Stomil przystąpił do spotkania ćwierćfinału WPP w możliwie najsilniejszym obecnie zestawieniu. W składzie zabrakło kontuzjowanych: Jakub Orpika, Mateusza Pajdaka, Pawła Flisa, Kacpra Sionkowskiego, Piotra Jakubowskiego oraz Karola Żwira. W wyjściowej jedenastce wyszedł m.in. Aleksander Wtulich, który wyleczył już kontuzję kostki.
Początek meczu należał do Concordii, która przeprowadziła kilka akcji, jednak bez większego zagrożenia bramkowego. Stomil "obudził się" dopiero około 15 minuty spotkania. Z dystansu bramkarza gospodarzy próbowali zaskoczyć m.in. Denis Gojko, Jakub Fronczak czy Łukasz Borkowski.
W późniejszym okresie na boisku w sumie niewiele się działo, olsztynianie "tłukli głową w mur" i wyglądali dość słabo na tle IV-ligowej Concordii. Bezbramkowy remis zakończył pierwszą część meczu.
Trener Piotr Gurzęda dokonał jednej zmiany w przerwie spotkania. Borkowskiego zastąpił Adam Paliwoda.
Drugą połowę znów rozpoczęły ataki gospodarzy. Kilka stałych fragmentów gry nie przyniosło im powodzenia. Stomil wyglądał beznadziejnie, na boisku nie było widać różnicy klas.
W 67. minucie boisko musiał opuścić Denis Gojko. W jego miejsce trener Gurzęda desygnował do gry Pawła Wiśniewskiego. Potem olsztynianie mieli dwie okazje na objęcie prowadzenia. W 73. minucie Łysiak uderzył płasko z wolnego, po faulu na nim samym, jednak Uzarek sparował piłkę na róg. Po rozegraniu stałego fragmentu gry uderzał Wiśniewski, jednak z linii piłkę wybił Radosław Bukacki.
W 80. minucie wychowanek Granicy Zagaje Bukacki minimalnie niecelnie uderzał z wolnego, blisko sprawienia niespodzianki i radości miejscowym. Arbiter doliczył trzy minuty do meczu, które nie przyniosły rozstrzygnięcia i o wyniku miała zadecydować dogrywka.
Stomil nie stworzył sobie w ciągu pierwszego kwadransa dogrywki żadnej sytuacji bramkowej. Gospodarze mogli objąć za to prowadzenie w 102. minucie meczu, jednak nikt nie przeciął płasko wystrzelonej w pole karne piłki.
Druga część dogrywki była równie beznadziejna i o wynik rozstrzygnął konkurs rzutów karnych. W konkursie rzutów karnych nie trafili Paliwoda, Skonieczny i Jońca i odpadliśmy z Wojewódzkiego Pucharu Polski.
W półfinale Concordia Elbląg zagra z Mrągowią Mrągowo, która wygrała po karnych z DKS-em Dobre Miasto. W drugiej parze GKS Wikielec zmierzy się ze Zniczem Biała Piska.
Stomil w niedzielę (27 kwietnia) zagra ligowe spotkanie z Polonią Lidzbark Warmiński. Początek meczu o godzinie 15.
Concordia Elbląg - Stomil Olsztyn 0:0, k. 3:2
Stomil Olsztyn: Łukasz Jakubowski - Oskar Bienenda, Aleksander Wtulich, Piotr Łysiak, Mateusz Jońca, Natsu Kanesaka (62' Kacper Skonieczny), Jakub Fronczak (62' Jakub Karpiński), Łukasz Borkowski (46' Adam Paliwoda), Przemysław Klugier (74' Antoni Suwiński), Denis Gojko (66' Paweł Wiśniewski), Shoto Unno
Rzuty karne:
0:1 - Łysiak
1:1 - Bukacki
1:1 - Paliwoda (trafił słupek)
2:1 - Tomczuk
2:1 - Skonieczny (obronił Uzarek)
3:1 - Rogoz
3:2 - Wiśniewski
3:2 - Kaczorowski (obronił Jakubowski)
3:2 - Jońca (w poprzeczkę)
- Fatalnie rozegraliśmy to spotkanie - powiedział po meczu Piotr Gurzęda, trener Stomilu Olsztyn. - Mecz nie obfitował w akcje, które mogły porwać kibiców z obydwu stron. To była typowa "mucka", lepiej w tym odnaleźli się piłkarze Concordii. Mecz pokazał na kogo faktycznie można liczyć w trudnych momentach. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz dla nas, bo mamy swoje problemy. Nie zlekceważyliśmy przeciwnika, ostrzegałem piłkarzy, że to się samo nie wygra. Jednak to wstyd odpaść z ćwierćfinału Wojewódzkiego Pucharu Polski. Cała nasza sytuacja to wstyd, trzeba to powiedzieć. Stomil Olsztyn to marka, którą wszyscy znają i wszyscy szanują. Nie powinno to tak wyglądać. Dzień wcześniej trenowaliśmy karne. To, że ćwiczymy to jedno, a w meczu dochodzi presja, nie każdy chciał podejść i strzelać. Niczego nie zakładaliśmy, jechaliśmy z założeniem, żeby wyjść i wygrać to spotkanie.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz