Dziś jest: 16.05.2024
Imieniny: Andrzeja, Jędrzeja
Data dodania: 2007-10-21 21:43

redakcja_515168

Lekcja AZS-u dla belgijskich siatkarzy

Brązowi medaliści mistrzostw Polski od zwycięstwa rozpoczęli rywalizację w europejskim pucharze CEV. W Uranii Mlekpol AZS pokonał Pepe Jeans Lennik

reklama
. Przed spotkaniem większość osób zadawało sobie pytanie - nie jakim wynikiem zakończy się międzynarodowa konfrontacja, lecz - jak w pierwszym składzie olsztynian poradzi sobie 19-letni Łukasz Szablewski. Przypomnijmy - młody rozgrywający po raz pierwszy w sezonie w wyjściowej szóstce zastąpił kontuzjowanego (naderwanie więzadła rzepki) Pawła Zagumnego. Z debiutu junior może być zadowolony; wprawdzie różnica w sposobie wystawiania piłki widoczna była gołym okiem (wolniejsze i wyższe piłki), ale najważniejsze, że Szablewski nie popełniał większych błędów. Zmiana rozgrywającego w żaden sposób nie przeszkadzała Grzegorzowi Szymańskiemu, który niczym profesor mijał belgijski blok. Goście rozpoczęli mecz bez kompleksów - asy z zagrywki zdobywali Słoweniec Dragan Radovic i Ward Coucke. Na pierwszą przerwę to jednak olsztynianie schodzili z czteropunktową przewagą (16:12). Po wznowieniu gry zawodnicy Pepe Jeans nieoczekiwanie zaczęli odrabianie strat; kiedy Marcin Możdżonek posłał piłkę daleko w aut, a Brazylijski atakujący Ricardo De Paula efektownie zdobył punkt ze skrzydła, na tablicy widniał remis po 17. Jakby tego było mało, na lewą nogę zaczął utykać Możdżonek - okazało się, że skręcił kostkę podczas blokowania rywala. I choć środkowy kontynuował grę, to Belgowie wykorzystali czwartą piłkę setową zwyciężając 27:25. - W momencie, kiedy mieliśmy dużą przewagę, bardzo dobrze zaczął grać De Paula, który nie mylił się w ataku, do tego włączyli się środkowi. My z kolei graliśmy nerwowo i nieskutecznie - wyjaśnia Ireneusz Mazur, trener olsztynian. W kolejnych setach przewaga Mlekpolu AZS była bezsprzeczna. Silnymi uderzeniami piłki ze skrzydeł popisywali się Niemiec Bjoern Andrae i Turek Sinan Tanik, nie brakowało też pojedynczych bloków, jak np. Wojciecha Grzyba na Arne Poelmanie przy stanie 16:12. Partię zakończył Michał Ruciak precyzyjnie serwując w samą linię (25:16). Sześć punktów z rzędu - tak gospodarze rozpoczęli trzeciego seta - pierwsze oczko dla swojej drużyny na 6:1 zdobył dopiero De Paula. Podopieczni Ireneusza Mazura przede wszystkim poprawili zagrywkę, co spowodowało, że środkowi Mlekpolu AZS kilkakrotnie kończyli przechodzące piłki, źle odbierane przez gości. - Kiedy zaczęliśmy silniej serwować, lepiej wychodziły nam pozostałe elementy siatkówki, dobrze przyjmowaliśmy piłkę i blokowaliśmy ataki rywali - mówi Sinan Tanik, zawodnik akademików. - Po raz pierwszy graliśmy bez Zagumnego, ale Łukasz spisał się bez zarzutów. Wprawdzie nie ma jeszcze wielkiego doświadczenia, ale widać, że to duży talent. Jeżeli przeciwko takiej drużynie jak belgijska gra się cały czas na stałym poziomie, na naszym poziomie, to nie mają siły nam się przeciwstawić. To był łatwy mecz. W czwartej, i jak się okazało ostatniej partii meczu, wyrównana walka toczyła się do stanu po 17. Na poziom gry olsztynian nie wpłynęło wejście na boisko rezerwowych Marcina Kudłacika czy Pawła Kucińskiego. Ostatnie piłki należały bowiem do Bojerna Andrae. Niemiecki przyjmujący, kiedy pojawił się na zagrywce, kompletnie rozbił belgijską drużynę: zdobył dwa asy (na 21:18 i 23:18). Dwie przechodzące piłki zakończyli Grzyb i Tanik, a w ostatniej akcji spotkania, oczywiście po swojej zagrywce i ataku z drugiej linii punktował nie kto inny jak Andrae. Rewanżowe spotkanie 1/16 pucharu CEV - 27 października w Belgii. Wcześniej - już w najbliższą środę - siatkarzy Mlekpolu AZS czeka jednak pojedynek w PLS. W hali Urania o godz. 18 podejmą Płomieniem Sosnowiec (mecz awansem z 5. kolejki).
Tagi: AZS

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl