Zobacz rozmowę z prezesem Arbetu w naszym studiu: Andrzej Bogusz, prezes Arbetu o zabudowie miejskiej, wysokościowcach i poszerzaniu granic Olsztyna [WIDEO]
"City" – z jęz. ang. miasto – to gęsta, miejska zabudowa, złożona najczęściej z wysokich, nierzadko szklanych budynków, w stylu nowoczesnej architektury. Idealną tego wizualizacją jest np. dzielnica Manhattan w Nowym Jorku, która jest kojarzony z sukcesem, pieniędzmi czy wręcz – spełnianiem marzeń.
Zalążki "city" można także znaleźć w centrum stolicy naszego kraju. Najwyższym budynkiem w Polsce oraz całej Unii Europejskiej jest Varso Tower przy ul. Chmielnej, składający się z 53 pięter. Okolice ul. Złotej i Marszałkowskiej także starają się pretendować do wizji "city".
Andrzej Bogusz powoływał się również na Rzeszów, gdzie z inicjatywy lokalnego dewelopera powstał Olszynki Park – kompleks wieżowców – wyższy, "W" mierzy ok. 220 m i liczy 41 pięter, a niższy, "N" – 78 m z 18 kondygnacjami. To najwyższy budynek mieszkalny w Polsce.
W Olsztynie namiastką "city" jest Warmia Towers (ul. Barczewskiego 1) – zespół budynków mieszkalnych wybudowany przez ARBET w 2014 roku. Liczy 14 pięter oraz 3 kondygnacje podziemne. To przestrzeń mieszkalna, hotel, a także różne punkty usługowe – sklepy, apteki czy żłobek i przedszkole. W ten sposób lokatorzy właściwie nie muszą opuszczać swojej najbliższej okolicy, żeby załatwić wszystkie najpotrzebniejsze sprawy.
Najwyższym budynkiem w stolicy Warmii i Mazur (nie licząc wież kościołów) jest aktualnie Centaurus (al. Piłsudskiego), liczący 18 kondygnacji. To również jest kompleksowa inwestycja. Centaurus obejmuje przestrzeń mieszkalną, hotel, biura oraz lokale handlowo-usługowe.

Centaurus
Jak tłumaczył Andrzej Bogusz, ważną cechą przestrzeni miejskiej jest właśnie jej wielofunkcyjność – mieszkańcy powinni mieć możliwość w pełni funkcjonować w swojej najbliższej okolicy, np. robić zakupy, chodzić do kawiarni i spotykać się z ludźmi.
Właśnie w tym kierunku idzie nowe budownictwo. Nowe bloki powstają nierzadko na obszarze podmiejskich osiedli, które w związku z oddaleniem od miasta, muszą być samowystarczalne. Tworzone są więc nie tylko lokale mieszkaniowe – istotna jest także duża liczba powierzchni użytkowych, w których znajduje się np. poczta, sklep mięsny, sklep spożywczy i piekarnia.
Tak sytuacja wygląda m.in. na osiedlu Bartąg oraz osiedlu Sterówców – jednych z bloków mieszkalnych wybudowanych w ramach inwestycji ARBET-u. W pobliżu nowoczesnych, podmiejskich kompleksów budynków mieszkalnych powstają także centra handlowe – w zeszłym roku w okolicy osiedla Zacisze oraz osiedla Bartąg - miedzy Olsztynem, a gminą Stawiguda - otwarto "M Park". Teraz - w pobliżu granic miasta i gminy Dywity - ma powstać minipark handlowy, z którego będą mogli korzystać mieszkańcy osiedla Sterowców.

Osiedle Bartąg
Podczas gdy przestrzeń podmiejska, nierzadko należąca do ościennych gmin, się rozwija – zdaniem prezesa ARBET-u – centrum Olsztyna zatrzymało się w miejscu. Aleja Piłsudskiego powinna być - jego zdaniem - reprezentacją miasta. Od dawna punktem spornym (i niejaką skazą) olsztyńskiego śródmieścia jest areszt śledczy. Prezydent miasta, Robert Szewczyk, ma w planach utworzenie tzw. "miasteczka prawnego" na terenach Starego Olsztyna, gdzie areszt miałby być przeniesiony.
Czy relokacja aresztu śledczego jest receptą na większą reprezentacyjność Olsztyna? Zdaniem Andrzeja Bogusza – nie. Jak mówi, na mapie miasta znajduje się wiele "zablokowanych" przez stare budownictwo punktów. W opozycji do wizji deweloperów są radni, którzy rzadko zgadzają się na budowę wysokościowców, a najwyższa olsztyńska zabudowa, nadal odstaje od standardów innych miast.
Wśród przedstawicieli samorządu, jak i mieszkańców Olsztyna, panuje opinia, że wysokościowce - na tle pozostałej zabudowy Olsztyna - wyglądają "dziwnie". Jak powiedział prezes ARBET-u w studiu wideo Olsztyn.com.pl – "od czegoś trzeba zacząć". Za przykład podał budowę hotelu Marriott (aktualnie Warsaw Presidential Hotel) w Warszawie, która rozpoczęła się w 1977 roku, a skończyła ponad dekadę później (1989 r.). W cieniu PRL-u - decyzja o 42-kondygnacyjnym wysokościowcu, była co najmniej szalona.
Ważnym aspektem ograniczenia zabudowy miasta są jej elementy zabytkowe. Znaczna część śródmieścia Olsztyna znajduje się w rejestrze zabytków, np. domy przy ul. 1-go Maja i przy 11-go Listopada. Nietykalna jest także spora część kamienic wzdłuż ulic – Curie-Skłodowskiej, Grunwaldzkiej czy Knosały... i wiele innych. Rejestr zabytków nie pozwala deweloperom na realizację swoich planów w centrum miasta.
Deweloper jest w trakcie budowy inwestycji na terenie zburzonego w 2023 roku budynku TP S.A. (na zbiegu ulicy Dworcowej i alei Piłsudskiego). Została wydana zgoda na wybudowanie obiektu do 10 kondygnacji – prawie 2-krotnie niższego od Centaurusa. Jak zadeklarował Bogusz w rozmowie z naszą redakcją, gdyby sam decydował, chciałby wybudować tam budynek wysokości mniej-więcej 25 kondygnacji [WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Wysokościowce nie dla Olsztyna. Co dalej z inwestycją na rogu al. Piłsudskiego i ul. Dworcowej? [ZDJĘCIA].

Inwestycja na rogu al. Piłsudskiego i ul. Dworcowej
Jego zdaniem, po obydwu stronach al. Piłsudskiego, powinna się pojawiać nowoczesna zabudowa, która miałaby być kontynuacją jej modernizacji. Jest to natomiast możliwie jedynie na poszczególnych działkach. Budynek planetarium wraz z jego otoczeniem, jak i okolice "szubienic" również znajdują się pod ochroną konserwatorską.
Zdaniem Bogusza, jednym z elementów, który przyciąga młodych ludzi, jest właśnie nowoczesna zabudowa, a także znane marki, np. Starbucks. Inwestorzy powinni być wybierani perspektywicznie. Jako miasto, musimy przyciągać kapitał, który zainteresuje mieszkańców, bo to również wpływa na jego atrakcyjność.
Poza wysokościowcami oraz wielofunkcyjnymi przestrzeniami, "city" to także umiejętność patrzenia w przyszłość. Miasto ma dawać możliwości i obietnicę ciekawego życia. Olsztyn nie sprawia wielkomiejskiego wrażenia, mimo statusu stolicy województwa. Nawet w opiniach mieszkańców funkcjonuje jako duże miasto, w którym żyje się jak w mniejszej miejscowości. Dla jednych – tych, którzy poszukują spokoju i kontaktu z naturą – jest to plus. Dla innych – wada.
Jak mówi prezes ARBET-u – młodzi ludzie jednogłośnie mówią o Olsztynie: "nuda" i "wiocha"... a Starbucksa można dostać jedynie z automatu z napojami w bibliotece Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.











Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz