Olsztyn jest jednym z nielicznych większych miast, gdzie nie ma biletów całodobowych. MPK w swojej ofercie posiada za to bilety całodniowe- ważne w dniu zakupu. Oznacza to, że bilet zakupiony o 23:55 będzie ważny tylko do północy. Wielu turystów oraz mieszkańców miasta nie rozumie rozróżnienia na bilety całodniowe i całodobowe. Oni właśnie często dostają mandaty z jazdę bez ważnego biletu. Sprawę zobowiązałoby wprowadzenie biletów czasowych- poczynając od całodobowych a na 10 minutowych kończąc. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji zasłania się jednak wielotysięcznymi kosztami montowania nowych kasowników w autobusach. Warto zauważyć, że spora część olsztyńskich „empeków” jest już wyposażona z kasowniki wybijające datę o godzinę skasowania biletu (są one konieczne do wprowadzenia biletów czasowych). Tym samym koszty inwestycji uległyby ograniczeniu. Krzysztof Zienkiewicz, rzecznik prasowy MPK, twierdzi, że o wprowadzeniu biletów czasowych będzie można rozmawiać dopiero za dwa lata. Czy na wprowadzeniu nowego typu biletu skorzystaliby pasażerowie? Na pewno. Przede wszystkim każdy płaciłby „sprawiedliwie”- za swój przejazd. Teraz zarówno osoba, która jedzie z Kortowa do centrum jak i z Kortowa na Jaroty, płaci taką samą cenę za bilet (2,10 lub 1,05 zł). Oznacza to ni mniej ni więcej, że osoba wysiadająca w centrum dopłaca do biletu osoby jadącej na Jaroty. W większych miastach poradzono sobie z tym problemem w prosty sposób. Jeśli jazda do centrum miasta zajmuje mi np. pół godziny, to kupuję bilet 30- minutowy. Zasada jest prosta. Niestety MPK najprawdopodobniej jej nie rozumie.