W nocy z 30 kwietnia na 1 maja strażacy walczyli z pożarem restauracji przy ulicy Mickiewicza w Ostródzie. Szczęśliwie nikt w wyniku tragedii nie ucierpiał. 10 osób zdążyło ewakuować się jeszcze przed przybyciem służb.
Lokal, u progu sezonu, został jednak poważnie zniszczony.
Z ciężkim sercem patrzymy dziś na zgliszcza miejsca, które budowaliśmy przez lata z pasją, oddaniem i marzeniami. Nasza restauracja - De Facto – nie jest już tą samą, którą znaliście
- czytamy w oświadczeniu restauratorów.
Wobec tragedii lokalni przedsiębiorcy nie zostali sami. W pomoc w odbudowaniu lokalu zaangażowali się mieszkańcy Ostródy oraz miejscowe władze na czele z burmistrzem Rafałem Dąbrowskim.
- Każdy, kto mógł, przychodził, by pomóc – rękami, sprzętem, dobrym słowem. To dzięki Wam pogorzelisko zaczęło się zmieniać – nie w ruinę, ale w miejsce nadziei – podkreślają właściciele spalonego obiektu.
Od początku w przestrzeni publicznej pojawiały się informacje o potencjalnym podpaleniu lokalu. Dzisiaj ta wersja wydarzeń się potwierdza. Jak poinformowała portal Ostróda Flesz st. sierż. Paulina Śliwińska z Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie, policja otrzymała zgłoszenie o podpaleniu elewacji budynku, w którym mieści się lokal.
- Każdego, kto ma informacje o sprawcy lub sprawcach podpalenia, prosimy o kontakt. Za pomoc oferujemy nagrodę – zapowiadają właściciele restauracji i dodają: - Ten atak mógł spotkać każdego. Dlatego nie ma na niego zgody. W Ostródzie nie ma miejsca na terror i strach.
Dotarliśmy do nagrania z monitoringu, na którym widać, jak podpalacz podkłada ogień, a następnie ucieka. Aktualnie funkcjonariusze prowadzą czynności zmierzające do ustalenia personaliów tej osoby.
Jak ustalił "Fakt", dwa tygodnie temu restaurację zlokalizowaną przy bulwarze nad jeziorem Drwęckim odwiedził kandydat na prezydenta, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, Karol Nawrocki.
Polityk zamówił smażonego sandacza. Danie zostało podane z zapiekanymi ziemniakami, zestawem surówek oraz kawałkiem cytryny.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz