Projektów jest jednak o wiele więcej niż pieniędzy - przyznaje marszałek Andrzej Ryński. Według niego świadczy to o chęci zmian w regionie, umiejętności wykorzystania funduszy unijnych i znajdowania pieniędzy na wkład własny. Wnioski składane do Urzędu Marszałkowskiego są coraz lepiej przygotowywane i rzadko odrzucane są z przyczyn formalnych. Jednak spośród 960 projektów tylko 1/3 ma szansę na dofinansowanie z Unii. Ci, którzy już się cieszą z dotacji, muszą jednak długo czekać na unijne pieniądze i wcześniej samemu inwestować - dodaje marszałek Ryński, a skomplikowane procedury sprawiają, że zwrot kosztów późno dociera do inwestorów. Do tej pory w warmińsko-mazurskim zaledwie 2 procent beneficjentów dostało już zwrot pieniędzy z UE.