Przypomnijmy już 10 marca upływa termin ważności decyzji środowiskowej dla południowego odcinka obwodnicy Olsztyna. To dokument, bez którego obwodnica nie może powstać. Decyzja była przygotowywana kilka lat i kosztowała prawie 10 mln złotych. To wszystko może pójść na marne, jeśli do 10 marca drogowcy nie wystąpią o zezwolenie na realizację inwestycji. Nie mogą jednak tego zrobić do czasu, kiedy nie znajdą się pieniądze na wykup nieruchomości znajdujących się na terenie planowanej inwestycji. Mowa o około 40 milionach złotych.
Te środki muszą zostać zapewnione, w przeciwnym razie decyzja środowiskowa przepadnie.
Do całej sytuacji odniósł się na swoim blogu, Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz:
- Co, a właściwie „kto” – może i powinien (!) działać? Odpowiem krótko – nasi parlamentarzyści i członkowie rządu rodem z Warmii i Mazur. Pod jednym wszak warunkiem – że będzie im się chciało! Obwodnica to najlepsza możliwość pokazania, iż można rozmawiać ponad partyjnymi podziałami, że są rzeczy ważniejsze od ciągłego udowadniania sobie kto, kiedy, kogo i czym. A jest po co zwierać szyki ! Za trzy miesiące, 10 marca, upływa ważność pozwolenia środowiskowego – jeżeli do tego czasu nie pojawią się pierwsze pieniądze na wykup gruntów – mowa o kwocie ok. 10 mln złotych – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie otrzyma pozwolenia na budowę, a wówczas pozostanie nam tylko marzyć, bujając się w rytmie starego przeboju: „Moja droga – ja cię kocham, tak kocham, że ho, ho…” - czytamy na blogu prezydenta.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz