W minioną niedzielę (17 sierpnia) użytkownik ogródków działkowych w Olsztynie zgłosił służbom znalezienie rannego jastrzębia. Na miejsce udali się funkcjonariusze straży miejskiej, którzy odłowili ptaka i przewieźli go do Fundacji Albatros, zajmującej się leczeniem oraz rehabilitacją dzikich zwierząt.
Na miejscu lekarz weterynarii stwierdził, że ptak doznał poważnych obrażeń – ucięto mu szpony oraz palce. - To, co zrobiono temu pięknemu, młodemu jastrzębiowi, to bestialstwo w czystej postaci – skomentowała sprawę Fundacja w swoich mediach społecznościowych.
Miłośnicy zwierząt przyznają, że większość ptaków trafia do nich w wyniku nieszczęśliwych wypadków. Tutaj o wypadku nie może być mowy. Ptak został celowo okaleczony.
- Ktoś złapał go i obciął mu część wszystkich palców… i tym samym skazał go na powolną śmierć głodową. Niektóre ptaki mogłyby sobie poradzić bez stopy – ostatnio wypuściliśmy mewę, której taka niepełnosprawność nie przeszkadzała. Ale jastrzębiowi szpony są niezbędne – służą do polowania i przytrzymywania pokarmu - czytamy.
W Fundacji spekulują, że być może jastrząb „naraził się” hodowcy gołębi, ponieważ drapieżnik słynie z polowania właśnie na te ptaki.
Okaleczony jastrząb nauczył się jeść z miski. Przyszłość spędzi w ptasim azylu. Na wolność już nigdy nie wróci.
- Trafił do nas wychudzony, osłabiony, ze złamanym duchem. Nawet nie próbował atakować. Wiedział, że jego nogi są już bezużyteczne, że się nie obroni... - komentują pracownicy Fundacji.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz