Dr hab. Teresa Astramowicz-Leyk jest adiunktem w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Jej aktywność polityczna sięga lat 90., kiedy to w 1997 roku po raz pierwszy startowała w wyborach parlamentarnych bez powodzenia z listy Unii Pracy. W kolejnych latach związała się z Nowoczesną, pełniąc funkcję w zarządzie regionalnym tej partii.
Jeszcze kilka lat temu Teresa Astramowicz-Leyk była jedną z twarzy regionalnych protestów przeciwko rządom PiS. Uczestniczka demonstracji Komitetu Obrony Demokracji, aktywna w Strajku Kobiet, głośno krytykowała decyzje podejmowane zarówno w Warszawie, jak i Olsztynie. Jej stanowisko wydawało się jednoznaczne twarde "nie" wobec stylu rządzenia prezentowanego przez Prawo i Sprawiedliwość.
Dlatego właśnie dzisiejsze gesty czy sygnały sugerujące możliwość otwarcia na rozmowy z PiS-em wydają się dla wielu co najmniej zaskakujące.
W ostatnich tygodniach radna powołała do życia własny klub radnych "Demokraci WM" (odeszła z klubu KO w sierpniu 2024 roku). Inicjatywa określana jako centrowa i otwarta, jednak niektórzy obserwatorzy życia politycznego wskazują, że tego typu ruchy mogą prowadzić do rozmów z każdą stroną sceny politycznej. Także z tą, wobec której jeszcze niedawno padały ostre słowa krytyki.
Według naszych informacji, po wspomnianym spotkaniu wpłynął formalny wniosek o odwołanie przewodniczącego i wiceprzewodniczącego sejmiku województwa. Aby ten doszedł do skutku, radni muszą przegłosować go bezwzględną większością głosów. Czy to był temat rozmów przy kawie? Okaże się już na najbliższej sesji sejmiku, która odbędzie się w najbliższy wtorek (24 czerwca).
Tło prywatne i zmiana tonu
Nie sposób nie zauważyć, że polityczna aktywność radnej wyraźnie przyspieszyła po zmianach kadrowych w urzędzie marszałkowskim, w wyniku których jej mąż, Wiktor Marek Leyk, odszedł ze stanowiska szefa kancelarii sejmiku. Czy miało to wpływ na postawę radnej? Trudno ocenić jednoznacznie, jednak zbieżność czasowa jest zauważalna.
W kuluarach coraz częściej słychać głosy o rosnącym dystansie Astramowicz-Leyk wobec KO i możliwym zbliżeniu z obozem dotychczasowych oponentów.
Choć żadne decyzje nie zapadły oficjalnie, atmosfera wokół sprawy gęstnieje. Część działaczy KO nie kryje obaw. W końcu Teresa Astramowicz-Leyk uzyskała mandat z listy tej właśnie formacji. Wyborcy mogą więc zadać pytanie: czy ich głos miał posłużyć jako przepustka do innego układu?
Jedno pozostaje pewne: sprawa nie wydaje się błaha, a kolejne tygodnie pokażą, czy mamy do czynienia ze zwykłą rozmową przy kawie, czy początkiem większych politycznych przesunięć.
Dziś (23 czerwca) próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z Astramowicz-Leyk, jednak radna nie odbierała telefonu.
Koalicja Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe mają obecnie odpowiednio po 10 i 5 przedstawicieli w sejmiku, tyle samo co opozycja w postaci PiS (11) oraz Demokratów (4).
Podczas najbliższej sesji sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego w programie znalazł się m.in. raport o stanie województwa, sprawozdanie o finansach, debata i podjęcie uchwały w sprawie udzielenia wotum zaufania zarządowi województwa.
AKTUALIZACJA (godz. 13:54)
Chwilę po publikacji materiału odezwała się do nas Astramowicz-Leyk. - Tu naprawdę nie ma żadnej sensacji - powiedziała krótko i zadeklarowała, że jeszcze dziś odniesie się do sprawy.
AKTUALIZACJA (godz. 15:02)
Po zamieszczonej przez nas publikacji, Teresa Astramowicz-Leyk przesłała nam swoje stanowisko w sprawie, które publikujemy w całości:
Szanowna Redakcjo,
Bardzo dziękuję za informację i pytanie, z którego wynika, że ktoś dla rządzących w sejmiku województwa śledzi radnych i ich cenzuruje. Przykre jest to, że w wolnej Polsce są środowiska i politycy, którzy zajmują się śledzeniem ludzi, szpiegowaniem, donosicielstwem i pisaniem anonimów zamiast rzetelnie wykonywać swoje obowiązki publiczne. Politycy PO spotykają się i dzwonią do radnych PiS składając im różne propozycje. Również politycy PSL spotykają się z radnymi i politykami PiS, to dlaczego radni klubu Demokraci WM nie mieliby spotykać się z radnymi z innych klubów? Spotkałam się z PSL-em, w tym tygodniu mam spotkanie z marszałkiem Marcinem Kuchcińskim. Nie znam zdjęcia, ale domyślam się, że chodzi o moje przypadkowe spotkanie z kol. radnym Patrykiem Kozłowskim, z którym znamy się już drugą kadencję. Aura od lat jest tradycyjnym miejscem spotkań mieszkańców Olsztyna. Żartowaliśmy sobie, że trzeba pomóc PO odwołać przewodniczącego sejmiku. Gdyby działacze koalicji rządzącej wykazali się takim zaangażowaniem w kampanię wyborczą i liczeniem głosów, jak w śledzenie radnych, to Trzaskowski byłby dzisiaj prezydentem.
Z wyrazami szacunku,
Teresa Astramowicz-Leyk
Komentarze (16)
Dodaj swój komentarz