Dziś jest: 28.03.2024
Imieniny: Anieli, Jana, Sykstusa
Data dodania: 2005-11-04 00:00

magda_515167

Stado dzików terroryzuje Gutkowo

Jedenaście dzików nęka mieszkańców Gutkowa. Od tygodnia zwierzęta oblegają posesję Anny Piotrowicz. Nie dość, że zniszczyły jej ogród, to jeszcze na kilka dni odcięły od świata. - Dzwoniłam, gdzie się dało, mówiłam, że locha jest agresywna i prosiłam o pomoc, ale wszyscy mają to w nosie - żali się kobieta.

reklama
Stado dzików: trzy dorosłe i dziewięć młodych (od podrostków po najmniejsze - jeszcze pasiaste) buszuje po Gutkowie od kilku miesięcy. Gospodarze opowiadają sobie, co komu zżarły: a to warzywa w ogrodzie, a to w stodole ziarno. Annie Piotrowicz zbuchtowały cały trawnik. - Pojawiły się w sobotę - opowiada pani Anna. - Próbowałam je przegonić, szczułam psem, ale locha ma młode i jest bardzo agresywna. Nic sobie ze straszenia nie robi. Dziki nie boją się ludzi. Mieszkańcy Gutkowa mówią, że oswoił je jeden z gospodarzy, ale znudziło mu się karmienie ich i przegonił stado. Od tej pory zwierzęta wchodzą w szkodę. - Gdy rzucałam w nie kamieniami, myślały, że to ziemniaki. Zamiast uciekać, podchodziły bliżej - rozkłada ręce pani Anna. Już w sobotę zaalarmowała straż miejską i schronisko dla zwierząt, które niedawno odłowiło stado dzików żyjące przy szpitalu pulmonologicznym. Pani Anna opowiada: - Pan ze schroniska odpalił petardę i pojechał. A huk przestraszył stado zaledwie na kwadrans.... Dariusz Dzwolak ze schroniska: - Odłowienie dzików przy szpitalu było precedensem. Zajmujemy się innymi sprawami i niestety nie możemy pomóc. Radzę dobrze ogrodzić posesję, pilnować, by w śmietniku nie było jedzenia. Więcej nie mogę nic zrobić... Straż miejska na posesję pani Anny nie przyjechała, ale za to do Gutkowa pofatygowali się policjanci. - O stadzie zawiadomiło nas centrum kryzysowe, ale gdy przyjechaliśmy, nie było ich, więc nie zajmujemy się tą sprawą - mówi Małgorzata Rolińska z biura prasowego policji. Pani Anna: - Alarmowałam też leśnictwo Kudypy, ale powiedzieli, że to nie ich sprawa, tylko myśliwych. Gdzie nie zadzwonię, odsyłają mnie z kwitkiem, a stado dzików jest naprawdę niebezpieczne. Leśniczy z Kudyp miał wczoraj wolne. Udało nam się dotrzeć do Piotra Moczarskiego z koła łowieckiego Kudypy, który obiecał, że porozmawia z kolegami o problemie mieszkańców Gutkowa. - Słyszałem o tym stadzie, ale nie wiedziałem, że jest aż tak źle. Zobaczę, co się da zrobić - obiecał. Dodał też, że myśliwi wnikliwie przyjrzą się stadu, bo o tej porze nie powinno być w nim "pasiaków. - Jeśli rzeczywiście są w nim tak młode zwierzęta, może to świadczyć o tym, że dziki skrzyżowały się z domowymi świaniami. A to już nie są żarty - dodał.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl