Przypomnijmy, tramwaje do Olsztyna wrócą w 2014 roku. Wtedy do użytku oddane zostanie torowisko i dostarczony zostanie tabor. Koszt taboru to 120 milionów złotych, natomiast budowa torowiska to kolejne 250 milionów złotych.
Inwestycja ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Cieszą się szczególnie mieszkańcu Jarot, który liczą, że dzięki tramwajom do pracy czy szkoły w centrum dojadą bez konieczności stania w korku, jak ma to miejsce teraz. Inni z kolei twierdzą, że tramwaje w Olsztynie to bzdura - bo nie tylko psuje klimat miasta, ale i przy planowaniu tego rodzaju transportu nikt nie wziął pod uwagę tego, że spada liczba osób zameldowanych w Olsztynie, zmniejsza się ilość studentów, a coraz więcej mieszkańców wyprowadza się na obrzeża miasta, a więc tramwaj nie jest im potrzebny.
Prezydent Olsztyna, broni jednak inwestycji przytaczając argumenty, które przedstawił przy podpisaniu umowy przedstawiciel firmy Solaris.
- Okazuje się, że posiadanie sieci tramwajowej jest wyrazem metropolitalnego charakteru miasta i wpływa zdecydowanie na jego zewnętrzny wizerunek. To pierwsza zaleta. Druga, może ważniejsza, to udokumentowany fakt, iż obecność tramwajów zwiększa atrakcyjność inwestycyjną miasta. Jeśli to rzeczywiście prawda, będziemy jeszcze intensywniej myśleć o kolejnych liniach - czytamy na Blogu Prezydenta Olsztyna, Piotra Grzymowicza.
Czy zgadzacie się z tymi argumentami?
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz