Krzesła ustawione w kręgu, na podłodze stoją zapalone świeczki. - Cicho wszędzie, głucho wszędzie - powtarza głośno kilka kobiet wpatrzonych w tekst Dziadów Mickiewicza. Tak wyglądały wczorajsze zajęcia terapii przez teatr, prowadzonej w oddziale Miejskiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień przy ul. Metalowej. Każde zajęcia zaczynają się podobnie. Zanim uczestniczki rozpoczną interpretację tekstów, przechodzą rozgrzewkę: wzajemne oklepywanie się, ćwiczenia oddechowe i rozluźniające. To wszystko ma ułatwić wydobycie silnego głosu. Dopiero później przychodzi czas na recytację prozy, poezji. Często są to utwory wyjęte z szuflady. - Te zajęcia rozbudzają moją wyobraźnię, powodują, że czuję się lekka - mówi Joanna, jedna z uczestniczek. - Teraz potrafię się wyciszyć, co wcześniej było dla mnie niewykonalne. - Nauczyłam się oddychać, mam większą świadomość ciała i swoich lęków - dodaje 58-letnia Barbara, najstarsza w grupie. - Najważniejsze jednak, że akceptuję swoje wady, nie czuję się gorsza. Cieszę się, że się przełamałam i wyszłam do ludzi. - Dopiero tutaj widać, jak boimy się oceny innych - przyznaje Marzena. - Teraz jestem jednak w stanie zapanować nad swoimi blokadami i po prostu się otworzyć. Program terapii dotyczy kobiet po przejściach. Walczą tu ze współuzależnieniem od alkoholizmu swoich mężów, rodziców. Inicjatorką zorganizowania takiej formy zajęć jest Krystyna Spikert, olsztyńska terapeutka i specjalistka od mowy artystycznej. - Autokreacja pomaga wyrzucić złe emocje, skoncentrować się na sobie i swoich problemach, stwarza poczucie bezpieczeństwa - wyjaśnia Krystyna Spikert. - I przekonać się, że w prosty sposób można podnieść jakość życia, dowartościować się bez względu na wiek i środowisko, wydostać się z błędnego koła problemów. A wiele uczestniczek odkryło tu zdolności twórcze. Zajęcia podsumuje spektakl na podstawie wybranych tekstów literackich lub twórczości uczestniczek warsztatu. Każda z nich w spektaklu opowie o sobie. Beata Waś