Afera gruntowa i rola europosła, reprezentującego Warmię i Mazury
Przypomnijmy, że historia sięga roku 2006, kiedy to utworzono Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA). Instytucji szefował wówczas Mariusz Kamiński (obecny europoseł z okręgu lubelskiego), z kolei jego zastępcą był Maciej Wąsik, pełniący aktualnie stanowisko eurodeputowanego z okręgu obejmującego Warmię, Mazury oraz Podlasie. [Maciej Wąsik europosłem. Koniec sejmowego sporu]
O politykach z ramienia PiS zrobiło się w Polsce niezwykle głośno, kiedy to za czasów piastowania przez nich wskazanych wyżej funkcji, CBA ujawniło szczegóły tzw. afery gruntowej (w 2007 r.). Sprawa dotyczyła korupcji, do której dochodzić miało w ministerstwie rolnictwa. Co ciekawe, w procederze uczestniczyć miał również ówczesny wicepremier, Andrzej Lepper.
Według ustaleń prokuratury, w trakcie rozpracowywana afery, dojść miało, m.in. do fałszowania podpisów i dokumentów wydanych przez marszałka województwa warmińsko-mazurskiego, wójta gminy czy dyrektora departamentu, w związku z czym, pion kierowniczy CBA otrzymał zarzuty przekroczenia uprawnień. Warto podkreślić, iż Wąsik nie przyznał się winy.
Bezskuteczne prawo łaski
Kolejno, w 2015 r., w następstwie 5-letniego procesu politycy PiS wraz z innymi odpowiedzialnymi za działalność CBA w latach 2006-2009, związanymi z aferą, uznani zostali za winnych przekroczenia uprawnień i skazani na karę 3 lat pozbawienia wolności. Na kilka miesięcy przed uprawomocnieniem wyroku, prezydent Andrzej Duda, zastosował prawo łaski. Co ciekawe, znawcy prawa zaczęli upatrywać się nieścisłości w działaniu głowy państwa. Jak się w efekcie okazało, mieli rację. Dwa lata później, w maju 2017 r., Sąd Najwyższy uznał ułaskawienie za bezskuteczne, ponieważ akt nadany został przed uprawomocnieniem wyroku.
Kolejny wyrok, głośna, medialna akcja i... ułaskawienie
W grudniu 2023 r. sprawa ponownie znalazła się na „na świeczniku”. Wąsik i Kamiński zostali wówczas skazani na dwa lata pozbawienia wolności. Orzeczono wobec nich również 5-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Takowa decyzja sądu wywołała niemały spór pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a koalicją rządzącą oraz poruszyła ogólnopolskie media. W sprawę ponownie włączył się prezydent. Andrzej Duda po raz drugi ułaskawił obu polityków. Podkreślić należy, iż według samych zainteresowanych, jak i całego środowiska PiS, wyrok nie był prawomocny.

Od lewej: Maciej Wąsik, Andrzej Duda i Mariusz Kamiński
Źródło: Kancelaria Prezydenta RP
20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł zakaz pełnienia funkcji publicznych przez Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, jednak obaj politycy nie podporządkowali się tej decyzji.
„Dalej jestem posłem, mam immunitet i wyrok sądu”
Marszałek, Szymon Hołownia, wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów, w związku z prawomocnym skazaniem. Kamiński i Wąsik wnieśli odwołanie. Hołownia skierował je do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. W sprawie byłego ministra administracji orzeczono utratę mandatu. Przejęła go posłanka, Monika Pawłowska. Z kolei w sprawie Wąsika orzekał inny zespół sędziów, który stwierdził, że były wiceminister zachował swój mandat. Z tego więc powodu marszałek Sejmu Szymon Hołownia wstrzymywał się z jego wygaszeniem i zaprzysiężeniem kolejnego kandydata z listy.
- Nie przyjmuję zarzutu bezprawnego głosowania w Sejmie. Dalej jestem posłem, mam immunitet i wyrok sądu, który to potwierdza. Donald Tusk realizuje swój scenariusz, polegający na zniszczeniu Kamińskiego i Wąsika. Nie obawiam się Tuska, nie obawiam się prokuratury Bodnara, jestem przekonany, że prędzej czy później będzie odpowiadał za te rzeczy – mówił w studiu Olsztyn.com.pl w maju 2024 r., Maciej Wąsik. [Czytaj więcej: „Ja się Tuska nie obawiam”. Maciej Wąsik w studiu Olsztyn.com.pl]
Niedługo potem izba uchyliła postanowienie o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Obaj politycy, niezależnie od odwołań wniesionych do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania również bezpośrednio do Izby Kontroli Nadzwyczajnej.
„Sprawę traktuję, jako rzecz nielegalną”
Wymiar sprawiedliwości nie pozostawił jednak działań polityków bez konsekwencji. Warszawska prokuratura okręgowa wezwała Wąsika i Kamińskiego 24 czerwca br. Jak informował wówczas rzecznik prasowy jednostki, Antoni Skiba, chodziło o „kosmetyczną zmianę”, w postaci zarzutu z art. 12 §1 Kodeksu karnego (co najmniej dwa zachowania podjęte w krótkich odstępach czasu i będące realizacją z góry powziętego zamiaru, uważa się za jeden czyn zabroniony).
Politycy odmówili wzięcia udziału w czynnościach. Maciej Wąsik wskazał, iż nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu, natomiast Kamiński "nie stwierdził, czy się przyznaje do zarzucanego mu czynu". Jak przekazał Skiba, obaj europosłowie chcieli zapoznawać się z materiałami postępowania.
- Sprawę traktuję jako rzecz nielegalną, bezprawną, będącą dowodem na skrajne upolitycznienie i upartyjnienie prokuratury – komentował podczas jednej z konferencji prasowych Mariusz Kamiński.
Jest akt oskarżenia
W czwartek, 16 października, br. stołeczna prokuratura okręgowa skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia akt oskarżenia przeciwko Wąsikowi i Kamińskiemu.
- Oskarżonym zarzuca się, że w dniach 21 i 28 grudnia 2023 r. w Warszawie, działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, nie zastosowali się do orzeczonego prawomocnym wyrokiem (…) zakazu zajmowania przez nich stanowisk publicznych – wskazano w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Pełna treść pisma znajduje się tutaj.
Chodzi o uczestnictwo w obradach Sejmu i głosowaniach oraz w posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. To czyn z art. 244 Kodeksu karnego w związku z art. 12 §1 kk., czyli niezastosowanie się do orzeczonych przez sąd zakazów, nakazów lub innych środków karnych. Oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Czytaj również:
Kamiński i Wąsik zatrzymani. Olsztyńska posłanka PiS, Iwona Arent: "To zamach stanu!"










Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz