Samorządowcy oraz eksperci, również z zagranicy, m.in. z Niemiec, dyskutowali o edukowaniu dzieci z zagranicy podczas spotkania w Bibliotece Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, które miało miejsce we wtorek (3 czerwca).
Jak poinformowało kuratorium, w województwie uczy się obecnie 1,3 tys. dzieci z Ukrainy – w tym tych, które wraz z rodzinami uciekły przed konfliktem zbrojnym w 2022 roku. To największa mniejszość narodowa w regionalnych placówkach edukacyjnych. Zaraz za Ukrainą, znajduje się Białoruś. Co ciekawe, do tej grupy są zaliczane również dzieci Polaków, którzy powrócili z emigracji, z niewielką znajomością języka polskiego.
Jak stwierdziła Jolanta Skrzypczyńska, warmińsko-mazurska kurator oświaty, jest to nieznajomość języka, która wciąż pozwala na naukę po polsku – zwłaszcza w zakresie przedmiotów ścisłych.
To właśnie bariery językowe są jednym z największych wyzwań szkół. Zadaniem placówek edukacyjnych jest przeprowadzanie procesu integracji. Organizowane są dodatkowe zajęcia z języka polskiego, natomiast uczęszcza na nie 1/3 zagranicznych dzieci – ok. 1,5 tys.
Prawo nie nakłada na obcokrajowców obowiązku nauki języka polskiego, chyba że są to konkretne okoliczności, np. jeśli osoba ubiega się o polskie obywatelstwo (wtedy wymagany jest co najmniej poziom B1).
- Musimy wziąć pod uwagę trochę inną kulturowość i inne myślenie tych osób o pobycie tutaj. Czasami niektórzy traktują pobyt w naszym kraju jako etap przejściowy. Natomiast w ramach przedmiotów ogólnokształcących, będziemy przemycać słownictwo z innych języków. Do tego przygotowujemy obecnie nauczycieli – powiedziała senatorka z ramienia Koalicji Obywatelskiej, Ewa Kaliszuk.
Jak twierdzą samorządowcy i specjaliści, Polska oraz region warmińsko-mazurski nie są w stanie ominąć procesu migracyjnego, natomiast należy dołożyć starań, aby nie popełnić błędów krajów zachodnich. Niekorzystne jest np. tworzenie oddzielnych, obcojęzycznych klas. Pogłębia to różnice kulturowe oraz izoluje dzieci od polskich rówieśników. Najważniejsza jest integracja, a język – jest jej podstawą.
- Te dzieci lepiej adaptują się, jeśli są rozdzielone na różne oddziały i na różne szkoły – podkreślała dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Stawigudzie, gdzie już w 2015 roku trafiały dzieci z Donbasu.
Najwięcej dzieci cudzoziemców w województwie uczy się w Olsztynie - liczba ta sięga niemal 1,6 tys. osób.
Osoby nieznające języka chociaż w stopniu komunikatywnym, mają częściej problemy z nauką oraz z odnalezieniem się na rynku pracy.
- Będą przyjeżdżali do nas mieszkańcy całego świata, będą u nas pracowali. Musimy w taki sposób podejść do edukacji, żeby te dzieci, które trafią do polskich szkół, dostały dobrą edukację, ale też ciepło i przyjaźń – dodał starosta olsztyński, Andrzej Abako.
Zrównoważoną politykę migracyjną zakłada również strategia demograficzna, która ma na celu wypracowanie rozwiązań na starzenie się społeczeństwa. Według prognoz, cudzoziemcy mogą pomóc w brakach na rynku pracy, kiedy liczba emerytów znacznie przekroczy osoby pracujące.
Imigranci mają także pozytywny wpływ na polską gospodarkę. Jak wynika z raportu Banku Gospodarstwa Krajowego z 2024 roku, wpływy do budżetu państwa od imigrantów z Ukrainy wyniosły 15,2 mld zł.
Warto więc zachęcać uczące się dzieci oraz młodzież z innych krajów, by osiedliły się w Polsce na stałe.
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz