Studio Olsztyn.com.pl odwiedził regionalista i pasjonat Warmii i Mazur, Grzegorz „Pepe” Pepłowski. Jedną z omawianych podczas wywiadu kwestii, stanowiły różnice między Warmią a Mazurami. Nasz rozmówca wskazał, iż pierwszy z wymienionych obszarów, obecnie nie istnieje. Wypowiedź argumentował zmianami, jakie zaszły od czasów Zakonu Krzyżackiego, związanymi również z przekształceniem krajobrazu.
- Warmia już nie istnieje, jako taka. Choć my lubimy krzyczeć głośno, że tu jest Warmia, że jesteśmy Warmiakami – mówił Pepłowski.
Zgodnie z informacjami, które znaleźć możemy w sieci, nasz region powstać miał w 1247 roku, czyli w czasie trwania walk z Zakonem. Według Grzegorza „Pepe” Pepłowskiego, dane mijają się z prawdą.
- Warmia powstała w 1251 r., więc niewielka różnica, ale problem polega na tym, że mylimy Warmię z biskupstwem warmińskim. Podczas podboju Zakonu Krzyżackiego, ziemie zostały podzielone na biskupstwa: warmińskie, chełmińskie, pomezańskie i sambijskie. (…) Biskupstwo warmińskie sięgało aż po Litwę – tłumaczył.
Finalnie więc, Warmia, stanowić miała jedynie wycinek wspomnianego biskupstwa i przybierać wówczas formę folwarku.
Biorąc natomiast pod uwagę Mazury, nasz gość poinformował, iż obszar identyfikować można dopiero w wieku XIX, czyli po zaborach.
- Wtedy już Warmii nie było – dodał Pepłowski.
Pepłowski podkreślił również, iż Warmia i Mazury to dwa różne twory. Pierwszy z obszarów określił, jako polityczny, z kolei drugi nazwał „zasięgiem żywiołu mazurskiego”.
- Warmia i Mazury to jest wymysł komuny. Nigdy nie było takiego tworu razem – stwierdził.
Kolejnym z poruszonych wątków była turystyka regionu. Według naszego gościa tereny województwa warmińsko-mazurskiego nie mogą pochwalić się tak dużą atrakcyjnością, jak często twierdzą lokalne i ogólnopolskie media. Pepłowski wskazał, iż głównie sposób na odpoczynek dla turystów, stanowi słuchanie głośnej muzyki i robienie grilla nad jeziorem. Nasz rozmówca zaznaczył, iż po zakończeniu sezonu zbiorniki wodne pozostają zanieczyszczone.
- Turystyka masakruje Mazury – wskazał.
O kobiecej intrydze sprowadzenia Zakonu Krzyżackiego, wytyczaniu granic poprzez wały i kamienie, dlaczego Olsztyn określano jako „miasto rolników”, o niedopuszczaniu elit przez Kościół, wymianie ludności, poszukiwaniu tożsamości regionalnej, a także odejściu od gwary i „języku telewizyjnym” oraz o tym, czy warto obecnie uatrakcyjniać region, aby rozwijać turystykę, a także propozycji nowej nazwy dla nieistniejącej Warmii, Grzegorz „Pepe” Pepłowski opowiedział podczas rozmowy w studiu Olsztyn.com.pl.
Zachęcamy do obejrzenia materiału wideo!
Komentarze (8)