Tragiczna w skutkach zagraniczna wycieczka
29 lipca rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Paweł Wroński, poinformował, że w wyniku wypadku busa, którym podróżowało ok. 10 osób, zginęło dwoje Polaków. Śmierć poniósł również obywatel innego kraju.
Do zdarzenia doszło w pobliżu miejscowości Marsa El Alam, podczas wycieczki fakultatywnej. Początkowo, jako przyczynę wypadku wskazano pękniętą oponę w pojeździe. Kolejno, zapoznając się z relacjami świadków, ustalono, iż bus jechać miał z dość dużą prędkością, co doprowadziło do wypadnięcia z drogi, zakończonego dachowaniem.
Zginęła olsztyńska lekarka i jej 7-letni syn
Polacy, którzy zginęli podczas makabrycznego zdarzenia to ginekolog, pracująca w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Olsztynie, Anita Samek-Krymkowska oraz jej 7-letni syn, Maciek. [Czytaj więcej: Tragedia w Egipcie. W wypadku busa zginęła lekarka z Olsztyna wraz z synem]
Źródło: Anita Samek-Krymkowska / Facebook
Pracownicy placówki pożegnali koleżankę za pośrednictwem poruszającego wpisu w mediach społecznościowych, składając tym samym kondolencje rodzinie zmarłych.
- Kochająca mama dwojga dzieci, szczęśliwa mężatka oraz wspaniała koleżanka. Zawsze chętna nieść pomoc innym, zaangażowana i oddana swojej pracy. Z rodziną i bliskimi łączymy się w bólu i składamy wyrazy głębokiego współczucia – czytamy na facebookowym profilu szpitala.
Źródło: Miejski Szpital Zespolony w Olsztynie / Facebook
Mama z synem wyruszyli w ostatnią drogę
Dziś, w sobotę, 23 sierpnia, po blisko miesiącu od dramatycznego wypadku, lekarka wyruszyła wraz z synem w ostatnią drogę. Uroczystości pogrzebowe, w których udział wzięła rodzina, przyjaciele i inni bliscy Anity i Maćka, odbyły się w Bazylice konkatedralnej św. Jakuba w Olsztynie, znajdującej się przy ul. Staszica, a ceremonia pochówku miała miejsce na cmentarzu parafialnym w Klebarku Wielkim.
Jak pisaliśmy w artykule pt. „W Olsztynie pożegnają tragicznie zmarłą lekarkę i jej syna. Rodzina ma prośbę do żałobników”, uczestnicy ceremonii zamiast przynoszenia kwiatów czy wieńców, mogli wesprzeć inicjatywy charytatywne.
- Podczas uroczystości pogrzebowej wystawiona będzie puszka na rzecz Hospicjum Stacjonarnego w Olsztynie, a także kosz na przybory szkolne dla potrzebujących dzieci – wskazano w nekrologu.
Na zakończenie mszy ostatnie, niezwykle przejmujące pożegnanie skierowane wprost do syna wygłosił ojciec: - Maciusiu, mam nadzieję, że w niebie spotkałeś swojego ulubionego Vincenta van Gogha. Być może już razem namalowaliście już Twoje kochane słoneczniki i irysy (...) Mam nadzieję, że w niebie nadaje już Radio Maciuś, bowiem buziulka ci się nigdy nie zamykała. Ale jak na swoje 7 lat, była to niezwykle mądra i elokwentna mowa (...) Dane mi było cieszyć się Tobą 7 lat, ale wiedz, że to były piękne lata.
Nie zabrało także pięknych słów w kierunku zmarłej małżonki. - Dziękuję, kochanie, za wszystko to, co mi ofiarowałaś, co miałaś najcenniejsze: swoje życie i miłość. Dałaś mi rodzinę, dzieci. Byłaś ich wsparciem, opiekowała się nimi. Byłaś wzorową żoną na dobre i na złe. W zdrowiu i chorobie. Zawsze mogłem na Ciebie liczyć (...) To Ty byłaś moim motorem napędowym oraz moją motywacją w życiu (...) Gdyby Bóg na początku naszego związku pokazałby mi Twoją i Maciusia "Księgę Życia" i spytał, czy mimo wszystko wybieram Ciebie na żonę, a Maciusia na syneczka, mimo, że umrzecie tak szybko, a ja będę tak cierpiał to i tak zdecydowałbym się na małżeństwo z Tobą, bo to były moje najszczęśliwsze lata życia (...) Jesteś miłością mojego życia: jedyną, wspaniałą, prawdziwą.
I dodał: - Zrobimy z Lenką to, co mamy zrobić na tej Ziemii, a następnie dołączymy do Was. Aby tam wiecznie się z Wami radować.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz