Kilka dni temu Strażnicy Leśni z Nadleśnictwa Olsztyn złapali dwóch mężczyzn, którzy w okolicach Nowej Wsi wycinali przy pomocy spalinowej pilarki sosny. Złodzieje drewna byli pijani, a straty, które spowodowali szacowane są na 1,6 tys. złotych. Z mechanicznej piły korzystali też złodzieje, którzy zostali zatrzymani przez Straż Leśną Nadleśnictwa Orneta. W tym przypadku amatorzy darmowego surowca pokusili się na trzy dorodne olchy. Z kolei na terenie Nadleśnictwa Zaporowo wpadł mężczyzna, który zrobił sobie „promocję”. Do drewna za które zapłacił dołożył na przyczepę ciągnika kilka metrów drewna, które ukradł.
Koło Olsztyna w zasadzkę wpadło trzech mężczyzn. Pod osłoną nocy ładowali do dostawczego samochodu drewno, które leżało ułożone w stos przy leśnej drodze.
- Jesienią zdecydowanie rośnie liczba przypadków kradzieży drewna. W tym roku to zjawisko jest bardzo dobrze widoczne, bo od początku roku notowany jest wzrost cen innych nośników energii – wyjaśnia Adam Siemakowicz, inspektor Straży Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
W 2010 roku w lasach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie odnotowaliśmy prawie 300 przypadków kradzieży drewna o łącznej masie prawie 1000 metrów sześciennych.
- To tak, jakby złodzieje ukradli w ciągu roku 3 hektary lasu. Zeszłoroczne straty szacowane są na 120 tys. zł – dodaje Adam Siemakowicz.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz