Mojzesowicz zapowiedział, że każde poszkodowane gospodarstwo otrzyma po 6 tys. złotych oraz materiał siewny- ziarna zbóż i rzepaku. Ponadto szef resortu rolnictwa zdeklarował, że gospodarze, którzy w poprzednich latach zaciągnęli kredyty klęskowe będą mogli starań się o odroczenie ich spłaty. Pozwoli im to zaciągnąć... kolejne kredyty klęskowe. Mojzesowicz odwiedził również wieś Stopki, która najbardziej ucierpiała wskutek opadów gradu. Gospodarze ze Stopek prosili go o tańsze paliwo i nawozy. - Sprawdzę, czy możecie na to liczyć. Ale od razu wam zapowiadam, stu procent strat państwo nie pokryje- odpowiedział Mojzesowicz. Jednocześnie namawiał rolników, aby pieniądze z dopłat jakie otrzymują od Unii Europejskiej zainwestowali w ubezpieczenie upraw. W późniejszej rozmowie z dziennikarzami „Gazety Wyborczej” rolnicy wyrazili nadzieję, że minister rolnictwa dotrzyma swoich obietnic. Skąd taki pesymistyczny ton? Cóż- niejeden minister obiecywał rolnikom wiele rzeczy. Według ostatnich danych w wyniku burzy, jaka przetoczyła się nad Warmią i Mazurami ucierpiały uprawy o powierzchni 71, 34 km kw. w ponad 200 gospodarstwach. W sprawie pomocy dla poszkodowanych gospodarstw marszałek województwa, Jacek Protas, spotka się jutro z przedstawicielami samorządów. Już w Piątek Protas obiecał, że poszkodowani otrzymają pomoc w wysokości 100 tys. złotych. Na jutrzejszym spotkaniu strony zdecydują, jak rozdysponować te pieniądze.