- Jesteśmy aby upamiętnić, a także przestrzec przed tymi wydarzeniami, które miały miejsce wiele lat temu - powiedział portalowi Olsztyn.com.pl Łukasz Zbiciak, rzecznik Konfederacji Korony Polskiej z okręgu 35.
I dodał: - Uważamy, że obecnie zaczyna się powtarzać ten "scenariusz", bowiem mamy niekontrolowaną emigrację czy ze wschodu, czy z zachodu. Tak, czy inaczej tendencja jest widoczna i jasna. Mamy do czynienia z zanikiem państwa polskiego. Przykłady z zachodu Europy są jednoznaczne. Tego obrazu nie da się zakłamać.
Zgromadzeni mieli za cel przypomnienie tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce od 11 lipca 1943 roku, gdy ukraińscy nacjonaliści zaatakowali równocześnie 99 polskich miejscowości mordując ich mieszkańców. W sumie tylko w lipcu 1943 celem napadów stało się 520 polskich wsi i osad na Wołyniu. Zginęło w nich prawie 17 tysięcy Polaków. Potem fala mordów rozlała się na inne województwa II Rzeczpospolitej, między innymi tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie i Podole.
* * *
Czytaj również: 82. rocznica Krwawej Niedzieli na Wołyniu. "Nie ma naszej zgody na finansowanie potomków katów"
* * *
- Nie chcemy podżegać do przemocy, tylko przypomnieć, że niezależnie od klimatu politycznego nie możemy zapomnieć o ofiarach rzezi wołyńskiej, zwłaszcza kiedy nie są oni godnie upamiętnieni. Domagamy się też potępienia przez Ukrainę banderowskich zbrodniarzy - powiedział natomiast Michał Oziewicz z olsztyńskiego oddziału Młodzieży Wszechpolskiej.
Podczas przemarszu, przed miejskim ratuszem, zgromadzeni skandowali hasło "Gdzie są flagi?". Pytanie było skierowane do władz Olsztyna, które wywiesiły flagi na urzędach, a nie na terenie całego miasta.
Uczestnicy marszu przeszli ze Starego Miasta pod Kolumnę Orła Białego, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze.
Wielu uczestników wydarzenia miało przypięty symboliczny kwiat lnu.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz