Dziś jest: 19.05.2024
Imieniny: Celestyna, Iwa, Piotra
Data dodania: 2010-09-15 09:28

TomaszGrabowski

Olsztyn to doskonałe miejsce dla boksu - rozmowa z Andrzejem Gmitrukiem

Przed nami długo oczekiwana gala boksu Olsztyn Boxing Night. O imprezie, szkoleniu młodzieży i Olsztynie, rozmawialiśmy z Andrzejem Gmitrukiem - właścicielem O'chikara Gmitruk Team a w przeszłości, szkoleniowcem Tomasza Adamka.

reklama
Olsztyn Boxing Night jest jedną z wielu gal, które organizuje Pan w tym roku w Polsce. Dlaczego postawiliście m.in. na nasze miasto?

Ta decyzja dorastała już od dawna. Przede wszystkim, szukamy miejsc z którymi związana jest tradycja. Organizowaliśmy już gale w Ostródzie i Elblągu. Zawsze spotykaliśmy się z dobrym klimatem i ciepłym przyjęciem. Inspiracją do działań był dla mnie Jerzy Mróz – prezes fundacji Huberta Wagnera. Jestem bardzo zadowolony, że trafiliśmy do Olsztyna. Mam tak naprawdę nadzieję, że to nie ostatnia gala w tym mieście i że zagościmy tu na stałe. Olbrzymią pomoc otrzymaliśmy od prezydenta miasta – Piotra Grzymowicza i w tym miejscu chciałbym mu bardzo serdecznie podziękować. Czujemy, że nie jesteśmy sami, świetną robotę wykonują chociażby pracownicy OSiR-u.

Pomostem w tych działaniach ma być bliski kontakt z amatorskimi klubami z Olsztyna – to dla mnie bardzo ważne. W mieście wytworzył się dobry klimat do organizacji takich przedsięwzięć.

Poprzednie gale, które były organizowane w innych miastach, odniosły spory sukces sportowy i organizacyjny. W Olsztynie "wypadła" zapowiadana walka Mateusza "MASTERA" Masternaka. Nie wpłynie to wg. Pana na frekwencję w Uranii?

Nie obawiam się tego. Mam wstępne informacje, że jest duże zainteresowanie w waszym mieście. Prowadzimy od dłuższego czasu promocję przy współpracy z miejscowymi i regionalnymi mediami. Dzięki temu o nas słychać.

Masternak jest zawodnikiem mocno wypromowanym i obok Adamka oraz Włodarczyka jest pięściarzem najbardziej rozpoznawalnym przez kibiców. Kontuzja jest kontuzją – zdarza się! Zastąpi go Piotr Wilczewski, również o dużym stażu zawodniczym. Czołówka europejskich zawodników chwali go za technikę i wolę zwycięstwa. Te elementy powinny zachęcić do przyjścia na galę.

Na co, obok wspomnianej walki Wilczewskiego, mogą liczyć zebrani w Uranii?

Program sportowy jest innowacją. Będzie siedem bokserskich walk zawodowych, dwie walki MMA i pojedynki amatorów m.in. z miejscowych klubów sportowych. Oczywiście wszystko będzie oprawione widowiskowymi pokazami artystycznymi. To wszystko pokazuje, że warto 17 września pojawić się w Uranii.

Gala już w piątek. Jak oceniłby Pan formę swoich podopiecznych?


Zawodnicy są dobrze przygotowani. Zarówno stronę organizacyjną, jak i sportową traktujemy poważnie. Przygotowywaliśmy się w Cetniewie już od początku września. Oprócz tego moi zawodnicy spędzili trochę czasu w swoich klubach i sparowali z innymi bokserami.

Często powtarza Pan, że należy promować boks amatorski. W Olsztynie Pański kolega – Przemysław Opalach zakłada klub "Wilki Olsztyn". To chyba dobra inicjatywa?

Oczywiście! Przemek wkłada w to bardzo dużo pracy. Założenie takiego klubu to prawdziwe wyzwanie. Dobrze się dzieje, że w takim mieście jak Olsztyn powstała ta inicjatywa. Działalność sportowa na poziomie juniorów i amatorów nie przynosi wielkich zysków. Prowadzenie klubu, szkolenie młodzieży wymaga poświęcenia swojego prywatnego czasu. Dlatego też podziwiam Przemka i staram się takich ludzi wspierać.

Na potwierdzenie dodam, że razem z Piotrem Wilczewskim wybierzemy się do dwóch szkół w Olsztynie. Będziemy uświadamiać młodym ludziom na czym polega dzisiejszy sport i jak ciężko trenują zawodnicy ,aby odnieść sukces.

Jak zachęciłby Pan w takim razie młodych olsztyniaków do uczestnictwa w treningach klubu "Wilki"?


Po pierwsze, warto zdać sobie sprawę z tego, że zawsze możesz spróbować. To nic nie kosztuje. Przyjdźcie na trening, zapoznajcie się ze środowiskiem i trenerem. To bardzo ważne. Osobiście znam chłopców, którzy "łapali" moment zniechęcenia. Wtedy właśnie trenerzy poprzez rozmowę sprawiali, że Ci bokserzy wracali do sportu. Przemek jest osobą o dużej cierpliwości i energii. Sam był bokserem, mierzył się na ringach w Niemczech w związku z czym wie o plusach i minusach tej dyscypliny.

Zapał młodych ludzi to jedno, natomiast rodziców ciężko jest przekonać, aby pozwolili swojemu dziecku obrywać na ringu...

Z pewnością tak. Wszystko zależy jednak od tego, jakich mamy nauczycieli. Ważne jest to, aby zajęcia były prowadzone z głową. Trener w boksie amatorskim musi spełniać rolę pedagoga i przyjaciela. Trzeba pokazać rodzicom, że poprzez sport, może ukształtować się dobry i wartościowy człowiek.

Wróćmy na koniec do Olsztyna. Wiem, że spędza Pan tu sporo wolnego czasu...


Bardzo się cieszę, jeśli mogę tu przyjechać. Przez to, że jestem szkoleniowcem, bywam w wielkich miastach – Warszawie czy Londynie. Olsztyn daje mi inne spojrzenie na to, co się wokół nas dzieje. Tu mogę się wyciszyć. Ludzie nie spieszą się, mają czas na przemyślenia i są mili. Nie spotkałem jeszcze osoby, chociażby pytając o drogę, która byłaby zdenerwowana. Istnieje duża szansa, że kiedyś przeprowadzę się do Olsztyna.

Rozmawiał: Tomasz Grabowski

* Na zdjęciach Andrzej Gmitruk i Przemysław Opalach - założyciel klubu sportowego Wilki Olsztyn.
Galeria

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl