"Zarząd zwraca uwagę, iż zablokowanie dostępu do kredytów w rachunku bieżącym stanowi zagrożenie dla kontynuowania bieżącej działalności operacyjnej spółki" – czytamy w raporcie giełdowym.
O problemach spółki Bomi mówio się nieoficjalnie od dawna. Teraz kiedy półki sklepowe wszystkich olsztyńskich Rastów świecą pustkami, problem wydaje się być jeszcze poważniejszy. Produktów brakuje między innymi w Raście na ul. Żelaznej, w C.H Alfa, w sklepie firmowym zlokalizowanym w nowo otwartej Dekadzie, czy przy ulicy Pstrowskiego. Dziwi jedynie fakt, że sklep przy ulicy Żelaznej wciąż jest remontowany.
Już wiadomo, że Bomi złożyło do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu. Ukłąd miałby przede wszystkim pozwolić spółce zachować sklepy, pracowników, przy regularnej spłacie zadłużenia.
"Drobni wierzyciele posiadający do 15.000 zł wierzytelności otrzymają od spółki 100 proc. spłaty zadłużenia. Dla wierzycieli powyżej 15.000 zł zarząd spółki przewiduje częściową redukcję wierzytelności i spłatę pozostałej części rozłożoną w czasie w zależności od rodzaju dostawcy. Celem jest również zawarcie porozumienia z bankami w zakresie przystąpienia do postępowania układowego i częściowa redukcja zadłużenia wobec instytucji finansowych" - napisano we wniosku o upadłość.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz