Data dodania: 2009-07-10 20:02
Co na to NBP?
Od 25 lipca będziemy mieli w Olsztynie lokalny pieniądz, którym na upartego zapłacimy za produkty i usługi w kilkunastu punktach miasta. Pomysł bicia lokalnego pieniądza nie należy do nowych.
Przed rokiem pisaliśmy o szczycieńskich talarach i o modzie na lokalne monety. Teraz Olsztyn wystartował z dukatami Mikołaja Kopernika. W obiegu znajdzie się 15 tys. monet, którymi będzie można płacić do 11 września br. Sklepy i restauracje będą informować na wywieszkach o honorowaniu lokalnej waluty. Lokalny pieniądz to interesująca inicjatywa promocyjna (i w dobie globalizacji ciekawy nurt we współczesnej teorii pieniądza), ale niezgodna z prawem, o czym władze miast zapominają, a nadzór finansowy przymyka oko. Już kilkanaście miesięcy temu Narodowy Bank Polski groził palcem i przypominał, że nikomu poza bankiem centralnym nie wolno bić monet, drukować banknotów, a jeśli już coś takiego się pojawi w obiegu, to nie może być środkiem płatniczym. Bank centralny zapewne pamięta prawo Kopernika, które powiada, że spodlony pieniądz wypiera pieniądz dobry. Oto komunikat NBP, który ciągle obowiązuje:
1. Zgodnie z Konstytucją RP, ustawą o NBP oraz ustawą o denominacji złotego prawo emisji pieniądza (znaków pieniężnych) przysługuje wyłącznie Narodowemu Bankowi Polskiemu.
2. Polskie przepisy nie przewidują możliwości wydawania pieniądza lokalnego, rozumianego jako prawny środek płatniczy.
3. Odrębną kwestią jest możliwość podejmowania różnych inicjatyw zmierzających do produkcji żetonów i bonów towarowych. Ich inicjatorzy nie powinni jednak działać w sposób, który mógłby wprowadzić w błąd ich odbiorców, co do prawnego charakteru takich inicjatyw, w szczególności przypisywania im przymiotu pieniądza rozumianego jako prawny środek płatniczy.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz