Tłum pod Wysoką Bramą
Ulicami stolicy regionu przeszła istna parada kolorów. W minioną sobotę (9 sierpnia) odbył się V Olsztyński Marsz Równości. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem. Wzięło w nim bowiem udział około 200 osób. Wśród nich znalazły się całe rodziny, seniorzy i młodzież, w tym również osoby z niepełnosprawnościami. Tegorocznej edycji przyświecało hasło „Równość to przyszłość”. Za organizację pochodu odpowiadają: Weronika Hause, Agata Szerszeniewicz i Magdalena Zuba z Olsztyńskiego Marszu Równości oraz Warmia Pride.
Apel o przestrzeganie praw człowieka
Uczestniczki i uczestnicy marszu walczyli o przestrzeganie praw człowieka, w tym praw osób LGBTQIA+. Przed rozpoczęciem przejścia głównymi ulicami miasta, przed Wysoką Bramą, a więc w miejscu zbiórki, wybrzmiały najważniejsze postulaty społeczności, traktujące o równości w Polsce. To następująco: wprowadzenie małżeństw jednopłciowych, refundacja zabiegów, związanych z tranzycją medyczną, czy wprowadzenie zabezpieczeń prawnych dla „tęczowych rodzin”.
- Każda osoba, która jest tutaj, to świat, który odważył się być sobą. Każde spojrzenie, każdy transparent, każda flaga, to akt odwagi, która zaczyna się w sercu. Nasza obecność, to też akt nadziei dla tych, którzy jeszcze się boją, patrzą z daleka i czekają, aż świat stanie się odrobinę bardziej przyjazny i bezpieczny. Równość nie zaczyna się od tłumu, a jednej osoby, która powie „dosyć”. Przyszłość nie dzieje się sama. To my ją tworzymy – mówiła współorganizatorka marszu, Magdalena Zuba.
Źródło dyskryminacji? Stereotypy
W czasie pozostałych przemówień zwracano uwagę na konieczność poprawy opieki zdrowotnej, zwłaszcza w zakresie zdrowia psychicznego. Pojawiały się także apele o dołączenie do katalogu przestępstw z nienawiści, kwestii związanych z tożsamością płciową, jak również aspekty, dotyczące migrantów, którzy szukają w naszym kraju bezpiecznej przestrzeni do życia, a również stali się celem ataku, m.in. polityków (także w kontekście trwającej tragedii w Palestynie). Podczas części oficjalnej głos zabrali: Audelin Chappuis – dyrektor Instytutu Francuskiego w Polsce, reprezentujący Ambasadę Francji; Marta Kamińska – radna miasta Olsztyna i członkini ogólnopolskiego zarządu Komitetu Obrony Demokracji; Tetiana Revenko – prezeska Fundacji Dwa Skrzydła; Otalia Łysakowska z zespołu Tranzycja.pl i Gabriela Ostołowska z zarządu okręgu partii Razem w Olsztynie.
W marszu udział wzięli również obywatele Ukrainy, którzy pojawili się na wydarzeniu z flagą swojego kraju. Stając przed mikrofonem, jedna z przedstawicielek grupy podkreśliła, że źródło dyskryminacji stanowią panujące w społeczeństwie stereotypy.
- Może różnimy się historią, narodowością, językiem, ale łączy nas jedno: ból od dyskryminacji. Wiemy, co odczuwa osoba nierówno traktowana. Dyskryminacja zostawia głęboki ślad. Skąd pochodzi? Najczęściej z jednego źródła: ze stereotypów. A stereotypy rodzą się tam, gdzie brakuje wiedzy. Uważam, że największą naszą bronią nie jest krzyk a rzetelna informacja, że jesteśmy normalni, jesteśmy bezpieczni – zapewniała.
Honorowe wsparcie
Wspomnieć należy, że wydarzenie odbyło się pod honorowym patronatem Ambasady Francji w Polsce, Komisji Europejskiej w Polsce oraz prezydenta Olsztyna, Roberta Szewczyka, który symbolicznie wywiesił tęczową flagę na budynku ratusza. Co ciekawe, na evencie pojawił się też minister nauki i szkolnictwa wyższego, Marcin Kulasek oraz wicewojewoda warmińsko-mazurski, Zbigniew Szczypiński.
Drag Queens w pierwszej linii
Tegoroczną kolumnę marszu poprowadziły Drag Queens: Lilith De Mon, Avrill De Mon i Kitty Queen. Wieczorem artystki wystąpiły ponownie, dając energetyczne show podczas afterparty w KOT art barze. W trakcie pochodu zagrzewały uczestników i uczestniczki do wspólnej zabawy, jednocześnie przypominając o najważniejszych postulatach dotyczących praw osób LGBTQIA+ w Polsce.
Trasa marszu
Blisko dwustu osobowy tłum przeszedł głównymi ulicami miasta. Marsz wystartował przy Wysokiej Bramie, a kolejno kierował się ulicami: 11 Listopada, 1 Maja, Partyzantów, Kajki, Kopernika i al. Piłsudskiego. Uczestnicy szli w rytm muzyki, skandując często hasła takie jak: „miłość, równość, akceptacja”, czy „LGBT – RTV, AGD”. Co ciekawe, na trasie zauważyć można było mieszkańców, którzy z okien czy balkonów obserwowali wydarzenie, robili zdjęcia, nagrywali, a nawet wyjmowali tęczowe flagi, by solidarnie z uczestnikami machać nimi w imię równości. Oczywiście, zdarzały się również głosy krytyki.
Pikieta w obronie moralności. Środowiska prawicowe w kontrze
Warto podkreślić, iż w czasie trwania marszu, przed olsztyńskim ratuszem odbywał się publiczny różaniec w intencji „zadośćuczynienia za grzechy sodomskie”, zorganizowany przez fundację „Pro – prawo do życia” przy współpracy z lokalnym oddziałem Konfederacji Korony Polskiej oraz Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego.
Zgromadzeni mieli ze sobą również transparenty, z takimi treściami, jak: „Tranzycja okaleczyła tysiące dzieci” czy „Rząd Tuska chce uczyć 4-latki masturbacji, 6-latki wyrażania zgody na seks, 9-latki pierwszych doświadczeń seksualnych i orgazmu”.
Jak przypomina Wyborcza Olsztyn, kilka dni po zgłoszeniu do urzędu miasta terminu i trasy marszu równości, do ratusza wpłynęło też zgłoszenie, dotyczące przeprowadzenia publicznego różańca. Choć organizatorki OMR twierdziły, iż „skrzyżowanie” inicjatyw może okazać się niebezpieczne, miasto nie wydało decyzji o zakazie zgromadzenia.
Barwny polonez i belgijka na tle różańca
Oryginalny punkt Olsztyńskiego Marszu Równości, zaprezentowany po raz pierwszy, stanowiło odtańczenie poloneza i belgijki. Finał pochodu więc bardziej przypominał festiwal niż manifestację. W powietrze posypał się brokat, wystrzeliły tuby z konfetti i proszkiem holi. Akt miał miejsce na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego z ulicami 1 Maja i Pieniężnego, a więc niejako na tle wspomnianej grupy odmawiającej różaniec.
Podczas całego wydarzenia uczestniczkom i uczestnikom towarzyszył kordon policji. Nie doszło do żadnych incydentów.
Zachęcamy do obejrzenia fotorelacji z wydarzenia!
Komentarze (32)
Dodaj swój komentarz