Data dodania: 2006-11-10 00:00                                                                                    
                         
                     
                                            
                            
                        
                                        Zero toleracji w Pieniężnem
                                        
                    Mamy pierwszy w warmińsko-mazursim  przypadek zastosowania w szkole polityki #8222;Zero tolerancji#8221;. W szkole w Pieniężnem dwóch gimnazjalistów po chuligańskich wybrykach w klasie zostało zatrzymanych przez policję.
                                                                
                                                                
                        Jak podaje „Gazeta Olsztyńska” chłopcom szybko znudziły się zajęcia, na które i tak sie spóźnili. Postanowili więc wyjść z klasy. Po proteście nauczycielki gimnazjaliści obrzucili ja stekiem wyzwisk. Nauczycielka o całym zajściu powiadomiła dyrektora szkoły, a następnie policję.
Okazało się, że jeden z uczniów na swoim koncie ma juz kradzieże.
Zwykle nie zgadzam sie z ministrem Giertychem. Jeszcze bardziej razi mnie jego spot wyborczy, w którym utożsamienie zła z subkulturami jest doprawdy prymitywne. Ale całkowicie popieram jego politykę zera tolerancji dla agresji w szkołach. Polska młodzież jest w wieku, w którym rozumie różnice pomiędzy dobrem a złem. Jeśli chce wyładowywać agresję, niech zacznie uprawiać sport. Jeśli bowiem agresywne zachowania przenoszą się na teren szkoły powinno sie to kończyć właśnie tak jak w Pieniężnem. Powstaje jednaj jedno pytanie, które w takich wypadkach należy zadać. Dlaczego szkoła ma być miejscem likwidowania skutków, zamiast starać się likwidować przyczyny? Problem z agresją wśród nastolatków wiąze sie z brakiem wzorców, których nie wpoili im rodzice. Ci jednak mogą się bronić brakiem czasu i ciagłą pracą aby zapewnić dzieciom odpowiednie warunki. Zatem winę ponosi państwo, które nie wprowadza reform pozwalających rodzicom na znalezienie chwili czasu nawet na zwykłą rozmowę z dzieckiem. Dochodzimy zatem do swoistego paradoksy- państwo jest sprawcą zjawisk, które potem likwiduje, jakby nie patrzeć< brutalnie i powierzchownie. Mimo, że uważam politykę zera tolerancji za słuszną, uważam również że niesie ona z sobą niebezpieczeństwo dyskryminacji inności i ścinania głów wystających z szeregu.
                                            
                                                        
                        
                                                                                    
                                                                
                                        
                                                            
                    
                                        
                                     
                                                    
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz