Dziś jest: 29.03.2024
Imieniny: Eustachego, Helmuta
Data dodania: 2019-08-29 13:20

Piotr Tyszkiewicz

Piotr Tyszkiewicz Dorotowo 3 E: Dlaczego w Olsztynie futbol leży i kwiczy?

Dziękuję Czytelnikom Olsztyn.com.pl za bardzo liczny udział w dyskusji pod moją ostatnią notką pt. Piotr Tyszkiewicz Dorotowo 3 E: Bardzo Nowy Stomil i futbolowi transhumaniści! Napisałem tekst o profesjonalnych i ludzkich standardach w Stomilu Olsztyn.

reklama

Oczywiście jest także spora grupa futbolowych transhumanistów, którzy bagatelizują takie sprawy, ale właśnie o nich i nie tylko o nich chcę napisać dzisiaj kilka słów. Każdy kibic w Olsztynie i regionie widzi, że coś nie gra z futbolem w stolicy Warmii i Mazur. Podejrzewam, że gdyby zrobić sondę uliczną, to 99 na 100 olsztynian powiedziałoby, że szkolenie i wychowywanie dzieci i młodzieży poprzez futbol w Olsztynie leży i kwiczy, i woła o pomstę do nieba. Skoro to wie każdy (z małymi wyjątkami, do których nawiążę poniżej...) to o czym tu pisać? A może warto opisać te fundamentalne przyczyny upadku jakości futbolu w Olsztynie punkt po punkcie?

No to zaczynam moją wyliczankę dziesięciu podstawowych przyczyn, przez które  nasz olsztyński futbol wygląda tak, jak wygląda.

1. PZPN i lokalna agenda WMZPN są instytucjami, których prawa regulują, między innymi, Ustawa o Sporcie i ich własny Statut związku. Są monopolistami. Niestety swoje obowiązki ustawowe i własne statutowe wykonują tak, jak wykonują i efekty ich pracy widzimy na co dzień oglądając poziom wyszkolenia polskich piłkarzy w reprezentacjach młodzieżowych, w klubach średnich, małych, ale i tych dużych, które uchodzą za te, które jakoby szkolą dobrze, ale efekty tego szkolenia widzimy, jak nasze zespoły konfrontują się w Europie. I patrząc na Olsztyn, to musimy zdawać sobie sprawę z faktu, że Stomil Olsztyn, Warmia Olsztyn, Naki Olsztyn, FC Dajtki, Żurii Football oraz Czereś Sport nie konfrontują się z Europą, ani wychowankowie tych klubów nie zasilają reprezentacji młodzieżowych Polski, ani klubów polskich, które rywalizują na etapie eliminacji w rozgrywkach europejskich. Dodatkowo na ostatnich poważnych imprezach reprezentacyjnej młodzieżowej rangi w kadrach Reprezentacji Polski U-20 Jacka Magiery na MŚ w Polsce oraz w kadrze U-21 Czesława Michniewicza na ME we Włoszech nie było ani jednego zawodnika z w/w klubów z Olsztyna i całego regionu! Ostatnio śladowe występy w reprezentacji Polski zaliczył Jakub Mosakowski.

Mówimy o kadrach Polski, których poziom jest, co widzieliśmy, mierny i mówimy o regionie Warmii i Mazur, którego mieszkańcy to liczna 1, 5 mln społeczność! Mówimy także o Olsztynie, który liczy ca 200 000 mieszkańców! Cypr, który dzisiaj jeszcze walczy z dwoma zespołami w europejskich pucharach liczy sobie niespełna 1 mln mieszkańców! Niestety ryba psuje się od głowy i PZPN oraz jego agendy kreują pseudoprogramy i chory system szkolenia, którego ważnym elementem jest pomysł Akademii Młodych Orłów. Ten przykład jest niestety typowym humbukiem związkowej myśli futbolowej.

Oczywiście PZPN i jego agendy propagandowe przedstawiają ten pomysł Akademii Młodych Orłów jako mega sukces, a w rzeczywistości jest to infantylny, aspołeczny, apedagogiczny, transhumanistyczny futbolowy pomysł!

Bo co mam powiedzieć o pomyśle, aby na podstawie kilku testów oceniać potencjał sześciolatków, siedmiolatków, ośmiolatków, tworząc pseudo elitarne grupy, tych dzieci niby najlepszych? Zajmuję się tematem szkolenia dzieci i młodzieży od 2000 roku, kiedy zacząłem intensywnie jeździć po Europie, żeby zrozumieć gdzie jest przyczyna słabości polskiego futbolu. Nigdzie nie spotkałem tak głupiego pomysłu, żeby izolować i wyróżnić grupkę dzieci w takim wieku i w taki sposób! To co te siedemnaste, czy czterdzieste testowane dziecko nie przyjęte na listę Akademii Młodych Orłów w czymś jest słabsze, bo co, trener z PZPN tak uważa? Ono, to dziecko, niestety tak myśli i do jest wystarczający powód do tego, aby ten program skasować. To jest chore! Przecież ten pomysł to dowód wprost, że autor tego programu nie ma podstawowej wiedzy o rozwoju psychofizycznym dzieci oraz o standardach pedagogicznych w prowadzeniu talentów! Powiem więcej, tak nie można dzielić dzieci, ze względów, po prostu, ludzkich! I pomyśleć, że dotknąłem tylko jednego z wielu tych dziwnych pomysłów związkowych, a jest ich bardzo dużo i wszystkie te problemy są pochodną braku spójnego programu szkolenia oraz sposobu na konwersję i przekazywanie wiedzy. Te wszystkie programy Pro- junior system, te ekwiwalenty, ci młodzieżowcy, to wszystko są zwykłe protezy dla... braku szkolenia.

2. Szkoła do której uczęszczają nasze dzieci niestety nie spełnia swojej funkcji. Ten państwowy twór zamiast uczyć dzieci kultury fizycznej w swojej masie stał się miejscem, w którym nauczyciele i związki zawodowe za nimi stojące, zabezpieczyli swoje liczne prawa, a uczeń zamiast kultury fizycznej otrzymuje jej pozory. To jest miejsce, w którym najważniejszy jest nauczyciel, nie uczeń! Na swojej drodze spotykam bardzo zdolne ruchowo dzieci, o dużym potencjale psychofizycznym, które nie potrafią w wieku kilkunastu lat zrobić przewrotu w przód... Co zatem robi się na lekcjach w-f?! Oczywiście w naszych szkołach są również fantastyczni nauczyciele w-f, ale oni zarabiają tyle samo, co ci pozoranci udający nauczycieli od w-f, którzy nawet fikołka nie potrafią nauczyć i tym samym z roku na rok to zły pieniądz wypiera z polskiej szkół ten dobry. Kolejnym problemem są tzw. szkoły sportowe, które w Olsztynie powinny być motorem rozwoju talentów, a są miejscem konserwującym minimalizm i marny poziom sportowy naszych talentów wynoszonych z... klubów. Fatalna baza treningowa, brak wiedzy specjalnej, to podstawowe problemy szkół, które powinny masowo „produkować” reprezentantów Polski i zawodników do Ekstraklasy i niższych profesjonalnych lig. Robią to śladowo i w mojej opinii zaniżając potencjał naszej młodzieży.

3. Środowisko futbolowe w Olsztynie niestety zamiast wyciągnąć jakiekolwiek wnioski z niedoskonałości w szkoleniu z lat 70- tych i 80- tych (w tamtych latach na poziomie dzieci i młodzieży Olsztyn liczył się na arenie ogólnopolskiej) zamiast rozwijać bazę treningową oraz programową, to poddało się gonitwie nowobogackich, pod tytułem- Budowa domu od dachu. I to... z sukcesami! Ekstraklasa przecież już była w Olsztynie! Miliony wydane na ten dach, to miliony nie wydane na fundamenty futbolu. Ale dzisiaj jest jeszcze gorzej! Dzisiaj, to mamy już nowe pokolenie futbolowych transhumanistów, którzy wchodzą do futbolu jak UFO po wylądowaniu na ziemi! Ci ludzie zamiast zająć się fundamentami, zaczynają już nawet od komina budować dom. I co najgorsze, oni chyba wierzą, że ten dom nie zawali się!

4. Polityka lokalna to temat, o którym pisałem bardzo dużo. To przecież lokalni politycy doprowadzili do sytuacji, że olsztyński futbol nie ma bazy sportowej, ale za to ma około 300 urzędników od bazy sportowej z budżetem, tylko na ten rok, ca 25 000 000 PLN. To ta lokalna polityka powoduje, że wartościowi ludzie z Olsztyna, jak były prezes Stomilu Maciej Radkiewicz są „czyszczeni” przez tę patologię. To lokalni politycy są odpowiedzialni za to, że dzieci biegają po gumowiskach i klepiskach. Są odpowiedzialni za to, że w XXI wieku w regionie tak pięknym jak nasz, w cudownej naszej stolicy regionu Olsztynie stoi taka szkarada z betonu jak ta przy ulicy Piłsudskiego 69a, w którą inwestuje się miliony złotych, pudrując betonową szkaradę telebimami, makietami, projektami niby nowej areny, płacąc za nie grube miliony! Przecież to marnotrawstwo, które nie trzyma się rachunku ekonomicznego i zwykłej logiki. To marnotrawstwo na granicy prawa! Ale lokalna polityka żywi się dzięki klasie urzędników, którzy wybierają w wyborach lokalnych tych polityków, co ich karmią, a nie tych z pomysłem na rozwój wartościowych projektów społecznych. Lokalny układ ma budżet ograniczony tylko tym, żeby wygrać wybory dzięki zamkniętemu patologicznemu układowi, aby dalej robić wszystko, żeby było, tak jak było i jest.

5. Pułapka rynków średniej wielkości i bogatego otoczenia powoduje, że lokalny futbol i takie kluby jak Stomil Olsztyn już na poziomie 1 ligi otrzymują sporo pieniędzy za to, że telewizje transmitują ich mecze. A, że nie chcą i nie umieją grać w Europie, to narzekają, że te pieniądze są za małe, ale nawet z tych małych pieniędzy nie potrafią zrobić użytku, tak, żeby lokalny futbol rozwijał się. Średni polski rynek konserwuje mentalnie słabe futbolowe środowisko na sportowym miernym poziomie. Meczów np. 1 ligi nie polecam oglądać szczególnie młodym ludziom przed 21 rokiem życia, żeby nie uczyli się kopania po nogach, gry na czas, walki z sobą i skurczami po 50 minutach biegania, naciągania sędziów na karne, machania rękoma, krytykowania sędziego po każdej jego decyzji, treści typu- to był mecz walki- jakby futbol był sportem walki typu judo, czy zapasy, itp. itd. Wracając do naszego regionu i Olsztyna, to musimy zdawać sobie sprawę z tego, że jesteśmy otoczeni bogatszymi i lepiej zorganizowanym regionami, które wysysają od nas co chcą i kiedy chcą. Żeby było więcej do myślenia dodam, że każdy klub profesjonalny na zachodzie może kupić z Polski, ale szczególnie z Olsztyna i okolic każdy talent, bo te talenty wolą rozwój np. we Włoszech niż w Stomilu, jak jest w przypadku zawodnika Naki Olsztyn Kacpra Zielskiego, który woli juniorskie rozgrywki w CFC Genoa niż profesjonalny kontrakt w Stomilu Olsztyn. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do zrozumienia, gdzie dzisiaj jest olsztyński futbol i jego lokomotywa Stomil...

