Niegdyś porośnięta cieszącymi oko roślinami, dzisiaj straszy szarzyzną polbrukowej kostki
Nie wiem, może w kanonie estetycznym niektórych osób takie zagospodarowanie skarpy jest wyrazem postępu. Mnie jednak przywodzi na myśl najgorsze okresy budownictwa socjalistycznego, kiedy to miarą rozwoju były wylane tony betonu. Miałem nadzieję, że tamte czasy minęły, jednakże w Olsztynie, który rzekomo jest miastem-ogrodem, taki sposób myślenia i traktowania otoczenia jest na porządku dziennym i to na każdym kroku.
Nasz czytelnik list wyrażający jego oburzenie wysłał do włodarzy miasta:
- Mam zatem do Państwa, jako do osób, które mają bezpośredni wpływ na kierunek rozwoju Olsztyna, pytanie o to, co sądzą Państwo o takim właśnie zagospodarowaniu skarpy przy Dworcu Zachodnim. Nie chcę się wdawać w dywagacje na temat generalnych koncepcji rozwoju urbanistycznego, ale zapytać o ten konkretny przykład. Czy się Państwu podoba, czy widzą Państwo jakieś alternatywy dla wykładania polbrukiem, czy można było inaczej? Mam zarazem pytanie do tych z Państwa, którzy mają własne domy jednorodzinne z ogrodami. Czy tam również wszystko wyłożone jest polbrukiem? Czy raczej są Państwo zdania, że widokiem, który bardziej cieszy oko jest skarpa obsadzona roślinnością?Jeżeli w swoich ogrodach nie macie Państwo polbrukowych "skalniaków" to pragnę się zapytać, dlaczego pozwalacie Państwo na tworzenie takich koszmarnych rzeczy w przestrzeni publicznej miasta, za którego wygląd ponosicie Państwo odpowiedzialność? - pyta w swoim liście Pan Jakub.
Rzecznik prasowy Urzędu Miasta twierdziła, że polbruk miał na celu wzmocnienie skarpy, o której mowa. Pan Jakub nie widzi tu jednak sensu.
- Nie trzeba specjalistą od spraw budowlanych i wystarczy 20 sekund poszukiwań w internecie, aby znaleźć alternatywne wobec betonowania sposoby wzmacniana skarp, które da się łączyć z zielenią. Myślę, że Pani Ogrodnik Miejski mogłaby się wypowiedzieć w tej sprawie. Dlaczego więc nikt nie zapytał się jej o zdanie, jak można było to zrobić?
W Olsztynie wciąż podejmowane są decyzje, za które nikt nie bierze odpowiedzialności. Czy to się kiedyś skończy? Czy włodarze zaczną traktować przestrzeń miejską zgodnie z zasadą miasto-ogród, czy raczej przemianujemy to na miasto-beton?
- Dlaczego dysponując Zarządem Zieleni Miejskiej, mając zaplecze uniwersyteckie z kierunkiem architektury krajobrazu, Urząd Miasta nie korzysta z tego i pozwala na realizację takich koszmarnych zamierzeń? -pyta Pan Jakub.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz