Przez kilka miesięcy w mieście trwały społeczne konsultacje na temat dalszych losów hali sportowej Urania. Urząd Miasta poprosił o wypowiedzenie się w sprawie przyszłości obiektu architektów, sportowców oraz mieszkańców Olsztyna. Większość z nich opowiedziała się za tym, że stara halę trzeba zburzyć, a na jej miejscu postawić nowy, bardziej przestronny i nowoczesny budynek. Okazało się, jednak, że pomimo wcześniejszych deklaracji, obiekt pozostanie na swoim miejscu. Piotr Grzymowicz, wiceprezydent miasta, w rozmowie z dziennikarzami „Gazety Olsztyńskiej” powiedział, że miasto po prostu nie ma pieniędzy na zburzenie hali i pobudowanie nowego obiektu. Koszty takiej budowy to 60 mln złotych, przy czym miasto otrzymało z budżetu województwa połowę tej sumy. - Jeśli zburzylibyśmy halę- mówi Grzymowicz- nie mielibyśmy pieniędzy, aby postawić nową. Skutkiem tej decyzji w życie wchodzi druga opcja- rozbudowanie Uranii. Obiekt powiększy się o centrum konferencyjne, sama hala zaś zyska dodatkowe 1,6 tys. miejsc. Dzięki temu będzie można na niej rozgrywać duże imprezy sportowe, takie jak mecze siatkarskiej Ligi Mistrzów. Mnie zastanawia jedno: czy miasto nie wiedziało, że nie dostanie takich pieniędzy jeszcze przed ogłoszeniem społecznych konsultacji. Wraz z przygotowywaniem przez firmę trzech koncepcji dotyczących Uranii- jej zburzenia, przebudowy lub budowy nowej hali z zupełnie innym miejscu- władze mogły oszacować przybliżone koszty inwestycji.