Dziś jest: 21.06.2025
Imieniny: Alicji, Alojzego
Data dodania: 2025-06-21 18:49

Oliwia Jaroń

Kto będzie pracował w Polsce? Prognozowane są 23 mln emerytów i 12 mln pracujących

Kto będzie pracował w Polsce? Prognozowane są 23 mln emerytów i 12 mln pracujących
Możemy się spodziewać, że wkrótce w Polsce będzie żyć 23 mln emerytów i 12 mln pracujących
Fot. Pixabay

Według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w marcu 2025 roku ponad 8 mln emerytów i rencistów pobrało świadczenia. W 2023 roku średnia wieku w kraju wyniosła mniej-więcej 43 lata, a  prognozowana liczba mieszkańców Polski w 2050 roku to ok. 34 mln. Przy niskiej dzietności – 1,11 - oraz ujemnym (do tego malejącym) przyroście naturalnym (-5,4), możemy się spodziewać, że wkrótce w Polsce będzie żyć 23 mln emerytów. Kto będzie pracował?

reklama

Spadająca dzietność i starzejące się społeczeństwo

Dane nie pozostawiają złudzeń – Polska stoi przed ogromnym wyzwaniem demograficznym. Maleją zarówno dzietność (dzisiaj jest to 1,11, a jeszcze w 2022 – 1,26), jak i przyrost naturalny. Społeczeństwo polskie się starzeje, a dzieci rodzi się coraz mniej. Największy spadek nastąpił w dekadzie 1990-2000, gdzie z ok. 2 statystyki zaczęły spadać do 1 (liczba dzieci urodzonych przez kobietę w wieku produkcyjnym). Upodobniliśmy się tym samym do innych krajów europejskich, np. Niemiec, gdzie dzietność utrzymuje się na poziomie ok. 1,30 już od lat 90. XX wieku (chociaż warto dodać, że aktualnie Polska ma niższy wskaźnik dzietności niż niemieccy sąsiedzi).

Polska znajduje się mniej-więcej w środku stawki krajów europejskich pod względem mediany wieku. Najszybciej starzejącym się krajem są Włochy, a najwolniej – Kosowo. Można zauważyć, że wschodnia część kontynentu oraz Skandynawia mogą się pochwalić medianą wieku na wysokości 40 i mniej lat, natomiast zachodnia i środkowa – powyżej, a nawet bliżej 50. roku życia. Średnia dla Unii Europejskiej to 44,7 lat.

Przypomnijmy, że wiek emerytalny w Polsce to 65 lat dla mężczyzn oraz 60 lat w przypadku kobiet. Co ciekawe, to kobiety żyją dłużej. Dane z 2023 roku wskazują, że średnia długość życia mężczyzn wyniosła 74,4 lata, a płci przeciwnej – aż 82 lata. W porównaniu z 2022 rokiem długość życia Polaków wzrosła odpowiednio 1,3 oraz 0,8 roku.

Jeśli takie tendencje się utrzymają – populacja kraju do 2050 roku spadnie do ok. 34 mln, w tym znajdzie się aż ok. 23 mln emerytów i jedynie 12 mln osób pracujących. Taka sytuacja będzie bardzo trudna dla gospodarki kraju, która nie będzie w stanie zarobić tyle, aby utrzymać starzejące się polskie społeczeństwo. Koszty świadczeń dla emerytów i rencistów w 2023 roku wyniosły aż 358 mld zł (o 18,5% więcej niż rok wcześniej). W marcu 2025 roku miała miejsce waloryzacja świadczeń emerytalnych oraz rentowych, a otrzymywana przez emerytów kwota wzrosła o ok. 217 zł. Polska jest 7. krajem w UE pod względem wydawanych na ten cel pieniędzy ze środków publicznych (w 2023 było to 10,5 PKB).

W trakcie kampanii prezydenckiej dość regularnie powracał temat kryzysu demograficznego, a kandydaci otrzymywali pytania z tego zakresu także w trakcie debat. Czasami pojawiał się temat wyrównania wieku emerytalnego i ujemnego przyrostu naturalnego. Politycy debatowali, dlaczego kobiety coraz rzadziej decydują się na dzieci. Pobocznym tematem była służba zdrowia, opieka paliatywna oraz osoby z niepełnosprawnością.

Dlaczego Polki coraz rzadziej decydują się na dzieci?

Jednym z pomysłów na poprawę dzietności w Polsce było wprowadzenie przez rząd w 2016 roku świadczeń "500+", a od 2024 – "800+". To faktycznie miało wpływ na chwilową poprawę w 2017 roku (z 1,39 wzrosło do 1,48), a kobiety decydowały się częściej na 2 i 3 dziecko, ale liczba pierwszych potomków nadal spadała. Długofalowo nie miało to wpływu na sytuację demograficzną.

Badanie CBOS z 2022 roku pt. „Postawy prokreacyjne kobiet” wskazało, że 68% kobiet w wieku 18-45 lat nie planuje dzieci, a zamierza je mieć jedynie 32%.

Pomysł na zachęcenie Polek do rodzenia dzieci miał m.in. niezależny kandydat na prezydenta, Artur Bartoszewicz, który proponował bony "piękna matka" oraz "silny ojciec" w wysokości 700 zł, np. na zakupy/usługi beauty, stomatologiczne, medyczne, fizjoterapeutyczne, optyczne, sportowe i spa dla każdej matki. Z kolei "silny ojciec" obejmowałoby: zakupy/usługi sportowe, wędkarskie, myśliwskie, medyczne, fizjoterapeutyczne, optyczne lub szkolenia zawodowe. Liczba bonów zależałaby od liczby dzieci pozostających na utrzymaniu. Zdaniem Bartoszewicza, miałoby to "rozruszać" gospodarkę, a w ciągu 15 lat – gospodarka miałaby podwoić dzięki temu PKB – a także zapewnić spełnienie potrzeb matki, aby zachęcić ją do rodzenia dzieci.

Kandydat z ramienia Koalicji Obywatelskiej zapowiadał z kolei program dofinansowania in-vitro. To również miałoby wpłynąć na polepszenie sytuacji demograficznej. Z przeprowadzonego w 2024 roku Narodowego Testu Płodności wynika, że co 5. Polak miał problemy z niepłodnością. Innym aspektem, który miałby zapewnić kobietom komfort, była liberalizacja prawa aborcyjnego. W swoich postulatach legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży miał m.in. wspomniany kandydat KO, Adrian Zandberg z Lewicy Razem, a także Magdalena Biejat z Nowej Lewicy. Z kolei Szymon Hołownia (Trzecia Droga) proponował referendum w tej sprawie.

Co ciekawe, na decyzję o powiększeniu rodziny wpłynęło także właśnie zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce. Według sondażu przeprowadzonego przez "Gazetę Prawną" w 2022 roku, aż 67% badanych kobiet odpowiedziała, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku przełożył się na mniejsze chęci rodzenia dzieci. Podobnie odpowiedziało 35% męskich respondentów. Wynika z tego, że Polki obawiają się o swoje zdrowie, jeśli ciąża lub poród nie przebiegnie pomyślnie.

Praca seniorów: dobrowolność czy konieczność?

Kolejnym z punktów spornych jest wiek emerytalny. Temat wzbudził ogromne kontrowersje i niezadowolenie społeczne już w 2012 roku (rządziła wtedy koalicja PO-PSL). Nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zakładała, że wiek emerytalny będzie wzrastał co kwartał o miesiąc. Finalnie dla mężczyzn miał wynosić 67 lat w 2020 roku, a dla kobiet - w 2040. Za głosowało 268 posłów, przeciw - 185, a dwóch wstrzymało się od głosu. Z planami rządowymi nie zgadzało się Prawo i Sprawiedliwość. Według badań CBOS-u z 2012 roku, aż 79% Polaków było przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Rząd podjął wtedy decyzję o zaniechaniu wprowadzenia zmian. W 2019 roku ówczesny przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna uznał tamto posunięcie za błąd, a premier, Donald Tusk do dzisiaj jest uznawany za tego "który kazał dłużej pracować".

Kwestia nie podnoszenia wieku emerytalnego była jednym z głównych tematów kampanii prezydenta, Andrzeja Dudy, a także w wyborach parlamentarnych z 2015 roku. Zjednoczona Prawica obiecała wtedy, że do podniesienia nie dojdzie, a w 2017 roku w ustawie emerytalnej ustalono 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat dla mężczyzn. W świadomości społecznej, podniesienie wieku emerytalnego było jednym z powodów, przez które PO straciło władzę.

Premier, Donald Tusk

W kampanii 2025 roku sytuacja seniorów nie była priorytetem. Rafał Trzaskowski obiecał natomiast, że nie podpisałby żadnej ustawy podwyższającej wiek emerytalny. Podobnie prezydent-elekt, Karol Nawrocki. Pojawiał się wariant wyrównania wieku emerytalnego w przypadku obydwu płci, za czym optowała, m.in. Magdalena Biejat, która proponowała obniżenie i wyrównanie wieku emerytalnego do 60 r.ż. dla obu płci.

- Nie powinniśmy podwyższać wieku emerytalnego, to nie jest dobry kierunek. Wiele osób w wieku tuż przed- i po-emerytalnym, wolałaby zostać na rynku pracy – mówiła kandydatka na prezydenta w rozmowie z portalem Olsztyn.com.pl. 

Jej zdaniem, zadaniem rządu jest zachęcenie seniorów do pozostania na rynku pracy oraz pracodawców do zatrudniania osób starszych, np. poprzez skrócony czas pracy.

* * *

Zobacz całą rozmowę: X EKS. Magdalena Biejat: "Będę zawsze walczyć o to, żeby program realizować tu i teraz" [WIDEO]

* * *

Podobnie twierdziła kandydatka SLD, Joanna Senyszyn, która zachęcała, aby każdy kto ma możliwość, zdrowie i lubi swoją pracę, powinien pracować dłużej.

Kolejnym aspektem jest ochrona zdrowia. Lewicowa strona sceny politycznej w swoich kampaniach podnosiła potrzebę przeznaczania większej liczby procent PKB na ten cel. Dzięki lepszej jakości leczenia, społeczeństwo polskie miałoby być w stanie dłużej i efektywniej pracować.

- Trochę o tym nie rozmawiamy, ale Polska bardzo szybko się starzeje. Ten proces kończy się tak, że jeśli mamy więcej osób starszych w społeczeństwie, to jest więcej osób, które potrzebują wizyt u lekarza. Jeżeli masz osobę starszą, która nie zdąży z rehabilitacją na czas, to ona traci swoją samodzielność. Dla całego społeczeństwa, to oznacza, że będziemy musieli ponosić większy koszt, bo wtedy jest potrzebna pomoc społeczna, gdy ktoś nie jest w stanie pracować - mówił Zandberg w rozmowie z Karolem Paciorkiem.

Jego zdaniem, Polska nie ma planu na najbliższe 5-15 lat, kiedy trzeba będzie podejmować trudne decyzje w obszarze demografii, pomocy społecznej, a także... imigrantów.

Imigracja jako gorący temat kampanii prezydenckiej

Tematem przewodnim kampanii prezydenckiej zdecydowanie zostali imigranci. Wybór Karola Nawrockiego na prezydenta pokazał, że Polacy obawiają się o swoje bezpieczeństwo ze strony przyjezdnych, a w uzasadnieniach głosowania na kandydatów prawicowych, często padały słowa o "bezpiecznej Polsce" oraz "bezpieczeństwie dzieci". 

Nawrocki deklarował wypowiedzenie paktu migracyjnego (nowe przepisy unijne, dotyczące migracji i ustanawiające wspólny system azylowy na szczeblu Unii Europejskiej, które będą stosowane od czerwca 2026 r.). Uzasadniał to potrzebą ochrony polskich granic.

Dla przypomnienia, latem 2023 roku wybuchła tzw. afera wizowa. Dotyczy domniemanej korupcji przy wydawaniu wiz do Polski przez urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych i służby konsularnej. Toczy się w tej sprawie śledztwo, a komisja powołana w grudniu 2023 roku ustaliła, że w okresie od listopada 2019 do listopada 2023, wydano 376 761 wiz Schengen  Nie określono natomiast w ilu przypadkach doszło do naruszenia procedur. "Nielegalne" wizy mieli nabywać obywatele krajów Azji Południowo-Wschodniej oraz Afryki.

Rafał Trzaskowski twierdził, że "Polska zrobiła swoje", przyjmując licznie obywateli Ukrainy w obliczu wojny rozpoczętej w 2022 roku. Dementował także informacje o napływie imigrantów zza zachodniej granicy (z Niemiec) oraz deklarował, że w razie potrzeby – zostanie zabezpieczona, podobnie jak w przypadku wschodniej.

Podczas wiecu w Olsztynie bieżącego roku Sławomir Mentzen opowiedział się przeciwko migrantom, powołując się na wzrost przestępczości w Szwecji. Nazwał film „Zielona Granica” „paszkwilem” i skrytykował pomysł Centrów Integracji Cudzoziemców za pół mld zł: - Platforma Obywatelska szantażuje polskie miasta – twierdził Mentzen.

Innym głosem w tej sprawie okazał się kandydat Lewicy Razem: - Imigrantów ekonomicznych powinniśmy wpuszczać, jeśli uznamy, że są to osoby potrzebne z perspektywy polskiej gospodarki. Odrębną sprawą jest ochrona międzynarodowa i prawo do azylu. Jeśli ktoś na granicy chce złożyć wniosek, aby Polska udzieliła mu ochrony międzynarodowej, to rozsądny kraj kieruje taką osobę na przejście graniczne i następnie wniosek zostaje przyjęty i rozpatrzony. Natomiast sytuacja, kiedy nasze państwo zamyka oczy i udaje, że nic się nie dzieje, jest zaproszeniem do tego, aby ludzie zamiast składać wnioski i być poddanymi normalnej procedurze, przenikają przez granicę w sposób nielegalny – mówił Zandberg w rozmowie z portalem Olsztyn.com.pl [OGLĄDAJ: Adrian Zandberg: "W Polsce pozwalamy najbogatszym, aby jeździli na gapę" [WIDEO]].

W minionej kampanii Razem w kwestii imigrantów sporo miejsca poświęciło na godne traktowanie obcokrajowców na polskim rynku pracy. W postulatach partii możemy przeczytać: "Zamiast godnej pracy i płacy, wiele osób imigranckich znajduje w naszym kraju wyzysk i poniżające warunki. Ze względu na słabość polskich instytucji, w tym Państwowej Inspekcji Pracy, na rynku pracy dochodzi do znaczących nadużyć. Od lat pojawiają się informacje o niewypłaconych pensjach, pracy w warunkach zagrażających bezpieczeństwu".

Brak spójnej polityki migracyjnej – zagrożenie dla demografii

Według ekspertów, brak realistycznej polityki migracyjnej jest ogromnym mankamentem strategii demograficznej, która zakłada określenie wszystkich trzech zasadniczych elementów: zmiany liczby ludności (płodności), wydłużającego się trwania życia ludzkiego i migracji zagranicznych. W 2023 roku szacunki wskazywały, że za granicą przebywa 2,5 mln Polaków. Sytuacja na rynku pracy sprawia, że obywatele Polski nadal migrują w celach zarobkowych. Odpowiedzią na zapełnienie "luki" są imigranci – głównie ze wschodu, np. Ukrainy.

Warto dodać, że jak wynika z raportu Banku Gospodarstwa Krajowego z 2024 roku, wpływy do budżetu państwa od emigrantów z Ukrainy wyniosły 15,2 mld zł, natomiast wartość wypłaconych świadczeń z tytułu "Rodzina 800+" na dzieci uchodźców wojennych - 2,8 mld zł.

Jak wynika z raport Najwyższej Izby Kontroli z 2024 roku, dotyczącego nadzoru ministra spraw zagranicznych nad działalnością konsularną, w latach 2018-2023 Polska wydała łącznie ponad 6 mln wiz, z czego 3,8 mln to wizy pracownicze.

Imigranci znacznie zasilają więc nasz rynek pracy oraz gospodarkę. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, pod koniec lipca 2024 roku w Polsce cudzoziemcy stanowili 6,8% ogółu pracujących i pochodzili ze 150 państw.

Cudzoziemcy byli i są w Polsce. Społeczne nastroje wskazują natomiast, że obywatele kraju chcą "bezpiecznych granic". W I turze zwycięzcą okazał się Trzaskowski, który do polityki emigracyjnej ma podejście... ambiwalentne, natomiast kandydaci opowiadający się przeciwko, otrzymali ponad 50% głosów oraz uplasowali się na głównych miejscach wyścigu o fotel prezydenta. Ci, którzy są za – jak sami to określają – "rozsądną" strategią (głównie lewica) – zdobyli... niecałe 10%. Finalnie głową państwa został Karol Nawrocki - zdecydowanie przeciwny polityce migracyjnej.

Strategia demograficzna musi poczekać.

Galeria

Komentarze (11)

Dodaj swój komentarz

  • Pasztetdrobiowy 2025-06-21 22:32:19 176.221.*.*
    Jakby wszyscy byli lekarzami hehe... nie wynaleziono by koła a dzisiaj podcieralibysmy sie palcem a nie papierem toaletowym. W kazdej gospodarce potrzebny jest: pracownik niskiego szczebla, średniego, wyzszego, urzednik, naukowiec, lekarz, policjant, strazak itd. A jezeli ktos uzywa argumentow ze trzeba bylo lepiej sie uczyc to... patrz pierwsze zdanie. Wszyscy sa potrzebni. I wszyscy zasluguja na godne zycie.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • Olosmolo 2025-06-21 22:11:30 37.31.*.*
    Młodzi są leniwi... chcą się bawić.. zwiedzać świat..... Na stare lata przytomnieją że dzieci to fajna sprawa....
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 1
  • Marek 2025-06-21 20:37:38 31.0.*.*
    Filipinczy w Polsce jest ich dużo i są bardzo zdyscyplinowani i jolajniesi niż Ukraińcy
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 1 1
  • Januszkrt 2025-06-21 20:12:58 176.221.*.*
    Na kredyt na mieszkanie stać tylko najbogatszych obecnie, a młodzi ludzie gdzie mają założyć rodziny? W pokoju 10m2 obok rodziców? Trzeba się było uczyć powiecie... Tylko że nie każdy może być po studiach, nie każdy może być kierowcą tira czy spawaczem. A nawet jakby każdy był wykształcony, to i tak ktoś musi zamiatać, ktoś musi wypiekać i wykładać bułki, ktoś musi pracować na taśmie itd... Bez dostępu do mieszkań i stabilnej dobrze płatnej pracy dzietność będzie tylko niższa.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 2
  • Zi0m 2025-06-21 20:03:45 95.160.*.*
    Opodatkowujemy pracę a dotujemy kapitał, zabieramy młodym na dorobku a dajemy starym i już dorobionym, do tego walczymy z własną naturą, kulturą czy tradycją - a teraz "ale jak to, wymieramy?". Zróbcie jeszcze wojnę atomową i narzekajcie że jest opad radioaktywny :) I kiedy obiecane powroty Polaków z emigracji?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 8 2
  • azjata 2025-06-21 20:02:10 79.191.*.*
    Recepta: zrównać (jesteśmy jedynym krajem w europie poza rosją, który nie ma zrównanego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn) i wydłużyć wiek emerytalny (jak np. w Danii), zredukować etaty w biurokracji państwowej i nie zachęcać ludzi do podejmowania tej ścieżki zawodowej, którą łatwo zastąpić AI (mamy prawię pół miliona urzędników, którzy nie produkują kapitału tylko żyją z pracy innych) i uprościć prawo, zezwolić na szerszą emigracje do polski z krajów, które dobrze się integrują i uczą się naszego języka i kultury (Białoruś, Wietnam, itd) i dla każdego kto będzie chciał pracować i żyć w Polsce i przejdzie szeroki proces emigracyjny wraz z podstawową znajomością języka.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 3
  • Wiola 2025-06-21 19:11:27 82.177.*.*
    Mieszkanie 40 m2 kosztuje ok. 400 - 500 tyś. Tak, bony poprawią dzietność...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 4 1

www.autoczescionline24.pl