Dziś jest: 16.09.2025
Imieniny: Cypriana, Edyty
Data dodania: 2025-09-16 19:00

Krzysztof Brągiel

Przedszkole na os. Pojezierze likwidowane "z zaskoczenia". Ratusz oferuje pomoc, rodzice apelują o utrzymanie placówki

Przedszkole na os. Pojezierze likwidowane
Przedszkole "Dorotka" na ul. Świtezianki w Olsztynie zniknie z mapy Olsztyna
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Niepubliczne przedszkole przy ulicy Świtezianki 2 w Olsztynie będzie zlikwidowane. Rodzice grzmią o niedotrzymaniu ustawowych terminów. Dyrektor w przesłanym nam oświadczeniu mówi o "ogromnych stratach finansowych" i zaangażowaniu własnych środków do ratowania placówki. W sprawie głos zabrał też olsztyński ratusz, który oferuje miejsca w publicznych jednostkach. Ten pomysł nie przekonuje jednak rodziców, z którymi rozmawialiśmy.

reklama

Przedszkola Artystyczno-Teatralne „Dorotka” (jedyne w Polsce przedszkole stowarzyszone UNESCO) przy ul. Świtezianki 2 w Olsztynie jeszcze działa, ale ma zostać wygaszone z końcem października. Rodzice dzieci, które uczęszczają do tej niepublicznej placówki, o planowanej likwidacji mieli dowiedzieć się przy okazji wypowiedzeń wręczanych kadrze (pod artykułem).

- Jesteśmy zupełnie zaskoczeni – mówi nam mama jednego z przedszkolaków. - Jako rodzice nie dostaliśmy oficjalnej informacji – dodaje.

Do urzędu miasta ani do kuratorium nie wpłynął wniosek o likwidację przedszkola zgodnie z prawem oświatowym. Oznacza to, że nie został zachowany ustawowy, sześciomiesięczny obowiązek uprzedzenia gminy o planowanej likwidacji placówki. Poza tym, ustawodawca stanowi, że przedszkole (zarówno prywatne jak i publiczne) może być likwidowane wraz z końcem roku szkolnego.

Władze Olsztyna zapowiadają, że znają temat i zamierzają wesprzeć rodziców, którzy jesienią zostaną bez przedszkola dla swoich pociech.

- Dysponujemy około 160 wolnymi miejscami w placówkach publicznych, dlatego jesteśmy w pełni przygotowani, by zapewnić wszystkim maluchom opiekę i komfortowe warunki – przekazał nam rzecznik prasowy ratusza, Patryk Pulikowski.

Zapisy mają odbyć się bez konieczności przeprowadzania rekrutacji, a formalności zostaną ograniczone do minimum. Właścicielka przedszkola otrzyma listę wolnych miejsc w poszczególnych placówkach, a rodzice sami zdecydują, do którego przedszkola chcą skierować swoje dzieci – podkreślają przedstawiciele magistratu.

Rodzice nie są jednak zadowoleni z zaproponowanego rozwiązania i apelują do władz o powstrzymanie likwidacji przedszkola i wsparcie kadry w kontynuowaniu pracy przynajmniej do końca roku szkolnego 2025/2026. Dodajmy, że w przedszkolu funkcjonuje m.in. grupa zerówkowa, a więc znajdująca się na etapie bezpośrednich przygotowań do podjęcia nauki w szkole.

- Gmina powinna odmówić wykreślenia placówki z ewidencji – mówi nam jedna z mam i dodaje: - Najważniejsze jest dobro dzieci i zawieramy w tym ciągłość edukacji i poczucie bezpieczeństwa. Rozproszenie dzieci w innych placówkach im tego nie zapewni.

Rodzice podkreślają, że w przedszkolu uczy się grupa maluchów z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego, dlatego nagłe zamknięcie placówki i przeniesienie dzieci może skutkować ich regresem w rozwoju społecznym i emocjonalnym.

- Prezydent Szewczyk sam przyznał, że zamknięcie przedszkola odbywa się niezgodnie z prawem, więc w imię głoszonego przez niego dobra dzieci, nie powinien wykreślić „Dorotki” z ewidencji placówek niepublicznych – powiedział nam Maciej Brudzewski, rodzic jednego z dzieci z grupy „zerówkowej”.

Zdaniem pana Macieja prezydent Olsztyna ma narzędzia, aby utrzymać przedszkole do końca roku szkolnego.

- Trzeba sprawić, by przedszkole funkcjonowało chociaż do końca tego roku szkolnego np. jako filia innego przedszkola. W Olsztynie była już taka sytuacja i się udało, a według prawa to właśnie prezydent ma nad tym władzę i ostatecznie zależy to od jego decyzji. Dlatego Panie Prezydencie, skoro zrobi Pan wszystko, by ochronić dzieci, prosimy o pozostawienie ich w przedszkolu „Dorotka” - razem z nauczycielkami, które stworzyły im tam drugi dom – apeluje rodzic.

Dyrektor przedszkola, Dorota Randle, w przesłanym nam oświadczeniu, tłumaczy powody zamknięcia placówki, wskazując na kwestie finansowe.

- Szczegółowa analiza sytuacji finansowej placówki wykazała, że przy tak niewielkiej liczbie dzieci jej dalsze funkcjonowanie jest niemożliwe. W obecnych warunkach nie byłabym w stanie zapewnić ani bezpiecznej opieki i edukacji wychowankom, ani ciągłości wynagrodzeń pracownikom, co jest dla mnie priorytetem. Ponadto należy uwzględnić utrzymanie budynku, którego koszty są ogromne. Poniosłam już ogromne straty finansowe, próbując "ratować sytuację ", angażując własne środki z kredytów, które osobiście zaciągnęłam – czytamy.

Dyrektor podkreśla, że placówkę tworzyła przez ćwierć wieku „z pasją i zaangażowaniem”, a jej likwidacja jest „jedną z najtrudniejszych decyzji", jakie przyszło jej podjąć.

Dodajmy, że ustawodawca nie przewidział sankcji za niedochowanie terminów związanych z likwidacją przedszkola niepublicznego, wychodząc z założenia, że mogą wystąpić sytuacje, w których ich dotrzymanie będzie niemożliwe.

Jedno z wypowiedzeń wręczanych pracownikom likwidowanego przedszkola

Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz