Dziś jest: 13.11.2025
Imieniny: Izaaka, Mateusza
Data dodania: 2025-11-13 09:59

Łukasz Czarnecki-Pacyński

„Kim jestem? Gdzie są moje granice?” – Spowiedź młodego pokolenia w erze AI

„Kim jestem? Gdzie są moje granice?” – Spowiedź młodego pokolenia w erze AI
Zespół aktorski z reżyserem, Cezim Studniakiem (w kapeluszu)
Fot. Łukasz Czarnecki-Pacyński / Olsztyn.com.pl

Nowy spektakl Teatru im. Jaracza w Olsztynie z bezwzględną szczerością i intensywnością mierzy się z kluczowym dylematem współczesnej młodzieży: poczuciem tożsamości w świecie zdominowanym przez media społecznościowe i technologię.

reklama

Reżyser Cezi Studniak, pracując na monologach skonstruowanych wspólnie z młodymi aktorami, stworzył dzieło, które jest bardziej „instalacją" lub „performansem" niż tradycyjnym dramatem. Stawia ono pytania: „Kim jestem?” i „Gdzie jest to życie?”, brutalnie obnażając samotność i zagubienie pokolenia, dla którego wirtualna rzeczywistość stała się codziennością.

Samotność w Czeluści Piekielnej

Pomysł podjęcia tego tematu wyszedł bezpośrednio od młodych artystów, studentów Policealnego Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza, którzy dostrzegają problem uzależnienia od nowych technologii informacyjnych. FOMO (Fear of Missing Out), lęk przed byciem niezauważalnym lub pominiętym, jest znakiem naszych czasów. „Musisz być na bieżąco”, „musisz pokazywać się w mediach społecznościowych”, „inaczej wcale cię nie będzie” - krzyczą do ucha młodego człowieka demony współczesnej kultury popularnej.

Centralnym i najbardziej dojmującym wątkiem spekatklu jest samotność. Mimo niezwykłych możliwości komunikacji przy pomocy jednego kliknięcia, to właśnie „samotność jest największą infekcją współczesnego świata", bo pomimo że „internet łączy wszystkie postaci, to każda jest oddzielnie" i przeżywa swój „całkowity dramat w swojej samotności".

Spektakl celnie punktuje paradoksy życia w sieci. Internet jest przedstawiany jako "czeluść piekielna i zło wcielone" jednocześnie dając dostęp do "wszelkich informacji potrzebnych natychmiast". Postać odtwarzana przez Dobrochnę Kogut biega za kolejnymi celami, czując się nieswojo, nawet gdy coś osiągnie. W desperackiej próbie uwolnienia się, bohaterka "wyrzuca telefon do rzeki" i usuwa się z internetu, co jawi się jako "mentalny pogrzeb" i nowy początek. Jednak po odcięciu się od cyfrowego świata, poczucie nieszczęścia nadal trwa: "byłam w internecie, było beznadziejnie. Jestem bez internetu też jest, będzie nieważne beznadziejnie". Bohaterka czuje się oszukana przez obietnicę, że brak internetu rozwiąże jej problemy.

Bohaterowie spektaklu odczuwają silną presję związaną z nieustannym dążeniem do sukcesu: „jest tyle gór do zdobycia, jest tyle mórz do przepłynięcia, only sky is the limit". Ta presja prowadzi jednak do całkowitego wyczerpania, a nawet do pragnienia autodestrukcji: „Mam taką nieodpartą ochotę po prostu się sp*** na ryj, na samo dno" - krzyczy bohaterka spektaklu grana przez Dobrochnę Kogut. Pojawia się bunt przeciwko narzuconym ideałom, kwestionowanie potrzeby bycia "mądrym, kreatywnym, szczupłym i wysportowanym".

Pułapka Odlotowości i Wirtualnej Sprzedaży

Innym wyrazistym przykładem kształtowania tożsamości w sieci jest postać internetowej handlary Tamary Kamil (grana przez Marcela Ulewicza), uosabiająca bezwzględny, hiper-seksualny i komercyjny obraz siebie. Monolog tej postaci jest agresywnym telemarketingiem, w którym tożsamość sprowadza się do towaru – futerka z borsuka i „sukienki petardy".

Handel ten jest skrajnie bezwzględny: „Pani anioł, jak pani nie pasują ceny, to zapraszamy wypierdalać na bazarek". Spektakl demaskuje mechanizm, w którym młodzi ludzie, zamiast tworzyć relacje międzyludzkie, tworzą relacje z magiczną prrzestrzenią wirtualnej sieci, gdzie jedyną drogą jest autopromocja.

Poszukiwanie Prawdy i ADHD Internetowe

Reżyser Cezi Studniak podkreśla, że intensywność bodźców generowanych przez technologię prowadzi do „ADHD internetowego", gdzie mózg „eksploduje" od nadmiaru informacji. Młodzi aktorzy, używając intensywnie telefonów i laptopów podczas spektaklu, obrazują, jak bardzo jest to męczące i „strasznie osamotniające".

Ból egzystencjalny w spektaklu jest autentyczny. Jedna z postaci wyraża go w poetycki, gorzki sposób, opisując siebie jako „potwora zombie z pustym w środku ciałem". Poszukiwanie sensu i próba znalezienia „prawdy" prowadzi do paraliżującej niechęci do samego siebie.

Scenografia, określana przez reżysera jako rodzaj „zapomnianej pralni", symbolizuje możliwość wyczyszczenia dysków i przeprogramowania – odzwierciedlając bałagan panujący w głowach współczesnego człowieka. Ubiór hipsterski, pozwalający na dowolność, symbolizuje odchodzenie od kanonów informacji i mody w niebyt.

Podsumowanie: Brak Recepty, Obowiązek Refleksji

Olsztyński spektakl jest dojmującym głosem młodego pokolenia. Aktorzy i reżyser zgodnie przyznają, że nie oferują gotowej "recepty" na to, jak poradzić sobie z tym problemem. Sami nie wiedzą, gdzie leży rozwiązanie. Spektakl ma zachęcać widza do refleksji: „Czy jest zainfekowany? Czy niekontrolowany, beznamiętny scrolling odbiera mu zdolność do normalnego życia?”.

Próba ucieczki (wyrzucenie telefonu do rzeki) i pragnienie przynależności są dwoma biegunami, między którymi miota się współczesna tożsamość. Jak powiedział reżyser: „Nie ma takiej opcji, że zatrzymamy ten pęd technologiczny. Warto jednak wydaje mi się czasami zastanowić jak jak możemy sobie z tym poradzić, żeby nie zatracić jednak swojej tożsamości".

Spektakl zmusza do przyjrzenia się tej ciemnej stronie medalu i stanowi ważny dyskurs filozoficzny o granicach między byciem online a byciem. Jest to bolesna, ale niezbędna terapia szokowa dla każdego, kto nosi smartfon w kieszeni, niezależnie od wieku.

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz