- Od początku naboru na stanowisko Oficera Rowerowego mówiłem, że interesuje mnie jego objęcie. Umożliwiłoby mi to kontynuację dotychczasowych działań pro-rowerowych, przy jednoczesnym mocniejszym związaniu ze strukturami Urzędu Miasta, co w przypadku Oficera Rowerowego uznaję za korzystny układ oraz szansę na szybsze i sprawniejsze działanie na rzecz zleconych mi zadań - powiedział nam Arczak.
Już wtedy było wiadomo, że to dotychczasowy społecznik walczący o sprawy olsztyńskich rowerzystów dostanie stołek oficera rowerowego.
Tak też się stało. Teraz Arczakowi przyjdzie zamienić koszulkę z krótkim rękawem na koszulę z krawatem i dostosować się do urzędniczego, sztywnego planu zajęć, do którego społecznikom z reguły nie jest łatwo przywyknąć. To potwierdza historia Macieja Rytczaka byłego już dyrektora ratuszowego Wydziału Promocji, którego Prezydent Grzymowicz zwolnił między innymi dlatego, że ten nie przestrzegał godzin pracy urzędnika, mimo że swoją pracę wykonywał bezbłędnie. Miejmy nadzieję, że w przypadku nowego oficera rowerowego będzie inaczej...
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz