalowali „szubienice” czerwoną farbą [ZDJĘCIA]”, czy „Wandale po raz kolejny zniszczyli „szubienice” [ZDJĘCIA][AKTUALIZACJA]”.
Hasła, rysunki i czerwony spray
W blisko dwa miesiące temu ponownie doszło do aktu wandalizmu przy użyciu czerwonego sprayu. Przypomnijmy, iż rzecznik prasowy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie, Michał Koronowski, przekazał wówczas mediom, że do sytuacji dojść mogło między 11 a 18 sierpnia.
Na cokole pomnika pojawił się rysunek przedstawiający szubienicę, na której wisi sierp i młot. Na „szubienicach” umieszczono także hasła, takie jak: „chwała wielkiej Polsce”, „cześć i chwała bohaterom”, „tylko Polska narodowa” oraz „raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Warto wspomnieć, że tego typu akty wandalizmu ścigane są na wniosek, złożony przez upoważnioną osobę czy instytucję. W sierpniu br. ZDZiT zapowiedział, że napisy i rysunki mają zostać usunięte.
Kosztowne usunięcie graffiti
W ostatnim czasie na skrzynkę mailową redakcji portalu Olsztyn.com.pl jeden z Czytelników wysłał zdjęcia „szubienic”, opatrzone opisem: „ktoś zmył (w większości) wulgarne napisy”. Faktycznie, na fotografiach widać, że z pomnika zniknęły wspomniane hasła.
Została jednak część rysunków. Wystąpiliśmy do rzecznika prasowego ZDZiT, Michała Koronowskiego, z prośbą o wyjaśnienie, czy to miejscowy zarząd dróg odpowiada za podjęte działania. Otrzymaliśmy odpowiedź twierdzącą. Koronowski wskazał również, że szacunkowy koszt usunięcie graffiti z pomnika wyniesie około 6 500 zł brutto.
- Sprawa dotycząca aktu wandalizmu została zgłoszona na policję. Na tę chwilę nie mamy informacji o ustaleniach policji – skwitował rzecznik ZDZiT.
Co dalej z „szubienicami”?
Co ważne, w kwietniu br. kilkunastoosobowa grupa konsultantów spotkała się w olsztyńskiej zajezdni trolejbusowej, aby porozmawiać o przyszłości obiektu. Z kolei dwa miesiące później swój plan przedstawił prezydent miasta, Robert Szewczyk.
- Chcę, aby pomnik w obecnym kształcie przestał istnieć. Celem fizycznej rozbiórki jest zniesienie jego przesłania ideologicznego. Przesłanie to rozumiane jako wyraz wdzięczności, szacunku i gloryfikacji radzieckiej Armii Czerwonej i totalitaryzmu sowieckiego. Ta cała przestrzeń zostanie od nowa zagospodarowana przy zastosowaniu środków artystycznych, architektonicznych i urbanistycznych – tłumaczył włodarz.
Szewczyk chciałby, aby plac Dunikowskiego, na którym mieszczą się „szubienice”, służyło mieszkańcom oraz turystom jako miejsce spotkań, rekreacji czy jako scena dla mniejszych form artystycznych. Prawdopodobnie w grę wchodziłoby także wykorzystanie w aranżacji fragmentów rzeźb i płyt mauzoleum Hindenburga. Według prezydenta, tego rodzaju przestrzeń „należy się” miastu.
Do wprowadzenia rozwiązania zaproponowanego przez włodarza, konieczne byłoby usunięcie parkingu z placu Dunikowskiego. Znaczną część miejsc odtworzono by wówczas na pobliskim terenie – u zbiegu ulic 22 Stycznia i Pieniężnego. Obecnie trwa przygotowywanie założeń do ogólnopolskiego konkursu architektonicznego, określającego ostateczny kształt i zagospodarowanie przestrzeni.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz