Lektury i wpływ Unii Europejskiej
Radna Markowicz podczas piątkowej pikiety odniosła się też do aspektu lektur szkolnych, których uczniowie nie omawiają na lekcjach, a także „likwidacji wielu ważnych wydarzeń historycznych z podstawy programowej. Przypomnijmy, iż przedmiot o nazwie „historia i teraźniejszość” zastąpi od tego roku edukacja obywatelska. Członkowie KROPS uważają zmiany w systemie edukacji są w dużej mierze inspirowane dyrektywami organizacji ponadnarodowych, takich jak WHO czy Unia Europejska, a polska oświata traci suwerenność na rzecz Europejskiego Obszaru Edukacji oraz upatrują zagrożenia w postaci „stopniowej likwidacji szkół specjalnych”.
- To wszystko prowadzi do tego, żeby nasze dzieci były bardziej europejskie, niż polskie. Chodzi o poczucie tożsamości narodowej, lokalny, polski patriotyzm. Boimy się, że szkoły specjalne mogą zostać zlikwidowane. W Olsztynie mieliśmy już tego przykład. Nie udało się. Dzieci z trudnościami mogą odnaleźć swoje świetne miejsce na Ziemi, jakim są szkoły specjalne – mówiła radna.
„Mecz” z resortem nauki?
W czasie przemówień przed mikrofonem stanął Nikodem Bernaciak, z Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Orto Iuris. Adwokat porównał bojowe nastawienie do nastroju towarzyszącemu podczas oglądania meczu piłki nożnej oraz stwierdził, iż pomiędzy grupą, którą reprezentuje a resortem edukacji trwa swego rodzaju rozgrywka.
- Mecz wciąż jest nierozstrzygnięty. Naszym zadaniem jest, aby nie dopuścić do tego, żeby edukacja zdrowotna była przedmiotem obowiązkowym. Nasze dotychczasowe sukcesy są owocem manifestacji, demonstracji, które obiegły całą Polskę. Jeszcze w styczniu rządzący zapewniali, że edukacja zdrowotna będzie obowiązkowa, że będzie zawierać treści związane z całym spektrum tęczy, będą wątki transseksualne, odbiegające od idei rodziny. (…) Po sprzeciwie z samej góry, Nowacka musiała skapitulować – wspominał Bernaciak.
Prawnik podkreślił, iż celem protestu jest nakłonienie rodziców, aby wypisali swoje dzieci z zajęć edukacji zdrowotnej. Wskazał też, iż rezygnację złożyć można w dowolnej formie. Członek instytutu zwrócił także uwagę na „kontekst” nieobowiązkowych zajęć.
- Chcemy pokazać, że nauczanie o rodzinie, o zdrowiu seksualnym nie może być wyrwane z kontekstu moralności – podsumował.
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz