Ksiądz Kamil pojawił się na TikToku pod koniec marca. Jak mówi, do założenia konta zainspirowali go hiszpańscy księża, którzy wykorzystują to medium, aby ewangelizować. Olsztyński ksiądz również postanowił spróbować swoich sił.
- Przygodę z TikTokiem zacząłem w okresie, kiedy wybuchła epidemia. Zostałem nagle odcięty od młodzieży, z którą na co dzień pracuję. To był cios. Postanowiłem zatem dotrzeć do nich w inny sposób i tak nagrałem swój pierwszy filmik, który obecnie ma już ponad milion wyświetleń – opowiedział w rozmowie z nami ks. Wyszyński.
Na pierwszym filmiku możemy zobaczyć, jak duchowny w zabawny sposób, w rytm muzyki wskakiwał on po schodach. W innych prezentował on natomiast „sakralną modę”, przebierał się za serialowego „Księdza Mateusza”, a także tańczył wraz z młodzieżą w rytm muzyki. Chwyciło. Młodzi byli zaskoczeni, że ksiądz może zachowywać się w taki sposób.
- Mam bardzo pozytywny odzew od młodych. Dostałem mnóstwo komentarzy, w których dziwiono się, że ksiądz może mieć taki dystans do siebie. Co więcej, zaczęła odnajdywać mnie młodzież z Olsztyna, a nawet z mojej parafii, która nie wiedziała, że posługuję w ich kościele. Młodzi zaczynają się interesować tematem wiary i Boga. I właśnie o to mi chodziło. TikTok to forma przemycenia Ewangelii i dotarcia z nią do młodzieży, wkroczenia w ich świat, ten wirtualny, a następnie wciągnięcia do realnego – powiedział nam ksiądz.
Jednak jak się okazuje, działalność ks. Kamila spotkała się także z krytyką.
- Dostałem parę niemiłych komentarzy, pytających „po co ja tam właściwie jestem?” i stwierdzających, że pewnie mam jakieś złe zamiary. Takie wypowiedzi są, ale tych pozytywnych jest zdecydowanie więcej. Z przyjemnością za to czytam komentarze od osób niewierzących, które pomimo tego, że nie uznają Boga, szanują mnie za to, co robię – dodał ks. Wyszyński.
Jak się okazuje, TikTok nie był pierwszy. Olsztyński duchowny już od dawna aktywnie działał w innych mediach społecznościowych jak Facebook czy Instagram. Tam spotykał się z młodzieżą w transmisjach na żywo, gdzie odpowiadał na nurtujące ich pytania. Zapytaliśmy zatem, czy następny będzie YouTube?
- YouTube to kolejny krok, który być może kiedyś zostanie zaliczony. Jak na razie „wszedłem” na TikToka, w czym pomogła mi młodzież z mojej wspólnoty. Pokazali mi cały ten świat i jak się w nim poruszać. Jednak kto wie, co będzie w przyszłości – skomentował ksiądz.
Ksiądz Kamil Wyszyński na co dzień posługuje w Kościele św. Józefa w Olsztynie. Jak na filmiki duchownego reagują księża z jego parafii?
- Bardzo pozytywnie. Mam od nich pełne wsparcie, bo wiedzą, że TikTok to kolejne „narzędzie”, aby dotrzeć do młodzieży. Poza tym, księża już wcześniej wiedzieli, że prowadzę Instagrama i Facebooka, także to nie było dla nich jakimś wielkim zaskoczeniem – powiedział ksiądz.
Jak dodaje ks. Kamil zaskoczyła go popularność, którą zyskał. Nie spodziewał się tak dużego odzewu.
- Jak zaczynałem nagrywać filmiki, na TikToku było może 4 księży na całą Polskę. Podejrzewam, że popularność wzięła się z tego, że ja, jako duchowny, łamię pewne schematy. Dodatkowo ksiądz na TikToku wzbudza zainteresowanie, bo to nowość – dodał ks. Wyszyński.
TikTok to platforma internetowa, na której, głównie młodzież, zamieszcza krótkie, 15-sekundowe filmiki. Korzysta z niej ponad 800 milionów użytkowników z całego świata.
Obecnie na TikToku ksiądz Kamil z Olsztyna ma niemal 28 tys. obserwatorów oraz 204 tys. polubień. Jego nagrania można zobaczyć TUTAJ.
O „księdzu z TikToka” zrobiło się głośno niedawno. Jeden z jego filmików zyskał ponad milion wyświetleń. Ksiądz bawi ale i uczy, głosząc młodzieży Ewangelię. O kim mowa? O księdzu Kamilu Wyszyńskim, który na co dzień posługuje w Kościele św. Józefa na olsztyńskim Zatorzu. Czy duchowny i śmieszne filmiki to dobre połączenie?
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz