Dzisiaj (30 grudnia) o godzinie 10 w całej Polsce wystartowały protesty rolników. Potrwają do godziny 15 i jak zapowiadają organizatorzy, nie będą polegały na blokowaniu dróg. Protestujący sprzeciwiają się umowie handlowej między Unią Europejską a krajami bloku Mercosur.
- Uważamy, że Mercosur to zabójstwo dla polskiego rolnictwa - powiedział nam obecny na proteście przy DK nr 16 k. Barczewa, Bartosz Pontus. - Chcemy pokazać ludziom, że sytuacja, która dzieje się w rolnictwie, nie jest nam obojętna. Jeśli te protesty nie pomogą, będziemy starali się dalej wpływać na europejskie władze i wywierać presję, aby europejski rolnik czuł się bezpiecznie - dodał.

W proteście pod Barczewem bierze udział kilka osób. Towarzyszą im ciągniki oraz tabliczki z hasłami: „Stop UE-Mercosur. Koniec niszczenia polskiego rolnictwa” i „Polski rolnik, polskie pole, polski chleb na polskim stole”. Kierowcy przejeżdżający krajową szesnastką trąbią na znak solidarności z protestującymi.
W całym kraju wytypowano ponad 180 lokalizacji, w których pojawili się rolnicy. Poza okolicami Barczewa, na Warmii i Mazurach protestów należy się spodziewać m.in. w rejonie obwodnicy Olsztyna (na wysokości Bartąga) czy też w pobliżu ekspresowej siódemki – od Elbląga po Nidzicę. Ponadto rolnicy ustawią się w Kętrzynie czy Węgorzewie.

Zdaniem organizatorów protestu umowa handlowa UE z blokiem krajów Mercosur (Argentyną, Boliwią, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem) oznacza m.in. zalew rynku tanią żywnością z krajów spoza UE, nierówne standardy produkcji czy upadek rodzinnych gospodarstw. Przypomnijmy, że umowa ustanowi preferencje celne dla niektórych produktów rolnych z tych krajów, takich jak wołowina, drób, nabiał, cukier i etanol.
Porozumienie miało zostać podpisane 20 grudnia. Do formalności jednak nie doszło. Obecnie w Brukseli mówi się o tym, że umowa może zostać sfinalizowana w styczniu 2026 roku. Dodajmy, że podpisaniu umowy w jej obecnym kształcie sprzeciwia się polski rząd.















Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz