ZNP walczy o wyższe zarobki. Rusza pogotowie protestacyjne

- Na początek chciałbym zdementować informacje, które krążą w przestrzeni medialnej. Nie planujemy strajku, chociaż nie możemy wykluczyć, że na pewnym etapie akcji protestacyjnej będziemy taką możliwość rozważali - rozpoczął przewodniczący wojewódzkiego oddziału ZNP, Janusz Koziński. Dodał, że wśród nauczycieli "nie ma chęci" do przystąpienia do akcji strajkowej. 

Konferencja ZNP dotyczyła powołania pogotowia protestacyjnego, które - według przedstawicieli związku - ma charakter edukacyjno-informacyjny. 

- Chcemy nauczycielom, rodzicom, społecznościom lokalnym, generalnie całemu społeczeństwu przytoczyć, z jakimi problemami stykają się na co dzień nauczyciele. Istotnym elementem tej dyskusji są wynagrodzenia nauczycieli i braki kadrowe, z którymi mamy od 1 września do czynienia - wyjaśniał dalej Koziński. 

Głównym postulatem ZNP są podwyżki pensji nauczycieli. Podawana kwota (20%) jest ponad dwa razy wyższa od proponowanej przez ministra Czarnka 9% podwyżki. Związek chce także powiązania pensji nauczycieli ze średnim krajowym wynagrodzeniem. 

- W roku 2005 wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego wynosiło 0,87 przeciętnego wynagrodzenia w Polsce. Obecnie, po zapowiedzianych przez ministerstwo podwyżkach, jest to 0,68. Chcemy tak naprawdę waloryzacji płac, nie podwyżki. 

Następnym problemem, z którym zmagają się nauczyciele, są braki kadrowe. Według Janusza Kozińskiego 1 września w warmińsko-mazurskim było ponad 300 wakatów. To i tak nie jest największa liczba nieobsadzonych w placówkach edukacyjnych stanowisk. 

- W województwie mazowieckim jest 1700 wolnych miejsc, w Łodzi 700. Największe problemy są w małych miejscowościach. Szkoły oczywiście nie dopuszczą, by dzieci nie były uczone. W skutek tego przedmiotów tam uczą nauczyciele bez kwalifikacji. 

Jedną z rozważanych przez ZNP form protestu jest "miasteczko edukacyjne". Zostałoby ono zorganizowane pod Ministerstwem Edukacji i Nauki. Przewodniczący warmińsko-mazurskiego związku nauczycieli zapewnia, że nie wpłynęłoby to na prace placówek edukacyjnych. Do prowadzenia "miasteczka" zostaliby zaproszeni nauczyciele przebywający na urlopach. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta 19 września.