„Z czasem nie wygramy”. Pandemia początkiem trudności
Od 13 lat na obrzeżach Olsztyna, w Lesie Miejskim mieści się Ptaszarnia. Obiekt należy do stowarzyszenia Park Ptaków, którym zarządza Artur Stalewski. Ptaszarnia od lat zmaga się z problemami finansowymi. O planach zakończenia działalności obiektu pisaliśmy w zeszłym roku na łamach portalu Olsztyn.com.pl, w artykule pt. „Po 12 latach olsztyńska Ptaszarnia kończy działalność? „Mamy niewystarczające fundusze na zakup nowych okazów” [ZDJĘCIA]”. Stalewski przekazał nam wówczas, że kryzys związany jest z wysokimi kosztami, związanymi z zakupem nowych okazów ptaków. Park posiadał w tamtym czasie niecałe 20 gatunków, przez co nie do końca stanowił zachętę dla odwiedzających.
- Ptaków jest, siłą rzeczy, coraz mniej. Wygraliśmy z wieloma przeciwnościami, ale z czasem nie wygramy. Nie do końca chodzi o to, że brakuje nam środków na utrzymanie, bo w sezonie one są. Natomiast mamy niewystarczające fundusze na zakup nowych okazów. Koszt takiej inwestycji wyniósłby nawet do kilkudziesięciu tysięcy. To jest błędne koło. Im mniej gatunków, tym park staje się mniej atrakcyjny dla odwiedzających. Kółko nieszczęścia – mówił zarządzający Ptaszarnią.
Kiedy zapytaliśmy o planowany termin zamknięcia obiektu, nasz rozmówca stwierdził, że wszystko zależy od tego, jak długo obecne gatunki pozostaną przy życiu.
Niewystarczająca reklama?
Co ciekawe, gdy poinformowaliśmy o sprawie w mediach społecznościowych, wielu mieszkańców wyraziło zaskoczenie, twierdząc, że do tej pory nie słyszało o takowym miejscu. Internauci zwracali także uwagę, że warto byłoby wypromować obiekt, stosując odpowiednią reklamę.
Prezes stowarzyszenia wyjaśnił jednak, że Ptaszarnia nie dysponuje wystarczającymi środkami, aby przeznaczyć je na kwestie marketingowe. Wspomniał, że kiedyś odwiedziła go osoba, która zaproponowała przeprowadzenie kampanii reklamowej punktu za kwotę ok. 30 000 zł. Zarządzający nie skorzystał z oferty.
- To jest mniej więcej nasz przychód z sześciu lat. Nie wierzę, żeby inwestycja się zwróciła. U nas problemem jest to, żeby micha była pełna, a co mówić o reklamach – skwitował.
„Nie ma już Ptaszarni”
W ostatnich dniach okazało się jednak, że Ptaszarnia definitywnie kończy działalność. Stalewski poinformował o trudnej decyzji, którą przyszło mu podjąć, za pośrednictwem Facebooka, publikując poruszający wpis.
- Długo się zbierałem, żeby to napisać, bo to nic przyjemnego, ale kiedyś trzeba. Nie ma już Ptaszarni. I tak prawie nikt tu nie przychodził. Dziękuję wszystkim za te kilkanaście lat i cóż... żegnajcie – napisał.
Media społecznościowe jako archiwum?
Autor publikacji zaznaczył jednak, że nie zamierza usuwać facebook'owego profilu Ptaszarni, a z czasem może zdecyduje się umieścić na nim zdjęcia ptasich seniorów.
- Gdyby ktoś bardzo chciał, to kontakt ze mną wyłącznie telefoniczny – podsumował.
Pod wpisem pojawiło się blisko 30 komentarzy. Internauci w większości dopytywali, czy miejsce będzie czynne jeszcze w obecnym sezonie letnim.
- Nie, już nigdy nie będzie – odpowiedział prezes Parku Ptaków.
Ostateczna decyzja
Co ciekawe, trzy dni później, we wtorek, 19 sierpnia na profilu Ptaszarni pojawiła się jeszcze jedna informacja, sugerująca, iż nie wszyscy uwierzyli w decyzję o zamknięciu, traktując ją jako swego rodzaju „chwyt reklamowy”. Stalewski rozwiał takowe domysły, komunikując, że „nie ma już możliwości zwiedzania Ptaszarni”.
- Nie ma co oglądać. Zostało kilkanaście wiekowych ptaków, które tu sobie będą w ramach „ptasiego domu seniora” i to wszystko – wskazał.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz