Przypomnijmy, mur oporowy przy ul. Partyzantów został ogrodzony już w 2010 roku, kiedy zauważono, że zaczyna on pękać i zagrażać bezpieczeństwu przechodzących obok pieszych. Tak ogrodzony mur stał do tego roku, kiedy wreszcie znalazły się środki na jego usunięcie i wybudowanie nowego obiektu.
Wykonawca rozpoczął prace z początkiem września. Ogrodził teren, ustawił znaki zakazujące pieszym poruszania się tą stroną ulicy i...przerwał praca. Szybko okazało się, że brakuje zezwolenia na wycinkę krzaków znajdujących się na skarpie i rosnącego tam klonu. Drogowcy, któzy byli odpowiedzialni za decyzję środowiskową dostarczyli ją wykonawcy w połowie września. Przy budowie nowego muru pojawiła się firma, która miała zająć się wycinką. Wykonawca nowego muru wrócił do pracy 20 września. Wykonawca z inżynierem kontraktu ustalili, że mur będzie wykonywany etapami, ze względu na rosnący na skarpie dąb, którego nie można było usunąć. Obecność drzewa to również powód niewielkiej zmiany projektu. Wykonawca nie zburzy tej części muru, która sąsiaduje z rosnącym drzewem, a wzmocni tę część starego muru – nową.
Umowa z wykonawcą zakładała, że nowy mur przy ul. Partyzantów będzie gotowy do końca listopada. Tego terminu nie udało się jednak dotrzymać i firma wykonująca prace złożyła do MZDiM wniosek o przedłużenie terminu o 20 dni roboczych.
- Wykonawca we wniosku tłumaczył się tym, że opóźnienie prac wynika głównie z tego, że musiał czekać na załatwienie formalności związanych z decyzją środowiskową. My jako inwestor później przedstawiliśmy wykonawcy zgodę na wycinkę kilku krzewów rosnących na nasypie - informuje Paweł Pliszka, rzecznik MZDiM.
Najprawdopodobniej jednak warunki umowy nie zostaną dotrzymane.
- Zależy nam na tym, by prace jednak zakończyły się do końca roku i będziemy tego od wykonawcy wymagać. Możemy się jedynie zgodzić na przełożenie prac wykończeniowych – tynkowania muru - na przyszły rok. Jeśli mur nie zostanie skończony w terminie – będziemy korzystać z przysługującej nam kary umownej, choć to ostateczność – dodaje Pliszka.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz