Dziś jest: 20.04.2024
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Data dodania: 2005-02-10 00:00

magda_515167

Początek procesu o zabójstwo

Przed olsztyńskim sądem rozpoczął się wczoraj proces Henryka D. z Bartoszyc. Mężczyzna udusił byłą żonę w warsztacie. Widzieli to świadkowie, zaalarmowali policję. Ta odeszła, bo morderca nie otworzył drzwi...

reklama
- Byłem w szoku. Nie pamiętam, by w czasie, gdy dusiłem żonę, ktoś zaglądał do warsztatu. Nie pamiętam też, czy przyjechała policja - wyjaśniał wczoraj Henryk D. Na początku maja ubiegłego roku rozwiedzeni małżonkowie spierali się o podział majątku. Henryk D. rzucił się na byłą żonę Danutę, która przyszła do jego warsztatu. - W tym dniu była żona mnie upokarzała, popychała - mówił przed sądem oskarżony. Twierdzi, że to "skumulowało złość". W efekcie rzucił się na kobietę, bił ją i dusił. Napadnięta wzywała pomocy. Jeden z przechodniów zareagował i zadzwonił po policję. Gdy przyjechał patrol, Henryk D. zamknął warsztat od środka, w którym doszło do tragedii. Kiedy policjanci zaglądali przez okno - siedział cicho. Nie otworzył też drzwi, gdy funkcjonariusze stukali. Kiedy radiowóz odjechał, Henryk D. zapakował ciało żony do worka, przeniósł je do zaparkowanego pod warsztatem auta i wywiózł do lasu. Po dwóch dniach od zdarzenia na policję w Bartoszycach przyszła osoba, która telefonicznie alarmowała o krzykach mordowanej. Policjanci i tym razem zlekceważyli jej sygnał. Nie zareagowali nawet wtedy, gdy oficjalnie zgłoszono zaginięcie Danuty D. Zagadkę jej morderstwa rozwikłała... przyjaciółka zabitej. Ona też powiadomiła o wszystkim komendę wojewódzką. Wybuchł skandal. Do komendy w Bartoszycach wysłano kontrolę inspektoratu, szefowie policji zapowiadali, że "polecą głowy". Skończyło się na zapowiedziach. Funkcjonariuszom z patrolu, którzy bezskutecznie dobijali się do warsztatu, i ich szefowi wymierzono naganę, dyżurnego przeniesiono na niższe stanowisko. Wobec komendanta i zastępcy początkowo odstąpiono od wymierzenia kary. Potem - awansowano. Jeden z nich doradza teraz komendantowi wojewódzkiemu w kwestiach związanych z prawami i wolnością człowieka oraz strategią rozwoju policji, drugi został dyżurnym w komendzie wojewódzkiej. Dziś kolejny dzień procesu. Zeznawać będą między innymi córki Henryka D., które domagają się od ojca odszkodowania.

Komentarze (0)

Dodawanie komentarzy zostało wyłączone.


www.autoczescionline24.pl