6. Wojny i zabory, komunizm spowodowały, że polska inteligencja została unicestwiona, a to co robiono po 45 roku, to niestety była forma inżynierii społecznej, której skutki widzimy także w Olsztynie. Zmiany granic, zmiany kulturowe, brak lokalnych liderów wykształconych przez wielopokoleniową pracę, brak odpowiednich wartości i wzorców osobowych, powodują, że futbol w Olsztynie od lat jest jedynie elementem małych gierek dość przypadkowych, nieprzygotowanych ludzi o dosyć wąskich horyzontach. Niestety dla nas, ciągle te „wagony” słychać i widać i w działaniu, i po skutkach działań lokalnych liderów. Brak chemii w środowisku to efekt tych dziejów... Jak widać na wszystko potrzebny jest czas. A my po prostu potrzebujemy go bardzo, bardzo dużo! I oby tego czasu starczyło.

7. Media, jak zauważył ktoś mądry, są potrzebne tylko w poważnym środowisku. Poziom naszych mediów sportowych w Olsztynie wyznaczają ludzie, którzy po porażkach Stomilu o trenerze klubu mówią per Zajączkowski, a po zwycięstwach pompują balonik. Pomyśleć tylko, że gdyby nie grupka pasjonatów skupionych wokół Stomilu, która prowadzi lokalny sportowy portal oraz stronę kibiców Stomilu, to nawet takiego poziomu mediów kibice Stomilu Olsztyn by nie uraczyli, ponieważ lokalne media karmione i sterowane nićmi powiązań finansowych z lokalnymi politykami mają kibiców Stomilu Olsztyn tam skąd odrastają nogi. Oni są jak ci nauczyciele w-f co nie potrafią zdolnych dzieciaków nauczyć przewrotu w przód. To ta sama banda transhumanistów futbolowych. Oni kochają futbol inaczej i każą to akceptować! Same frazesy z dużą dawką propagandy. I pomysleć, że od 1989 roku minęło już 30 lat! Zamiast wolności ci ludzie świadomie wybierają intelektualny areszt. Może w domu chociaż mówią swoim żonom prawdę? Od czegoś powinni zacząć...

8. Kształcenie trenerów to domena związku. Poziom tego nauczania jest nie tylko słaby, ale i pozbawiony głębszej polityki sportowej ludzi zarządzających lokalnym futbolem. Już kiedyś pisałem, że lokalnym związkiem zarządzają ludzi przypadkowi, dla których futbol jest szansą na przetrwanie lub leczenie jakichś kompleksów, ale oni realnie nic nie wnoszą do futbolu. Dzięki takim działaczom związkowym, to niewiarygodne, w Olsztynie badajże dwie osoby dysponują najwyższą licencją trenerską, z czego jedna nie zrobi 100 żonglerek piłką i nie zademonstruje elementów techniki swoim podopiecznym, ponieważ jest typowym teoretykiem i nie powinien pracować nigdy z młodzieżą, a pracuje i pracował! I dodatkowo, o ironio, naucza innych trenerów, jak uczyć dzieci i młodzież! Coś takiego jak polityka zasobami ludzkimi w lokalnym związku jest pojęciem nienasyconym treścią. Taki nihilizm futbolowy powoduje, że do zawodu trenera trafiają zbyt często zwykłe miernoty, które przecież potem zajmują się dziećmi i młodzieżą i tak kolejne pokolenia talentów są po prostu bezalternatywnie marnowane i poddawane eksperymentom tych niedojd futbolowych. Zmiana tego trendu, to powinno być zadaniem specjalnym lokalnego związku oraz PZPN.

9. Kluby szczególnie te małe są zagnieżdżone przez tzw. działaczy, którzy nawet nie myślą o szkoleniu dzieci i młodzieży. Dla nich najważniejszym jest kasa z samorządu i od sponsora, którą wydają na rzeczony dach. Tak jest wszędzie w naszym regionie i nie oszukujmy się, tak jest także w Olsztynie. Przecież to Stomil zakontraktował w tym okienku transferowym masę zawodników około 20 roku życia i nie byli to wychowankowie, lecz zawodnicy z całej Polski, a nawet z Japonii!!! Wychowankowie zaś grzeją ławę w rezerwach swojego klubu, które grają w piątej lidze i żeby było straszniej i śmieszniej te rezerwy przegrały, w meczu ligowym, z lokalnym klubikiem Warmią Olsztyn 2-0! Warmia Olsztyn złożyła swój zespół z zawodników niechcianych nigdzie, dosłownie z olsztyńskiej ulicy. Za to wielki szacunek dla trenera Marcina Wincela i ludzi z Warmii Olsztyn, którzy zorganizowali futbol dla olsztyńskiej nigdzie niechcianej młodzieży. I kiedy były prezes Stomilu Olsztyn Maciej Radkiewicz chciał rozpocząć zmiany w Akademii Stomilu Olsztyn, to na płocie przy Arenie de Gruz przy ulicy Piłsudskiego 69a lokalni nieudacznicy wywiesili transparent- Radkiewicz ręce precz od Akademii! Ponoć ci nieudacznicy mają plecy w Ratuszu, a Ratusz w lokalnych mediach, a lokalne media czują skąd wieje wiatr i tak się toczy ten patologiczny lokalny układzik. Zimą ci futbolowi transhumaniści zorganizują jakiś dwudniowy turniej futsalu o puchar jakiegoś krokodyla, czy innej ratki, o którym te lokalne, zabiedzone media zrobią dwa artykuły, które zostaną przyklejone do facebooka i twittera i na kilka lat szkolenia w Olsztynie wystarczy...

Jeszcze dodam, że seniorzy Naki Olsztyn przegrali w 1 rundzie PP na poziomie regionu z Fortuną Gągławki 5-0! Gdzie gra Fortuna Gągławki? W okręgówce! Zważywszy na powiedzenie, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz, poziom szkolenia w tej szkółce wyznaczył mecz pucharowy z Fortuną Gągławki... A może ten wynik mówi więcej o szkoleniu w tym klubie, niż fakt, że raz na kilka lat jakiś talent oszuka przeznaczenie i gdzieś trafi do solidnego klubu w kraju lub zagranicą i może się uratuje w profesjonalnym futbolu? O tym, że talenty Stomilu grzeją ławę w Stomilu II, który w piątej lidze przegrywa na płycie za 6 milionów złotych z zawodnikami znalezionymi na olsztyńskim bruku 0-2, to już pisałem...

10. Biznes w naszym lokalnym futbolu chce reklamy i sukcesów tu i teraz. Mając powyższe 9 punktów za plecami dostaje to co dostaje, czyli jedno wielkie G.... Oczywiście te media i to środowisko futbolowe uważają, że to jest droga do Europy i wmawiają to wszystkim i większość w to wierzy, nawet ten biznes, który w Polsce po 1989 roku powstał bardzo szybko... Może za szybko, żeby zrozumieć, że dom buduje się od fundamentów! Ale skoro tak bardzo oni wszyscy kochają się wzajemnie, to mim zdaniem zasadne jest pytanie- Czy już nie jest pozamiatane w olsztyńskim futbolu?

Bardzo zależy mi na opiniach moich Czytelników, na powyższy temat. Może o czymś zapomniałem, może się mylę? Zapraszam do dyskusji!

 

Menedżer piłkarski,

footballidea.pl Doszkalanie Indywidualne dla Talentów na bazie własnego programu i boiska w Dorotowie.

Zainteresowanych współpracą proszę o kontakt:
poczta elektroniczna: [email protected]
tel. 609 184 000

Zapraszam do współpracy!

Od redaktora: poglądy autora niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji

Komentarze (68)

Dodaj swój komentarz

  • Pniewy 2019-08-29 14:47:13 85.149.*.*
    Piotr , daj sobie spokój , Stomil pozostanie Stomilem i tyle w temacie
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 9
  • papapa 2019-08-29 14:21:07 213.184.*.*
    hahahaha a ten znowu :D :D :D , chyba po rodzinie ktos w redakcji pracuje :D
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 8

www.autoczescionline24.pl