Kto płaci za rozwój infrastruktury, sportu i kultury w Olsztynie? [WIDEO]

Czy finansowanie sportu ze środków publicznych to promocja miasta?

Szerokie dyskusje ożywia kwestia sponsorowania klubów sportowych przez miasto. Wielu uważa, że w "idealnym układzie", nie powinno to mieć miejsca, natomiast olsztyńskie drużyny nie są w stanie się utrzymać samodzielnie. Mówił o tym m.in. olsztyński radny i były siatkarz, Marcin Możdżonek w rozmowie z naszą redakcją.

- Jestem za tym, aby zawodowe kluby sportowe, utrzymywały się same, ale dopóki nie będziemy na tym samym poziomie, co np. ligi zachodniej Europy, nie możemy sobie na to pozwolić. To by zabiło polski sport – mówił Możdżonek w studiu wideo Olsztyn.com.pl w lutym b.r.

I dodał: - Uważam, że powinny na to iść pieniądze samorządowe, bo to jest promocja miasta.

Podobnie twierdził były prezydent Olsztyna, który sugerował kwotę 2 mln zł w miejskim budżecie przeznaczonych na IV-ligowy Stomil Olsztyn.

Miliony od lokalnych firm. Czas na większe uznanie i przejrzystość

Budżet miasta ma natomiast swoje ograniczenia, dlatego obszar sportu często poszukuje dodatkowych inwestorów prywatnych. Stomil Olsztyn S.A. ma od czerwca bieżącego roku większościowego udziałowca (51%) - firmę Dachland. Marek Maleszka, prezes firmy docelowo będzie miał 90% akcji. Ma to pomóc klubowi w spłacie zadłużenia.

Z kolei spółka Hala Olsztyn, zarządzająca "Uranią", już po raz drugi ogłosiła konkurs na sponsora tytularnego. Pierwsza próba nie przyniosła rezultatu – jedna z firm wycofała się na etapie negocjacji, a druga z ofert nie spełniła oczekiwań w zakresie wyceny. We wrześniu rozpoczął się kolejny konkurs, który również nie przyniósł sponsora.

W historii klubu Stomil Olsztyn jednym ze sponsorów przez kilka lat była firma ARBET Investment Group. Jak mówił jej prezes, Andrzej Bogusz – jest na tak w kwestii sponsoringu, jeśli byłyby spełnione pewne warunki.

- Fajnie by było, gdyby ratusz udostępniał takie dane – o partycypacji przedsiębiorców, jaki jest ich wkład w rozwój miasta – mówił.

I dodał: - Pamiętam, jak za ciężkie pieniądze w ratowanie Stomilu, musiałem się nasłuchać, że to na pewno ARBET będzie budował stadion.

O ile Andrzej Bogusz jest otwarty na współpracę, podkreśla, że nierzadko zdarzają się sytuacje, w których oferty, które otrzymuje ARBET są niepoprawnie zaadresowane czy wręcz nazwa firmy jest przekręcana, co jest nieprofesjonalne.

* * *

ZOBACZ TEŻ: Andrzej Bogusz, prezes Arbetu o zabudowie miejskiej, wysokościowcach i poszerzaniu granic Olsztyna [WIDEO]

* * *

Jak mówił, lokalni przedsiębiorcy mają duży wkład w rozwój miasta – infrastruktury, kultury czy sportu. Bogusz dodał, że w ciągu ostatnich lat zainwestował w Olsztyn kwotę powyżej 5-10 mln zł. Podczas spotkania władz miasta z lokalnymi przedsiębiorcami na temat współpracy, prezes ARBET-u zastanawiał się, czy mogą się tym pochwalić także inni inwestorzy.

- Powinno funkcjonować to w ten sposób, że my nie tylko wymagamy czegoś od gminy, ale dajemy coś od siebie - powiedział Andrzej Bogusz.

I dodał: - Nie może być też tak, że firmy są "dojone" przez samorządy. Na firmach te nakłady finansowe się wymusza przy okazji jakichś inwestycji. Najczęściej one dotyczą deweloperów mieszkaniowych.

Prezes ARBET-u chciałby, aby inni przedsiębiorcy również angażowali się w różne obszary rozwoju miasta lub gminy, aby rozwijało się proporcjonalnie. Samorząd z kolei powinien mieć szacunek do tych przedsiębiorców.

- Mieszkańcy powinni wiedzieć o tym, że firmy takie nakłady ponoszą – tłumaczył prezes. - Dlaczego z tego robi się tajemnicę?

Dodał, że promowałby firmy, które płacą w gminie podatki.