Data dodania: 2004-11-19 00:00                                                                                    
                         
                     
                                            
                            
                        
                                        Warsztaty folkloru warmińskiego
                                        
                    O warmińskiej polce, tańcach surowych i o tym, jak można sobie poradzić z ludowym strojem, rozmawiamy z Haliną Gołąb z Pracowni Tańca i Folkloru w Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych.
                                                                
                                                                
                        - W ten weekend w Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych spotykają się entuzjaści folkloru warmińskiego. 
- Organizujemy ogólnopolskie warsztaty ,Folklor Warmii i Mazur". Dla instruktorów tańca, nauczycieli, studentów, wszystkich chętnych. To spotkanie będzie pierwsze. Planujemy takich pięć. 
- Czego będzie można się nauczyć? 
- Tańców, zabaw, tańców in crudo. 
- Co to znaczy? 
- To są tańce surowe, takie, jak tańczy się na wsi, nie opracowane przez choreografa. Po wsiach uczył się ich jeszcze od Warmiaków Wojciech Muchlado, znakomity olsztyński choreograf. A nasze warsztaty poprowadzi Hanna Sarnowska, jego wychowanica. 
- Biwat kłaniany, rozpuszczak, kaletczanka, pofajdok, baran... Same nazwy tańców warmińskich nie są łatwe. A wykonanie? 
- Folklor warmiński jest piękny, ale trzeba mieć kondycję! Nasze tańce nie są takie znowu spokojne. Na przykład w polce drobnej trzeba pokazać takie tempo i dynamikę, że nie każdy może ją wykonać. Bywa i tak, że sam strój waży kilkanaście kilo: w tym się nie da podskoczyć. A i chłopak nie weźmie na ręce, bo by się ugiął... Trzeba strój na sobie utrzymać, tańczyć i jeszcze się uśmiechać! 
- Stroje to kosztowna sprawa? 
- Szalenie. Materiały, ręczne hafty, skórzane buty. Na warsztatach pokażemy, jak można stworzyć uproszczoną wersję stroju warmińskiego: jaką bluzkę, krój spódnicy wybrać, jak upiąć jakiś element, żeby to nadało warmińskiego charakteru. Nie można tańczyć tańców warmińskich w stroju krakowskim! To już lepiej w granatowej spódnicy i białej bluzce. Nawiasem mówiąc na ostatniej lekcji regionalnej w naszej pracowni wykonaliśmy z dzieciakami papierowe... czepce warmińskie. Wystarczą dwa ruchy nożyczkami. Dzieciaki były zachwycone. 
- Swoją robotę ceni się najbardziej. 
- Gdy tańczyłam w zespole Olsztyn, wiele rzeczy robiło się samemu. My, dziewczyny, nocami siedziałyśmy i przyszywałyśmy cekiny chłopakom do sukman krakowskich. Jak to potem łączyło... 
Joanna Piotrowska
                                            
                                                        
                        
                                                                                    
                                                                
                                        
                                                            
                    
                                        
                                     
                                                    
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz