Dziś jest: 08.11.2025
Imieniny: Bogdana, Klaudiusza
Data dodania: 2025-11-08 16:42

Oliwia Jaroń

Cukierek albo... przestępstwo? Halloween dzieli mieszkańców Olsztyna [WIDEO]

Cukierek albo... przestępstwo? Halloween dzieli mieszkańców Olsztyna [WIDEO]
Mieszkańcy Olsztyna dzielą się wrażeniami po tegorocznym Halloween
Fot. Pexels, Pixabay, _quiet_quill_, sweet_kitty2016 / TikTok, Spotted Olsztyn / Facebook, Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Świętowanie Halloween w Polsce co roku budzi kontrowersje. Temat generuje dyskusje w obszarze światopoglądowym, a niektóre elementy zabawy zakrawają o... czyny karalne - także w Olsztynie.

reklama

Korzenie Halloween

Halloween pochodzi od wyrażenia "All Hallows' Eve", co oznacza "wigilię Wszystkich Świętych". Z czasem nazwa ewoluowała do skróconej wersji, która jest używana dzisiaj. Najhuczniej Halloween obchodzi się w krajach anglosaskich – Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, itp. - 31 października.

Jego geneza nie jest dokładnie znana, ale najprawdopodobniej Halloween ma swoje korzenie w zwyczajach Starożytnego Rzymu czy Celtów, którzy świętowali koniec jesieni, a tym samym nadejście zimy. Celtowie wierzyli, że tego dnia świat żywych zaciera się ze światem umarłych, co ułatwiało pojawianie się duchów. Prawdopodobnie właśnie stąd wzięła się tradycja przebierania za straszne postaci – miały one odstraszyć złe duchy.

W związku z wpływami celtyckimi, w Europie również odprawiano tego rodzaju obrzędy, natomiast w IX w., ze względu na rozwój chrześcijaństwa, zaczęło to zanikać. Wtedy Dzień Wszystkich Świętych został ustanowiony przez Kościół Katolicki 1 listopada. Z kolei 2 listopada stał się Dniem Zadusznym.

W Anglii wprowadzono protestantyzm, który zniósł kult świętych. Obydwa święta nie były obchodzone w większości obszaru kraju. W Irlandii funkcjonowały zarówno Dzień Wszystkich Świętych, jak i sezonowe obrzędy. Za sprawą irlandzkich imigrantów święto znane dziś jako Halloween zawędrowało do Stanów Zjednoczonych. W krajach zachodniej Europy pojawiło się w drugiej połowie XX w., a do środkowo-wschodniej części kontynentu – po upadku tzw. "żelaznej kurtyny" (symbolicznej granicy dzielącej kontynent europejski na wpływy radzieckie (blok wschodni) i zachodnie (blok zachodni)) – w latach 90. XX w. Wtedy też Halloween dotarło do Polski.

Celebrowanie Halloween polega na przebierankach. Osoby w kostiumach chodzą od domu do domu w celu zbierania słodyczy. Biorą w tym udział głównie dzieci i nastolatkowie, a hasłem, które temu towarzyszy jest "cukierek albo psikus" (po ang. "trick or treat"). Ci, którzy nie poczęstują kwestujących smakołykiem, mogą się liczyć z jakiś wybrykiem ze strony rozczarowanych przebierańców. Organizowane są także imprezy halloweenowe dla starszych, którzy również mogą się przebrać. Istotnym symbolem Halloween jest dynia, w której najczęściej wycina się wzory.

Obca kultura czy nowa tradycja?

W Polsce – głównie ze względu na duże znaczenie katolicyzmu oraz hucznej celebracji Dnia Wszystkich Świętych – rok do roku obchodzenie Halloween budzi gorące dyskusje. Szerokim echem odbiła się m.in. wypowiedź piosenkarki, Edyty Górniak, która stwierdziła: "hell win... znacie angielski" (z ang. "piekło wygrywa"). Pod artykułem: Impreza przed dniem zadumy i już się diabeł cieszy. Czy obchodzenie Halloween to grzech? pojawiło się aż 110 komentarzy.

- Durne obchody - czaszki, szkielety, pająki, czczenie demonów i strachów. Co w tym dobrego, fajnego? Totalna beznadzieja z zagranicy, a Polacy się tym podniecają

– krytykował jeden z Czytelników.

Negatywnie wyrażano się zarówno o dzieciach, które biorą w tym udział ("W tym Halloween to tylko jedno mnie denerwuje - jak dzieciaki chodzą i walą w drzwi mieszania"), jak i rodziców ("Wszystkim dzieciom oraz ich przygłupim mamusiom obchodzącym Halloween życzę smacznego indyka na Święto Dziękczynienia"). Często pojawiały się wyrażenia takie jak "obca kultura", "grzech" oraz "wymysł szatana".

Inni krytykowali kościół oraz jego przedstawicieli ("Ci, co im przeszkadzają przebrane dzieciaki zbierające cukierki, to najwięksi hipokryci wierzący w nieistniejące bóstwa. Wierz sobie w co chcesz, ale nie narzucaj tego innym"). Zarzucano także oburzonym nowymi zwyczajami zaściankowość ("Rusz się z tego swojego "pierdziszewa" i poznaj świat").

- Polacy najchętniej tylko by się umartwiali. Każde święto to smutek - Dzień Niepodległości, Boże Narodzenie itd. - wszystko na smutno. Może trzeba brać przykład od innych narodów, że można przeżywać różne święta weseląc się, a Halloween traktować z przymrużeniem oka

– stwierdził jeden z Czytelników.

Co ciekawe, osoby, które wzięły udział w ulicznej sondzie przeprowadzonej przez naszą redakcję, okazali się w dużej większości pozytywnie nastawieni do Halloween.

Igły, żyletki i przeterminowane słodycze

Niestety, przeciwnicy tego święta coraz częściej posuwają się do... czynów karalnych. W cukierkach można znaleźć, np. igły, nitki, żyletki czy nawet niepokojące substancje – proszek lub śluz. Na platformie TikTok opublikowano wiele nagrań, w których po przecięciu cukierka nożem, dzieci znajdowały w nich nieprzyjemne niespodzianki. Można to zauważyć m.in. po luźnym zawinięciu słodyczy. Zgłoszeniami tego typu interesuje się policja, która sprawdza takie przypadki. Wiele osób sugeruje także, aby po otrzymaniu cukierka sfotografować dom lub mieszkanie, dzięki temu - wiemy, skąd pochodzi.

Jedna z mam dziecka, które zbierało słodycze w Olsztynie zamieściła post ze zdjęciem przeterminowanych batoników, które otrzymał jej syn.

Zabawa wymyka się spod kontroli?

Niemiłe uczynki pojawiają się również ze strony celebrujących Halloween. Na lokalnych grupach na Facebooku można znaleźć wpisy mieszkańców Olsztyna, którzy opowiadają, co ich spotkało ze strony dzieci i młodzieży tamtego wieczoru. Jedna z lokatorek bloku przy ul. Kołobrzeskiej poinformowała, że jej drzwi obrzucono jajkami, a na wycieraczce położono kamienie, które spowodowały spuchnięcie jej stóp. Jak mówi autorka, jest to "kompletne zdziczenie młodzieży".

Przypominam, że Halloween nie jest zgodne z Konstytucją RP z 1997 i nie jest legalnie uznane. Obchodzenie czegoś, co nie jest w pełni zgodne z prawem powinno być zakazane albo kontrolowane i rygorystycznie traktowane – pisała zdenerwowana olsztynianka. - Dzieci, jak chcą zbierać cukierki to tylko pod opieką rodziców. Za wasze psikusy słono się płaci.

Śpieszymy z informacją, że... nie jest to niezgodne z konstytucją. Funkcjonuje natomiast kilka artykułów, które gwarantują wolność światopoglądową, wierzenia, itp.

Kolejny poszkodowany, mieszkaniec budynku przy ul. Żołnierskiej, poinformował: - Nas nie było w domu, bo byliśmy na zakupach. My nie obchodzimy Halloween, a mimo to zostaliśmy skandalicznie potraktowani przez młodzież w postaci mąki posypanej przy nowych drzwiach po remoncie. Efekt? Mąka weszła mocno w drzwi i osiadła się do takiego stopnia, że musieliśmy użyć specjalnych detergentów, by zmyć ten bród – poinformował internauta.

I dodał: - Czytałem, że skala pokrzywdzonych wzrosła i dzisiejsza młodzież, wychowana na TikToku i patostreamingu rządzi się swoim prawem. Idąc w myśl młodzieży, jak ktoś nie da cukierka, to będzie psikus w postaci dewastacji.

Kolejna skarga pojawiła się z bloku przy ul. Sucharskiego: - Zapraszam dzieci, które tej nocy zniszczyły mienie do posprzątania – napisał lokator.

Z kolei przy ul. Jarockiej dzieciom grożono sądem.

- Wszystkie dzieciaki które zniszczyły drzwi, posadzkę oraz wycieraczki, w blokach przy ul. Jarockiej: 84, 76 oraz J82, są wzywane do natychmiastowej naprawy zniszczonego mienia. Inaczej sprawa będzie miała swój finał w sądzie – głosił wpis.

Inny post również dotyczył tej samej ulicy.

- W tym roku ktoś postanowił obsypać mąką drzwi mieszkania mojej schorowanej mamy, która ledwo chodzi o balkoniku i ma poważne problemy z biodrem. Dwa razy pukaliście, licząc, że otworzy. Nie otworzyła — bo nie mogła – napisał użytkownik Facebooka.

I kontynuował: - Może za rok to my przygotujemy dla was „słodycze” z małą niespodzianką w środku — żebyście zrozumieli, że każdy czyn wraca.

Podobne incydenty pojawiły się na osiedlu Zacisze: - Niestety, dziś rano zauważyliśmy, że ktoś rzucił jajkiem w nasze okno – napisała jedna z mieszkanek.

Po czym dodała: - Rozumiemy, że to element „psikusów”, ale jednak takie rzeczy są uciążliwe – trudno to domyć i niesmak pozostaje. Domyślamy się również, iż był to ,,psikus" niezwiązany z nie otworzeniem drzwi itp., ponieważ chętnie otwieraliśmy wszystkim i rozdawaliśmy cukierki.

***

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Kieźliny. Halloween z "chuligańskim wybrykiem"

***

Każda z wyżej przytoczonych sytuacji wywołała lawinę komentarzy. Ponownie – zdania były podzielone. Jedni uważali to tylko za "zabawę" - nieszkodliwe wybryki. Inni z kolei uważali to za niszczenie mienia, co – jak mówią – jest karalne. Sceptycy Halloween powoływali się na  art. 288 Kodeksu karnego, dotyczący zniszczenia mienia: "§ 1. Kto niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku cudzą rzecz, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. § 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego".

Pojawiły się także uwagi o nauce dzieci "żebractwa", "wstrętnych rozwydrzonych bachorach", a nawet "później zdziwienie, że są gwoździe w cukierkach".

Sugerowano również rodzicom, aby zbierali cukierki razem z dziećmi – dzięki temu, będą bezpieczne, a tym samym, nie ucierpią mieszkania, budynki czy domy. Kolejnym pomysłem było udekorowanie drzwi w celu sygnału, że uczestniczy się w zabawie. Podobnie, jeśli nie bierze się udziału – z komunikatem "nie obchodzę Halloween".

Czytając komentarze, które pojawiają się w sferze Internetu, można wywnioskować, że Polacy zdecydowanie podchodzą do Halloween emocjonalnie. W dzisiejszej dobie globalizacji, Halloween najprawdopodobniej będzie zyskiwać popularność również w Polsce. Możliwe, że potrzeba czasu, aby nowe święto się przyjęło, podobnie jak w przypadku Walentynek, które również są zaczerpnięte z Zachodu.

Dziady - duchy, ogniska i pokarm dla zmarłych

Najczęściej powtarzanym argumentem krytykującym nowe tradycje, jest Dzień Wszystkich Świętych następujący zaraz po Halloween. Zdaniem tradycjonalistów, przekazujemy obce tradycje, nie ucząc "własnych". 

Warto natomiast przypomnieć o obrzędach Dziadów w naszym kraju, które polegały na „obcowaniu żywych z umarłymi”. Uczestnicy starali się nawiązać relacje z duszami przodków, które powracały do naszego świata. Goszczono wtedy duchy – karmiono oraz pojono, urządzając uczty. Do tego, rozpalano ogniska, aby powracające w postaci duchów dusze, mogły się ogrzać. Dziadami w folklorze słowiańskim określano właśnie duchy.

Do tego, w historiach ludowych wędrowni żebracy (dziadowie) byli uważani za łączników z „zaświatem”. Zwracano się do nich z prośbą o modlitwy za dusze zmarłych przodków, w zamian ofiarowując jedzenie. Brzmi znajomo?

Dziady jesienne (w niektórych regionach funkcjonowały także wiosenne) obchodzono właśnie w nocy z 31 października na 1 listopada. Nazywano ją nocą zaduszkową, co było przygotowaniem do święta zmarłych, obchodzonego w okolicach 2 listopada. Są to tradycje słowiańskie. Właśnie do tych zwyczajów dostosowano współczesny kalendarz liturgiczny.

Pozostałością po Dziadach są znicze, które tłumnie pozostawiamy na grobach bliskich osób. W ludowych zwyczajach rozpalano ogniska, aby rozświetlić duszom drogę "do domu". Dziś jest to forma upamiętnienia zmarłego.

Między pamięcią a konsumpcją

Dzień 1 listopada ulega coraz większej komercjalizacji. W okolicach cmentarzy pojawiają się stoiska, jak podczas festynu. W miejscach pamięci można kupić jedzenie – smalec, kiełbasy czy słodkie przysmaki, a nawet zabawki dla dzieci. Jeden z handlarzy, który wystawia się w kilku olsztyńskich lokalizacjach, 1 listopada na cmentarzu w Dywitach sprzedawał przeterminowane produkty. Data była poprawiona markerem na kolejny rok zdatności. Poinformowała o tym jedna z odwiedzających.

Wizytę na cmentarzu coraz częściej nazywa się "grobbingiem" (wariacja słowa grób z angielskim czasownikiem wykonywania jakiejś czynności). Niektórzy prześmiewczo określają ten dzień jako "rewię mody". Królują eleganckie kreacje czy futra, a na głowach nierzadko pojawiają się świeżo zrobione fryzury.

Na Facebooku pojawiły się wpisy krytykujące zachowanie ludzi na obszarze lokalnych cmentarzy.

- Ludzie, co się z wami dzieje? Cmentarz to nie miejsce na spacery z psem ani knajpa, w której można palić fajki. Obie rzeczy są zakazane przepisami, ale zwykły szacunek wobec zmarłych powinien wystarczyć – grzmiał jeden z Internautów, powołując się na cmentarz w Dywitach.

Rzeczywiście, Regulamin korzystania z cmentarzy komunalnych w Olsztynie zabrania zarówno wprowadzania zwierząt na teren miejsca pochówków, jak i palenia tytoniu. Dokument został uchwalony przez Radę Miasta Olsztyna. Ma moc prawną.

Podsumowując, niezależnie od święta – problem leży w zachowaniu społeczeństwa, które ma za zadanie wspólnie funkcjonować jako mieszkańcy jednego bloku, osiedla, miasta czy kraju.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz