Chciałbym opisać państwu przypadek, który wszystkim nam mieszkańcom i nie tylko - bardzo utrudnia obecnie funkcjonowanie. Rozwiązanie tej sprawy wydawało nam się z pozoru proste, jednak ku naszemu zdziwieniu, żaden z właściwych organów - Policja i Straż Miejska absolutnie nie chce nam pomóc. Po ich wizytach - jesteśmy już bezradn.
Około pięć miesięcy temu na ulicy Jagiellończyka, obok naszej posesji, doszło do kolizji drogowej. Jednym z jej uczestników był samochód - Opel Combo. Właściciel ( ?) tego auta, zwrócił się z prośbą do jednego z lokatorów( nie właścicieli) naszego budynku, aby na chwilę wprowadzić uszkodzone auto na teren naszej ogrodzonej działki. Sam zadeklarował, że zorganizuje szybko transport uszkodzonego auta. Miało to trwać kilka godzin... Wprowadził je jednak bardzo niefortunnie i bez jakiejkolwiek konsultacji, zastawiając metalową furtkę, która jest wejściem na teren naszej nieruchomości. Mijały tygodnie, potem miesiące - nikt po uszkodzone auto nie zgłaszał się. Stało się ono już nie tylko dla nas dużym kłopotem, firma zajmująca się wywozem śmieci, podczas każdej wizyty ma także kłopot ze sprawną wymianą kontenera. Remont elewacji naszego ogrodzenia, także był bardzo utrudniony
Pod koniec stycznia, postanowiłem powiadomić Policję, o porzuceniu auta na terenie naszej posesji. Po godzinie od zgłoszenia, przybył patrol. Panowie policjanci obejrzeli auto, oraz sprawdzili jego status. Okazało się że auto posiada fałszywe numery rejestracyjne, gdyż te należą do auta zupełnie innej marki. Numer nadwozia VIN, był prawidłowy, przypisany do auta OPEL COMBO. Pojawienie się patrolu, i uzyskanie tych informacji, potraktowałem jako przełom w sprawie. Spodziewałem się szybkiego działania, które sprawi że porzucone auto zniknie z naszej posesji, jednak informacje i porady jakie otrzymałem od Policji - sprawiły że zaniemówiłem...
Podsumuję je:
1. Auto nie stoi w pasie ruchu, więc nikomu nie zagraża.
2.Auto co prawda posiada wadę prawną tj. fałszywe numery, ale formalnie nie jest uczestnikiem ruchu.
3. Oba auta- te wynikające z tablic rejestracyjnych, i te o numerze VIN - nie są poszukiwane.
4. Właścicieli obu w/w aut chroni ustawa o ochronie danych osobowych, więc nie możemy do nich dotrzeć indywidualnie.
5. Z punktu widzenia prawa - nie ma tu przestępstwa.
Otrzymaliśmy także poradę:
1. Mamy prawo na własny koszt dokonać transportu, i umieścić auto na strzeżonym parkingu.
2.Wynikające z tego koszty, mamy ponieść jako wspólnota lokalowa.
3.Możemy wystąpić formalnie pismem, o wydanie danych osobowych właściciela(-li),jednak bez gwarancji ich otrzymania.
4.Wszelkie poniesione koszty, możemy odzyskać na drodze prawnej, z powództwa cywilnego, jednak pod warunkiem posiadania danych osobowych drugiej strony.
Jeszcze mniej miała do powiedzenia Straż Miejska, do której także się zwróciłem o pomoc. Usłyszałem - " Przecież te sprawę prowadzi Policja".
Za kilka dni, minie pół roku - kiedy to nieuczciwy, nieznany nam człowiek pośpiesznie wepchnął rozbite auto, z fałszywym numerem rejestracyjnym - na teren naszej prywatnej posesji. Dziś już doskonale wiemy że nie chodziło tu o żadną przysługę - On musiał je usunąć z pasa ruchu, bo tam działało prawo.
Wiemy też, że staliśmy się ofiarą oszusta. Wiemy także najgorsze - nikt formalnie nie chce nam pomóc, aby rozwiązać tę sprawę.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz