Data dodania: 2012-01-02 12:22
Czy Olsztyn weźmie przykład z Elbląga?
Polityka rowerowa Olsztyna z roku na rok staje się bardziej otwarta i tworzona tak, by zapewnić bezpieczeństwo miłośnikom tego rodzaju środka komunikacji. Jak się jednak okazuje, w regionie są miasta, do których Olsztynowi - pod względem dobrych, rowerowych rozwiązań - chyba jeszcze daleko.
W Olsztynie od jakiegoś czasu mówi się o stworzeniu wypożyczalni rowerów - odbyły się w tej sprawie nawet stosowne spotkania, prowadzone są także liczne spotkania konsultacyjne z miłośnikami rowerowych wycieczek, którzy wskazują ratuszowi lepsze rozwiązania, by miasto stawało się z dnia na dzień bardziej przyjazne rowerzystom. Społeczny pełnomocnik prezydenta miasta do spraw komunikacji rowerowej Mirosław Arczak - czuwa, by rowerzyści byli w końcu postrzegani jako równi tym, którzy na co dzień poruszają się po mieście samochodem.
Niestety w Olsztynie wciąż wiele w tej kwestii jest do zrobienia. Zarówno ilość i stan techniczny ścieżek pozostawia wiele do życzenia, a i nad stanem bezpieczeństwa rowerzystów na drogach Olsztyna zdecydowanie należy popracować.
Ratusz ogłosił niedawno konkurs na stanowisko oficera rowerowego który będzie jako urzędnik - swego rodzaju pośrednikiem między urzędem miasta a rowerzystami. Zdaniem prezydenta, ma to poprawić relację między środowiskiem urzędników a społecznością rowerową - co powinno pomóc zbudować wspólnie politykę rowerową w Olsztynie - korzystną dla obu stron.
O postępach prac w tworzeniu rozbudowanej polityki rowerowej można mówić w przypadku...Elbląga. To właśnie z tego miasta stolica Warmii i Mazur powinna brać przykład.
W ciągu 10 lat ruch rowerowy w Elblągu ma wzrosnąć o 15%, pojawi się więcej stojaków na rowery, powstaną oddzielne pasy ruchu dla rowerzystów - to ambitne plany polityki rowerowej Elbląga.
Podczas ostatniej sesji elbląscy radni przegłosowali uchwałę w tej sprawie. Dzięki temu Elbląg dołącza do nielicznego jeszcze grona polskich miast dysponujących takim dokumentem.
- Dynamicznie rosnąca od początku lat 90-tych motoryzacja indywidualna rozwiązuje wiele problemów w skali jednego gospodarstwa domowego czy pojedynczego człowieka. Jednak w warunkach praktycznie powszechnej dostępności samochodów ich użytkownicy zaczynają bardzo często zauważać, jakie problemy niesie bezrefleksyjne korzystanie z niego dla innych. Samochód w mieście stał się ofiarą własnego sukcesu – mówi Marek Kamm, elbląski oficer rowerowy.
Uchwała określa oficjalne stanowisko miasta w sprawie stosunku do ruchu rowerowego, ze szczególnym uwzględnieniem komunikacji rowerowej. Określony w niej wzrost udziału transportu rowerowego do poziomu 15% w ogólnej sumie przemieszczeń niepieszych jest parametrem ambitnym, ale realnym biorąc pod uwagę specyfikę miasta (klimat, ukształtowanie terenu, strukturę urbanistyczną, gęstość zaludnienia) i zauważalny wzrost liczby rowerzystów w ostatnich latach.
- Wskaźnik ten nie wziął się znikąd, a wynika z dobrej praktyki stosowanej w wielu miastach Unii Europejskiej zapisanej w Karcie Brukselskiej, która także i w Polsce znajduje zwolenników – dodaje Marek Kamm.
- Drugim, nie dookreślonym wprost, celem uchwały o Polityce Rowerowej Elbląga jest, w moim rozumieniu, edukacja. Mam tutaj na myśli zainicjowanie procesu zmiany postrzegania roweru jako środka rekreacji czy też sportu, na myślenie o rowerze jako pojeździe, który nie potrzebuje paliwa, nie zanieczyszcza i nie hałasuje, nie zajmuje dużo przestrzeni, nie wymaga drogiej w budowie i utrzymaniu infrastruktury, jest bezpieczny i generuje bardzo niskie koszty zewnętrzne związane, np. z wypadkami, zapewnia mobilność wielu grupom społecznym, utrzymuje użytkownika w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, poprawia zdrowie społeczeństwa oraz przeciwdziała kongestii i innym negatywnym zjawiskom związanym z motoryzacją - mówi Kamm.
Źródło: własne/WWiM
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz