Pod koniec października z 27-latką skontaktował się mężczyzna podający się za pracownika Biura Informacji Kredytowej. Mężczyzna poinformował ją, że ktoś złożył wniosek o pożyczkę na jej dane i tym samym na jej koncie w BIKu powstało „zadłużenie”.
Aby wyzerować limit kobieta musiała wpłacić pieniądze na wskazane przez mężczyznę konto. Pokrzywdzona nie miała jednak gotówki. Zaciągnęła więc kredyt a uzyskane pieniądze przekazała za pomocą kodu BLIK podanego przez oszusta. Przekazana kwota okazała się jednak za mała by skasować wykorzystany limit.
Kobieta utrzymywała kontakt z oszustem jeszcze przez kilka dni. W tym czasie zaciągnęła kilka kredytów na łączną kwotę ponad 270 tysięcy złotych. Pieniądze przekazywała przez kody BLIK lub wpłacała je w automatach do obsługi kryptowalut.
Kiedy w kolejnym banku odmówiono jej udzielenia pożyczki, kobieta skontaktowała się z Biurem Informacji Kredytowej, tym razem z prawdziwym numerem i tam dowiedziała się, że osoba, która wcześniej się z nią kontaktowała, nie jest pracownikiem tej instytucji. Wówczas zorientowała się, że padła ofiarą przestępstwa.











Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz