Data dodania: 2006-11-23 00:00
Skąd miliony na obwodnicę
Olsztyński ratusz miałby wydać kilkadziesiąt milionów złotych na obwodnicę Olsztyna - sugerują drogowcy. Ale w innych miastach takie inwestycje udało się zrealizować przy niewielkim bądź zerowym udziale miejskiego budżetu.
Jak już pisaliśmy, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaproponowała, by olsztyński ratusz współfinansował budowę odcinka obwodnicy koło Dywit. Ma on połączyć drogi krajowe w kierunku Mrągowa i Bezled i kosztować około 170 mln zł. Większość pieniędzy pochodziłaby z UE, ale ratusz musiałby dołożyć 60-70 mln zł. A wtedy musiałby zrezygnować z części inwestycji, by znaleźć pieniądze na obwodnicę.
Sprawdziłem, jak z finansowaniem obwodnicy poradziły sobie inne miasta. Rok temu oddano do użytku południową obwodnicę Torunia. Kosztowała 60 mln zł. Dwie trzecie pochodziło z unijnego programu PHARE, resztę dał budżet państwa i Europejski Bank Inwestycyjny. Miasto nie wydało ani złotówki, udostępniło tereny pod inwestycję.
Obwodnica Zielonej Góry była budowana w dwóch etapach. Na I etap w 1999 roku Unia dała 3,3 mln zł, ratusz finansował prace w samym mieście - ponad 6 km kosztowało urząd 1,8 mln zł. Druga część obwodnicy została otwarta w 2005 roku: UE dała 2 mln euro, po 850 tys. zł - miasto i GDDKiA.
Także budowa obwodnicy Gorzowa była podzielona na dwa etapy. Pierwszy, który skończył się w 2004 roku, kosztował 28 mln zł, gorzowski ratusz dał na to 9,5 mln zł. Za drugi, który skończy się w połowie 2007 roku, zapłaci w całości GDDKiA - około 180 mln zł.
Wiesław Staruch, zastępca dyrektora lubuskiego oddziały GDDKiA, który odpowiadał za budowę obwodnicy w Zielonej Górze i Gorzowie, mówi, że miasta przeważnie finansują przygotowywanie dokumentacji obwodnicy, badania gruntu i prace przygotowawcze. - Nie ma ustalonych zasad, kto w jakim stopniu ma finansować taką inwestycję - mówi. - Ale udział miasta jest mile widziany.
Od kilku lat toczy się bój o zdobycie pieniędzy na autostradową obwodnicę Wrocławia. Potrzeba około 1,5 mld zł. - Miasto nie finansuje budowy tej obwodnicy. Nie należy to do kompetencji samorządu - mówi Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego urzędu miejskiego.
Ratusz finansuje za to budowę tzw. obwodnicy śródmiejskiej, czyli sieci ulic w mieście, które mają usprawnić przejazd samochodów przez miasto.
Podobnie jak Wrocław także Poznań liczy wyłącznie na pieniądze z budżetu państwa.
Najgłośniejszą ostatnio obwodnicą jest trasa wokół Augustowa za 150-300 mln zł. Miasto nie płaci. - Przyjmuje się, że samorządy nie finansują, a wręcz nie powinny finansować inwestycji drogowych, które są prowadzone na drogach krajowych - mówi Jerzy Demiańczuk, zastępca burmistrza.
Dlaczego więc Olsztyn miałby wydawać kilkadziesiąt milionów złotych na drogę? Mirosław Nicewicz, dyrektor olsztyńskiej GDDKiA, odpowiada, że trasa to ogromna korzyść. - Dzięki drodze miasto będzie się rozwijać - mówi Nicewicz.
Ale zaznacza, że jeszcze zbyt wcześnie na rozstrzygnięcie, czy Olsztyn rzeczywiście będzie musiał dołożyć się do obwodnicy. - Nie jest jeszcze wybrana jej trasa. Jeśli zwycięży rozwiązanie, by droga biegła daleko od granic miasta, nikt nie będzie prosił prezydenta Olsztyna o jej współfinansowanie - dodaje dyrektor Nicewicz.
Czego chcą olsztyniacy
W maju "Gazeta" przeprowadziła ankietę "Czego chce olsztyniak od Olsztyna?" - pytaliśmy co trzeba w Olsztynie zmienić, czego w mieście brakuje. Wypełniło je ponad 3 tys. osób. - Obwodnica jest bardzo potrzebna, by Olsztyn mógł się dalej rozwijać - odpowiedziało 922 ankietowanych. Wyniki przekazaliśmy władzom miasta. Poprosiliśmy też parlamentarzystów z Warmii i Mazur o deklarację, że zrobią wszystko, aby obwodnica powstała, i będą współpracować z przedstawicielami. Na nasz apel odpowiedzieli: Mieczysław Aszkiełowicz (Samoobrona), Beata Bublewicz (PO), Stanisław Gorczyca (PO), Jerzy Gosiewski (PiS), Ryszard Górecki (PO), Tadeusz Iwiński (SLD), Edward Ośko (LPR), Renata Rochnowska (Samoobrona), Sławomir Rybicki (PO), Lidia Staroń (PO) i Jerzy Szmit (PiS).
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz