Przedstawiciele Konfederacji krytycznie odnieśli się do działań i decyzji włodarza Olsztyna, Roberta Szewczyka, głównie w obszarze edukacji i płac urzędników.
Marek Chętnik negatywnie wypowiedział się także na temat efektów pracy koalicji rządzącej oraz premiera, Donalda Tuska. Użył popularnego hasła "PiS-PO - jedno zło".
- Edukacja przechodzi trudny okres - mówił Chętnik. - Nauczyciele to grupa, która została pozbawiona pieniędzy, które im się należą.

Stwierdził, że nauczyciele nie są uczciwie nagradzani za odpracowane godziny.
I dodał: - Dopóki rządy Nowackiej (Barbary, ministry edukacji – przyp. autor) i Tuska będą w tym państwie – tu się nic nie zmieni.
Zachęcał również nauczycieli – którzy, jak stwierdził, są potencjalnym "elektoratem Donalda Tuska" – do refleksji nad ich sytuacją.
- Edukacja zdrowotna na szczęście okazała się fiaskiem – przemawiał Chętnik.
Dodał, że jeśli rząd będzie do tego przedmiotu "przymuszać", to przedstawiciele KPP odpowiednio zareagują.
* * *
* * *

Z kolei Tomasz Owsianik pochylił się natomiast nad sytuacją olsztyńskich urzędników.
- Wydawałoby się, że nie może być gorzej niż za prezydentury Piotra Grzmowicza. Okazało się, że może - stwierdził. - U nas pieniądze należą się tylko "kolesiom partyjnym".
Jak przekazał lider lokalnego oddziału KPP, w urzędzie marszałkowskim wprowadzono nowy system premiowania i jedynie połowa pracowników otrzyma nagrody w tym roku. Reszta może je otrzymać w kolejnym roku, ale będzie się to odbywać według uznania.
- Prezydent nic sobie z kolei nie robi ze strajków urzędników – powiedział Owsianik. - Wynagrodzenia zostały obniżone poprzez kategoryzację [WIĘCEJ: Protest urzędników przed olsztyńskim ratuszem. "Nie ma dialogu" [ZDJĘCIA]].
Tłumaczył, że pracownicy z 25-letnim stażem są degradowani o kilka kategorii niżej: - Nowi urzędnicy, sprzątaczki i kierowcy zarabiają więcej niż urzędnicy z kilkudziesięcioletnim stażem – mówił.

- "Pogońcie" w końcu "kolesi", bo doskonale wiecie, kto jest zatrudniony "po układzie" – apelował Tomasz Owsianik. - Dobrze wiemy, że jeśli połowa tych urzędników odejdzie, to nic się nie stanie.
Zasugerował także "odchudzenie aparatu urzędniczego". Skrytykował również Marcina Kuchcińskiego, marszałka województwa. Jak mówił, w urzędzie marszałkowskim pracownicy rozpoczynają pracę dopiero po zalogowaniu się do systemu.
- Kodeks pracy mówi zupełnie co innego. Pracownik po wejściu do budynku rozpoczyna pracę – tłumaczył Tomasz Owsianik.
Zasugerował tym samym możliwość interwencji poselskiej któregoś z reprezentantów KPP, jeśli sytuacja się nie poprawi.
 
                        






 
                


 
                         
                                         
                         
                         
                         
                         
                    
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz