Co to właściwie znaczy „bez BIK”?
BIK, czyli Biuro Informacji Kredytowej, gromadzi dane o zobowiązaniach kredytowych Polaków. Trafiają tam zarówno informacje o spłaconych już kredytach, jak i o aktualnych zadłużeniach czy opóźnieniach w spłatach. Gdy mówi się o „pożyczkach bez BIK”, chodzi o sytuację, w której pożyczkodawca nie korzysta z tej konkretnej bazy. Nie oznacza to jednak, że udziela finansowania „w ciemno” – to byłoby ryzykowne zarówno dla niego, jak i dla samego klienta. Dlatego w praktyce firmy oferujące chwilówki bez BIK sięgają po inne źródła danych. I tutaj zaczyna się prawdziwa mapa rejestrów, które – choć nie tak znane jak BIK – mają spore znaczenie w procesie weryfikacji.
Jakie bazy poza BIK mogą sprawdzać pożyczkodawcy?
- BIG InfoMonitor – jedna z najczęściej używanych baz, w której gromadzi się informacje o zadłużeniach konsumenckich i gospodarczych. Jeśli ktoś zalega z rachunkami za telefon, prąd czy inne zobowiązania, może znaleźć się właśnie tutaj.
- Krajowy Rejestr Długów (KRD) – prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny rejestr dłużników w Polsce. Zawiera dane o osobach i firmach, które nie spłacają swoich zobowiązań finansowych.
- ERIF Biuro Informacji Gospodarczej – podobna baza do KRD, obejmująca duży zakres informacji o zaległościach. Wpisy do ERIF mogą pochodzić zarówno od banków, jak i operatorów telekomunikacyjnych czy spółdzielni mieszkaniowych.
- BIG Krajowy (dawniej BIG S.A.) – kolejny podmiot, który gromadzi informacje o niespłaconych długach i współpracuje z różnymi branżami.
- Rejestry ZBP (Związek Banków Polskich) – warto wspomnieć o bazach takich jak System BANKOWY Rejestr (BR) czy System AMRON, które funkcjonują w obiegu bankowym i również mogą być źródłem danych o kliencie.
Dzięki temu pożyczkodawca może pominąć BIK, ale i tak nadal może uzyskać obraz sytuacji finansowej wnioskującego.
Dlaczego weryfikacja jest konieczna?
Można by pomyśleć: skoro ktoś szuka chwilówki bez BIK, to zapewne ma już kłopoty z historią kredytową i chce ich uniknąć. Pożyczkodawcy jednak muszą dbać o bezpieczeństwo – zarówno swoje, jak i klienta. Udzielenie pożyczki osobie, która ma wiele zaległości, często kończy się pogłębieniem spirali zadłużenia. Dlatego sprawdzanie alternatywnych baz to element odpowiedzialności finansowej i zwykłej ostrożności. Fraza „chwilówka bez BIK” bywa więc nieco myląca. Owszem, pożyczkodawca może nie sięgać do Biura Informacji Kredytowej, ale weryfikacja odbywa się gdzie indziej. W praktyce oznacza to, że osoba, która ma wpisy w KRD czy ERIF, również może spotkać się z odmową.
Warto podkreślić, że sprawdzanie kilku baz jednocześnie jest dziś standardem. Każda z nich ma bowiem nieco inny zakres danych – część lepiej pokazuje długi bankowe, inne skupiają się na rachunkach za media czy czynszach. Dzięki temu obraz sytuacji finansowej klienta staje się pełniejszy.
Ostatecznie, choć reklamy kuszą prostymi hasłami, w tle zawsze działa mechanizm weryfikacji. I dobrze – bo choć może to nieco spowalniać drogę do pieniędzy, jednocześnie chroni przed sytuacjami, w których pożyczka, zamiast pomóc, staje się początkiem jeszcze większych kłopotów.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz